W końcu lekcje się skończyły. A ja popędziłem do Ligi by sprawdzić jak chcą rozwiązać mój problem. Wbiegłem do środka i zobaczyłem Dabiego, Kurogiriego, Shigarakiego i jakiegoś innego chłopaka. Był to wysoki dobrze zbudowany brunet.
Shigaraki: Szybko dziś przyszedłeś... Więc tak Toga pójdzie z tobą... wytłumaczyłem jej jak ma się zachowywać wiec... wszystko będzie w porządku...
Dabi: Jest wyuczona odpowiedzi na praktycznie każde pytanie które twoja mama może jej zadać.
Kurogiri: Tylko odprowadź ją później.
Shigaraki: A no tak prawie bym zapomniał, odprowadź ją później bo Toga ostatnio zaszalała z morderstwami i teraz jest dość poszukiwana a jak puścisz ja samą to na pewno znowu kogoś zabije...
Toga: Pfff... przecież krew i flaki zwłok to super rzecz - wyszliśmy na zewnątrz z Togą i zacząłem ją prowadzić w stronę mojego domu.
Izuku: Tak trochę niezręcznie, że jesteś teraz chłopakiem - powiedziałem cicho i niepewnie.
Toga: Nie no to nic nadzwyczajnego... byłam już facetem. Ale co nie podobam ci się teraz?
Izuku: Nie o to mi chodziło...
Toga: Czyli ci to nie przeszkadza?
Izuku: Nie... - Pociągnęła mnie za rękę i przydusiła do muru. Czułem się dziwnie i niezręcznie była dużo wyższa ode mnie a jej klata piersiowa była naprawdę dobrze zbudowana. Jej skóra nie była tak delikatna jak w jej prawdziwej formie. Było to dziwne uczucie. Chwyciła mnie za podbródek i uniosła moją twarz do góry i sama też lekko odchyliła głowę do mnie i wepchnął swój język do moich ust. Było to naprawdę dziwne odczucie. Nie rozkoszowałem się tym pocałunkiem zbytnio ponieważ dziwnie się czułem z tym, że całuje jakiegoś faceta chociaż wiedziałem, że to Toga.
W końcu doszliśmy do mojego domu. Nerwy były ogromne strasznie się stresuje. Całe ręce mi się trzęsą. Boję się tam wchodzić. Nie chce, co jak coś pójdzie nie tak? W końcu znalazłem w sobie odwagę i od kluczyłem drzwi po czym weszliśmy do środka.
Izuku: Cześć mamo! Już jesteśmy - mama od razu pojawiła się w korytarzu i zaczęła mierzyć wzrokiem nowego gościa.
Inko: Dzień dobry.
Toga: Dzień dobry pani! Miło mi poznać. Jestem Aneki - Toga podała rękę moje mamie i się uśmiechnęła. Widać że się spodobała mamie. Oby wszystko skończyło się dobrze. Mama zaprowadziła nas do jadalni gdzie czekał obiad usiedliśmy i zaczęliśmy jeść.
Inko: Może opowiesz mi coś o sobie... Ile masz lat?
Toga: 19.
Inko: A jak w ogóle poznaliście się z Izuku? - o kurcze mama zadaje coraz trudniejsze pytania. Zaczynam się stresować.
Toga: Izuku zazwyczaj chodził pod wieczór do parku i biegał tak samo jak ja no i pewnego razu po prostu zaczęliśmy rozmawiać - woo... niezła jest Toga.
Inko: A co robisz w życiu? Chodzisz jeszcze do jakiś szkoły czy coś?
Toga: Nie skończyłem szkołę w wieku 18 lat i od roku próbuje rozkręcić biznes sportowy. Sport jest moją pasją i chcemy pomagać ludziom takim jak Izuku dostać się do wymarzonych szkół do których jest potrzebna wysoka sprawność fizyczna.
Inko: Rozumiem... naprawdę szlachecki cel. A to gdzie tak właściwie ćwiczycie?
Toga: Na razie jak jest ciepło to idziemy na jakieś boisko albo do parku a jak jest zimno to chodzimy na siłownie jest mojego kumpla więc nie potrzebujemy karnetu... bo szczerze mówiąc remontuje swoje studio ale nie mam jeszcze tylu funduszy żeby je skończyć.
Inko: W takim razie Izuku nie powinien ci płacić za treningi? w końcu to twoja praca?
Toga: Nie, nie... z Izuku mamy umowę, że za darmo to za darmo... poza tym z nim to sama przyjemność ćwiczyć... A na remont jeszcze sobie zarobię w pracach sezonowych.
Inko: To pracujesz poza trenowaniem ludzi, tak?
Toga: Tak, mam cztery osoby które na razie trenuje z Izuku to piąta, plus chodzę do pracy jako kelner a wieczorem chodzę i pracuje na dyskotece jako ochrona... i małymi kroczkami uzbieram na otwarcie oficjalnej działalności.
Inko: Bardzo ambitnie - przez dłuższy czas jeszcze rozwijaliśmy, a mama wyglądała na bardzo zadowolona z osoby Anekiego. Toga bardzo dobrze wykreowała tą postać, jest świetną aktorką. Zrobiła świetne pierwsze wrażenie. Teraz jestem spokojny i mama na pewno pozwoli mi dalej się z nim, a raczej z Togą zadawać. Po dobrym obiedzie i deserze Toga zaczęła się już zbierać.
Izuku: To ja mamo odprowadzę kawałek Anekiego dobrze?
Inko: Oczywiście - pogłaskała mnie po włosach i poszliśmy do korytarza a ja i Toga zaczęliśmy się ubierać.
Inko: Wpadnij do nas niedługo.
Toga: Dobrze jak będę mieć wolny czas to na pewno przyjdę. Dziękuję za gościnę oraz muszę pochwalić pani kuchnię bo jest wyśmienita - po krótkim pożegnaniu wyszliśmy z domu i zaczęliśmy iść w kierunku bazy. Gdy tylko odeszliśmy kawałek od domu i weszliśmy w mało zaludnione uliczki Toga przybrała swoją normalną postać a ja rzuciłem się na nią.
Izuku: Dziękuję ci dziękuję byłaś świetna! - przydusiłem ją do ściany i zacząłem namiętnie całować. Byłem taki szczęśliwy, że po prostu musiałem.
Toga: Oj no ale mi schlebiasz... dla mojego słodziaczka wszystko... ale wolałabym inną nagrodę - Chwyciła mnie za spodnie i pociągła bliżej do siebie. Byłem totalnie zaskoczony. Nie sądziłem, że nasz związek jest na takim etapie.
Izuku: Ale to chyba nie jest miejsce na takie rzeczy Toga... jak chętnie ale nie tu - zaczęła się ze mnie śmiać.
Toga: Ale spanikowałeś. Nigdy tego nie robiłeś co? - okręciła się i przydusiła mnie do muru. Jedną rękę trzymała mnie za spodnie a drugą zaczęła delikatnie jeździć mi po kroczu. Moja twarz przybrała kolor czerwony, kompletnie nie wiedziałem co zrobić. Ale po chwili toga odsunęła się ode mnie i znów zaczęła się śmiać.
Toga: Chyba nie jesteś jeszcze gotowy co? Zrobimy to innym razem. Bo teraz będziesz musiał wracać do domu żeby mama się nie martwiła - uśmiechnęła się dała mi buziaka w policzek i chwyciła za rękę rozstaliśmy się dopiero przy drzwiach od bazy.
Izuku: Podziękuj reszcie i jutro się widzimy - gdy Toga weszła do środka ja popędziłem do domu zadowolony i spokojny wszedłem do środka. Mama akurat skończyła zmywać.
Inko: fajny ten twój kolega. Tylko szkoda, że nie powiedziałeś mi o nim wcześniej - poszedłem do mamy i mocno ją przytuliłem.
Izuku: Przepraszam to się więcej nie powtórzy...
CZYTASZ
Villian Deku
ActionŻycie jest coraz trudniejsze...Jak mam sobie dalej radzić? Skutecznie przez te wszystkie lata wmawiano mi że jestem nikim...że trudno uwierzyć mi że jest inaczej... Opowieść ta przedstawiać będzie powody oraz emocje które pchnęły Deku do zastania...