Part 22 (+18)

1.7K 79 133
                                    

Minoł już miesiąc od pierwszej wizyty Togi w ciele Anekiego w moim domu. Od tego czasu była u mnie już dwa razy, mama naprawdę ją polubiła, a raczej personę Anekiego. W szkole też jest super. Od czasu gdy nakrzyczałem na Katsukiego nie dotknął mnie. Unika mnie jak tylko może. Dabi ciągle mnie chwali jakie postępy robię a Tomura mi powiedział, że od przyszłego tygodnia zaczniemy szkolić sztuki walki. Wtedy już żadna szmata z darem mnie nie pokona. Jestem naprawdę zadowolony z życia. W ten weekend umówiłem się z Togą na wyjście do kina, zapewne przyjdzie w jakieś innej formie. Byle nie w tej Anekiego, nie czuje się wtedy zbytnio komfortowo. Leżałem właśnie na łóżku i rozmyślałem o wcześniej wspomnianym wyjściu w sobotę. Co prawda zostały jeszcze cztery dni ale już się trochę stresuje. Wtedy mój telefon zawibrował. Chwyciłem go i okazało się, że napisała do mnie koleżanka z klasy. Jest u nas przewodnicząca. 

"Hej Izuku. Przepraszam, że pisze ale nie zdążyłam ci tego powiedzieć w szkole, gdyż zawsze wybiegasz z niej jako pierwszy. Wychowawca kazał ci przekazać żebyś jutro przyszedł dwie godziny wcześniej do szkoły, czyli o 6 rano. Wiem, że to wcześnie ale są teraz organizowane konsultacje z nauczycielami i pomagają ci tam wybrać szkołę i w ogóle" - ouuu... nie wiedziałem, że takie coś jest organizowane przez szkołę, ale no jak jest to skorzystam i pójdę. 

"Dziękuję za informację i nie ma problemu przyjdę jutro." - wysłałem wiadomość i odłożyłem telefon. Skoro mam tak wcześnie iść do szkoły to muszę szykować się do spania. 

Rano a raczej w nocy bo musiałem wstać o 4.30 zacząłem się szykować do szkoły. Gdy tam dotarłem była godzina 5.50. Ale to co zobaczyłem mocno mnie zaniepokoiło.Przed bramą do szkoły stał Katsuki i jacyś dwaj inni i starsi chłopacy. Wydaje mi się, że jeden z nich chodził kiedyś do naszej szkoły ale skończy ją z jakieś 2 lata temu, natomiast tego drugiego nie kojarzyłem w ogóle ale widać, że jest o wiele starszy bo na oko ma z 21 lat, jest naprawdę wysoki i dobrze zbudowany. 

Bakugo: NO WITAJ, WITAJ DEKU! - stałem jak wryty nie wiedząc co się dzieję oraz co za chwile może się stać. Zrobiłem kila kroków do tyłu. 

Bakugo: Ojejku strachliwa dupa już nas opuszcza - podeszli do mnie szybkim krokiem a koledzy Bakugo chwycili mnie za ramiona.  

Bakugo: Spróbuj tylko zacząć krzyczeć albo zwracać na siebie uwagę wśród przechodni to cię zajebiemy, rozumiesz?! - kiwnąłem tylko twierdząco głową. Bałem się, nie będę ukrywać. Zaprowadzili mnie do parku a raczej na jego obrzeża gdzie praktycznie nikt nie chodził. Wepchnęli mnie do małej opuszczonej szopy i weszli tam zaraz za mną. Katsuki wyjął telefon a jego koledzy ubrali kominiarki na twarz tak aby ich wizerunek nie był na nagraniu. Zaczęli mnie obkładać a ja byłem zbyt zaskoczony tą cała sytuacją aby cokolwiek powiedzieć, nawet nie chciałem tego robić. Byłem pewny, że sobie odpuścił ale teraz wiedziałem, że nie ważne co powiem i tak nie przestaną a nawet mogą zacząć mocniej mnie bić. Ale to nic, skończą a ja pójdę do Tomury dostane preparat i będzie w porządku. Nie wiem jak długo mnie bili ale byłem wykończony. Leżałem skulony w koncie i ciężko oddychałem. Krew leciała mi z nosa i czułem ją również w ustach. Wszystko mnie bolało. Chyba nigdy wcześniej nikt nie pobił mnie tak mocno. 

Myślałem, że już mnie zostawią ale wtedy jeden z kolegów Bakugo, ten starszy, podszedł do mnie i szybkim ruchem zerwał moją koszulkę. Kompletnie nie wiedziałem co się dzieje. Byłem kompletnie zdezorientowany. Następnie rozpiął moje spodnie i zaczął je powoli zsuwać. 

Izuku: Proszę nie... - powiedziałem to słabym głosem ponieważ mocno oberwałem w klatkę piersiową i ciężko mi było mówić. Jednak nie słuchali mnie. Ściągnął ze mnie spodnie a następnie bieliznę. Starałem skulić się tak aby jak najmniejsza część mojego ciała była widoczna. Zostawili mnie na chwile nagiego. Mój strach narastał. Mój oddech był płytki i nieregularny. Jedyne o czym myślałem to to aby któreś z moich przyjaciół przyszło mi pomóc.  

Nagle ten starszy chłopak pociągnął mnie za nogę przybliżając mnie do sobie następnie okręcając mnie tak, że leżałem brzuchem na ziemi, a mój tyłek był wystawiony do niego. Wtedy podszedł też ten drugi i zaczął mnie przytrzymywać mocno przyduszając do brudnej ziemi na której było trochę szkła które wbijało mi się w klatkę piersiową. Próbowałem się szarpać ale oni byli za silni. Nie dałem rady. I wtedy nagle poczułem jak ten starszy włożył we mnie palec. Nie spodziewałem się tego i dlatego cały się spiąłem i lekko jęknąłem. 

Izuku: Błagam zostawcie mnie... To już poszło za daleko... PROSZĘ ZOTAWCIE MNIE! NIE DOTYKAJCIE MNIE JUŻ! - jednak nie posłuchali mnie w ogóle zachowywali się jakbym był tylko zabawką która nic nie mówi i nie czuje. Starszy chłopak włożył we mnie trzy swoje palce i zaczął nimi poruszać w brutalny sposób. Cały się napiąłem i krzyczałem żeby mnie zostawili. Próbowałem się wyrwać z ich uścisku ale mi to nie wychodziło. Błagałem z całych sił aby mnie zostawili. 

Nagle poczułem mocny ból, wyciągnięto ze mnie palce ale teraz siedziało tam coś większego. Krzyknąłem głośno z bólu i ze strachu. Łzy zaczęły spływać mi po twarzy następnie lądując na brudną podłogę szopy. Wtedy spojrzałem w stronę Katsukiego, trzymał telefon i pewnie wszystko nagrywał. Cały czas uśmiechał się zadowolony. To chyba boli bardziej niż to co robią mi w obecnej chwili. Chłopak zaczął we mnie mocno i brutalnie wchodzić. Głośno jęczałem. Bolało strasznie. Nie tylko ciało... ale najbardziej dusza... Łzy się ze mnie lały. Nadal błagałem żeby w końcu mnie zostawili. 

Bakugo: Ucisz tego idiotę bo nie chce mi się słuchać jego stęków - powiedział i wtedy młodszy z chłopaków który mnie przytrzymywał rozpiął spodnie i nagle wepchnął swoje przyrodzenie do moich ust. Dusiłem się nim i ledwo mogłem oddychać. Chłopak zaczął ruszać nim wpychając mi swój sprzęt do gardła. W końcu go wyciągnął. A ja łapczywie zacząłem nabierać powietrze. 

Wtedy poczułem także, że chłopak z tyłu zaczął przyśpieszać sprawiając mi coraz większy ból. Kiedy nabrałem wystarczająco powietrza by zacząć oddychać znów zacząłem jęczeć i krzyczeć ale nie pozwolono mi tego robić długo ponieważ znów wepchnął mi swój sprzed do ust i zaczął nim brutalnie poruszać znów mnie trochę podduszając.  

Wtedy poczułem rozlewające się we mnie ciepło. Byłem już strasznie wyczerpany, nie miałem sił już się opierać. Przestałem się napinać i pozwoliłem im postu robić swoje. Po chwili poczułem, że chłopak z tyłu w końcu ze mnie wyszedł. Z mojej dziurki wylała się jego biała wydzielina wymieszana z moja krwią. Chłopak będący z przodu jednak nie odpuścił. Dalej jeździł w moich ustach aż również  doszedł. Miałem jego wydzielinę w gardle i ustach. Obrzydliwy smak rozszedł się po całej mojej buzi. Wyciągnął swój sprzęt. A ja zacząłem się krztusić tym co on zostawił w moich ustach. Jednak ostatecznie wyplułem wszystko na ziemie koło mnie. Leżałem bez władnie nie mając siły na nic. Spojrzałem z ledwością w stronę Katsukiego. Śmiał się z mojego stanu nie mogłem znieść widoku jego twarzy. Jego strasznej miny. Zamknąłem oczy i ciężko oddychałem bolało mnie wszystko. Ale najbardziej bolało mnie coś czego nie da się zobaczyć. Coś we mnie pękło czułem się ohydnie. 

Ku mojemu zaskoczeniu i za razem przerażeniu chłopacy nie przestali się nade mną znęcać zamienili się stronami  i teraz w ustach miałem przyrodzenie tego starszego. A z tyłu był sprzęt tego młodszego. Nie miałem już siły. Nie krzyczałem, nie spinałem się, już nie walczyłem. Odpuściłem, a te potwory dalej we mnie dochodziły. Zaczęło kręcić mi się w głowie i było mi zimno. Bolało strasznie. Gdy tylko wyciągano mi z ust przyrodzenia łapałem łapczywie powietrze. Bojąc się, że na następny raz już mi nie starczy. Obraz przed oczami zaczął mi się zlewać. Już nie wiem kto i jak jest we mnie. Gdy zacząłem odpływać. Czułem uderzenia sprowadzające mnie na ziemie. Nie mam pojęcia kto mnie bije ani kto we mnie jest. Nie mam już siły aby to wiedzieć. 

Przestali wciskać mi już swoje penisy do ust. Moja głowa bez władnie opadła na ziemie a ja ciężko oddychałem. Jednak tam na dole nie odpuścili. A ja zaczynałem czuć się coraz gorzej. Strasznie mi zimno. Dreszcze przechodzą mi przez całe ciało. A o bólu już nie wspomnę. Wszystko mnie boli, nie mam siły podnieść nawet ręki. Nie mam siły na nic. Leżałem tak bezwładnie i czekałem aż skończą. W tym momencie nie chciałem niczego tak bardzo jak właśnie tego. Niech po prostu skończą i mnie zostawią. Poczułem w sobie jeszcze kilka razy rozlewające się ciepło. A potem mnie już nie dotykano. Słyszałem tylko odgłos robienia zdjęć, śmiania się oraz przekleństw rzucanych w stronę mojej osoby. A potem usłyszałem tylko trzask drzwi. Prawdopodobnie wyszli i w końcu mnie zostawili. Ale nie byłem pewny, nie miałem siły tego sprawdzić. Zwinąłem się tylko delikatnie w kłębek i po prostu tak leżałem. 

Villian DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz