Part 25

1.1K 62 48
                                    

Shigaraki: Nie pozwoliłbym ci się poddać, jak już kogoś przyjmuję w soje szeregi to nie po to żeby odchodził - jeszcze przez dłuższy czas ze sobą rozmawialiśmy aż nie zacząłem się zastanawiać co mam powiedzieć mamie i czy w ogóle mam jej coś powiedzieć. 

Izuku: Co ja będę miał powiedzieć mamie? Nie chce na razie iść do szkoły ale jak mam to zrobić żeby nie wzbudzić jej podejrzeń... - zapadło chwilowe milczenie.

Shigaraki: Dziś wróć i powiedz, że źle się czujesz i jutro z rana również a ja potem przedstawię ci dalszy tok postepowań. 

Izuku: Dziękuję... - wyszeptałem prawie nie słyszalnie. 

Izuku: Dlaczego mnie tak wspieracie? Dlaczego wam na mnie tak zależy? 

Shigaraki: Bo jesteś tego wart. I jesteś do nas podobny. Twoi bohaterowie też ci nie pomogli kiedy najbardziej tego potrzebowałeś, tak samo jak nam. A my jesteśmy lepsi od nich i zajmujemy się takimi zbłąkanymi duszyczkami jak ty. 

Iuzku: Rozumiem... trzymacie mnie tu dlatego żeby czuć się lepiej, żeby czuć, że jesteście lepsi od bohaterów. Oraz potrzebujecie informacji odnośnie U.A? 

Shigaraki: Tak... tak było na początku. Ale czas jaki z tobą spędziliśmy sprawia, że stajesz się jednym z nas. A skoro teraz jesteś częścią Ligi Złoczyńców to oczywistym jest, że będziemy cię wspierać tak...- zacząłem śmiać się pod nosem. 

Izuku: A ja tylko chciałem zostać bohaterem jak All Might... a jak skończyłem? I kim będę? Wydaje mi się, że marnujecie czas... są inni lepsi... ze mną ciągle macie kłopoty... nikomu o was nie powiem więc... znajdźcie lepszego kandydata...a ja będę zawsze wam kibicował w waszym celu. Bo macie racje... nigdy wam tak naprawdę nie wierzyłem ale macie rację. Bohaterowie to szumowiny. I wszyscy wierzymy, że oni zapewnią nam bezpieczeństwo, że w ich towarzystwie włos nam z głowy nie spadnie. A prawda jest taka, że oni ratują tylko tych których im wygodnie, tych którzy zapewnią im rozgłos, a ich popularność wzrośnie. Są fałszywi. W chuj fałszywi. Zawsze gdy Katsuki mnie bił marzyłem o tym żeby jakiś bohater mi pomógł. Ale dziś prosiłem tylko o to żeby któryś z wam przyszedł i mi pomógł. Już nie wierze w bohaterów... to ściema a wy jesteście autentyczni. Wydaje mi się, że jesteście bardziej prawdziwi i dobrzy niż ci cali "bohaterowie". Dziękuję za ten cały czas który dla mnie poświeciliście. Wiele to dla mnie znaczy.  Ale nie chce wam już ciążyć. Dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie jeśli każdy z nas rozejdzie się w swoją stronę. Jeszcze raz dziękuję. Czas z wami spędzony to najlepsze chwile mojego życia - wstałem z krzesła i udałem się do drzwi. 

Izuku: Jak Toga wróci to powiedzcie jej, że będę tęsknił i, że przepraszam. Was też przepraszam i też będę za wami bardzo tęsknić - Dabi i Tomura patrzyli na mnie z zdziwieniem i zaskoczeniem. Popatrzyłem na nich tylko smutno. I wyszedłem szybko zamykając za sobą drzwi. 

Roztrzęsiony całą tą sytuacją zacząłem kierować się do domu. Mam jeszcze trochę czasu do przyjścia mamy. Nie wiem czy dobrze zrobiłem. Bez nich będzie mi ciężko i to nawet bardzo. Ale oni zasiali we mnie poczucie tego, że jestem jednak czegoś wart. Im dużej o tym myślę tym więcej zaczynam się zastanawiać czy powinienem się teraz zabić. Ale z drugiej strony i tak nic nie osiągnę. Jestem zbyt słaby. 

Wszedłem do domu i z impetem zatrzasnąłem drzwi umyłem się porządnie bo czuje się strasznie brudny po dzisiejszej akcji z kolegami Bakugo. Czyje się obleśnie. Nie mogę patrzeć na swoje ciało. Kąpiel była straszna, każdy dotyk wody przypominał mi o tym okropnym bólu. W końcu jednak udało mi się wykąpać i zaraz potem przebrałem się w piżamę. Napisałem na kartce, że źle się czuje i położyłem się wcześniej spać i zostawiłem notatkę w kuchni w widocznym dla mamy miejscu. Wszedłem do pokoju i położyłem się na łóżku. Pomimo preparatów Tomury nadal jestem wykończony. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. 

Villian DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz