Izuku: To pobawimy się w gwałt, dobrze? Tak samo jak ty bawiłeś się ze mną.
Bakugo: Rób sobie śmieciu co chcesz... Mnie już to nie obchodzi. Jeszcze zapłacisz za wszystko co zrobiłeś!
Izuku: Jak to przecież to wszystko to twoje żniwo nie rozumiesz? Gdyby nie ty wszystko wyglądałoby inaczej, nigdy nie byłoby mnie w tym miejscu tylko uczył bym się w U.A. i żył normalnym życiem - załamany bez słowa zamknął oczy przygryzając swoją dolną wargę i napinając się ze strachu. Ja zacząłem delikatnie dotykać jego ramienia moim palcem, zjeżdżając nim coraz niżej aż dotarłem do jego biodra. Stamtąd przesunąłem palec na jego krocze, a gdy wyczułem nim jego przyrodzenie to mocniej wcisnąłem palec. Katsuki był cały sztywny i napięty i w dalszym ciągu zdenerwowany przygryzał wargę. Wziąłem od niego rękę i położyłem ją na jego brudnych włosach i delikatnie pogłaskałem go po nich. Widać, że jest zdenerwowany.
Wyciągnąłem nuż na co cały się wzdrygnął. Rozciąłem jego brudną i całą od krwi koszulkę i ściągnąłem z niego materiał, a następnie odrzuciłem na bok. To samo zrobiłem z jego spodniami zostawiając go tylko w bieliźnie. On załamy i smutny leżał bez ruchu a łzy dalej ściekały po jego policzkach. W końcu ścignąłem też jego bieliznę. Widać, że jest skrępowany bo próbuje ułożyć się tak aby było widać jak najmniej. Jest na tyle słaby, że bez żadnych obaw rozkułem go z kajdanek i zaciągnąłem do innej części pokoju. Tam przykułem go do podłogi żeby nie mógł ich ruszyć w taki sposób, że jego łydki były pokryte łańcuchem, a on teraz mógł siedzieć tylko na swoich nogach w klęczkach. Jego ręce przykułem też go podłogi w taki sposób, że był na czworaka z wypiętym tyłkiem i nie mógł się zbytnio ruszyć w żadną stronę. Zaczął już panikować i próbował się wyrwać dusząc się trochę swoim własnym płaczem. Ja chwile tak stałem i po prostu patrzyłem jak się męczy, jak cierpi, jak panikuje, jak płacze. Cudny widok. Wyszedłem zadowolony z pokoju.
Izuku: To mogę teraz tego nomu?
Shigaraki: No możesz.
Izuku: Tylko no... To będzie trochę głupie ale potrzebuje takiego co wiesz no ma przyrodzenie...
Dabi: Nie wierze... Serio takie coś chcesz zrobić... Wooo... Szacun Deku, takie coś wymyślić.
Shigaraki: ...
Toga: No i zajebiście.
Shigaraki: ...
Izuku: To co Tomura dostanę go?
Shigaraki: Ta... niech ci będzie - udaliśmy się do laboratorium, a Shigaraki pokazał mi kilka nomu które spełniały kryteria aby zrobić to co miałem w planach.
Izuku: Chcę tego największego.
Shigaraki: Dobra... Widzę, że nie masz zamiaru go oszczędzić.
Izuku: Oczywiście, że nie.
Shigaraki: No to proszę bardzo, bierz tego swojego nomu i baw się dobrze - poparzył na mnie i delikatnie się do mnie uśmiechnął z powodu czego byłem bardzo zdzwiony ponieważ nigdy chyba się tak szczerze nie uśmiechnął. Zadowolony wziąłem nomu ze sobą z laboratorium. Zacząłem prowadzić go do pokoju w którym jest Katsuki. Shigaraki szedł za mną, a gdy doszedłem do drzwi podał mi dużą strzykawkę z jakąś substancją.
Izuku: Hmm? A co to?
Shigaraki: Jeszcze nigdy nie eksperymentowaliśmy w taki sposób nad nomu wiec nawet zbytnio nie wiadomo czy będzie chciał. Bo przyrodzenia daje im się aby miały testosteron i były bardziej agresywne wiec no... Gdyby nie chciał i się nim nie zainteresował to wstrzyknij mu to. Od razu się uda.
Izuku: Dziękuję - wszedłem z nomu do środka.
Izuku: Wróciłem Katsuki! Zobacz jakiego ładnego kolegę ci przyprowadziłem! - Katsuki spojrzał przerażony.
Bakugo: Nie... Proszę nie... Przepraszam cię Izuku naprawdę już i tak mi pokazałeś kto jest silniejszy. Odebrałeś mi nawet dar, już starczy. proszę... - mówił pełen skruchy i bólu, przerażony.
Izuku: Przykro mi ale nie... Ja też prosiłem, też błagałem... Też zabrałeś mi wystraczająco dużo a pomimo tego zrobiłeś to - puściłem nomu ale tak jak przewidział Tomura nie był zbytnio zainteresowany, a więc wstrzyknąłem w jego skórę środek który dostałem.
Momentalnie zadziałał. Nomu zainteresowanie podeszło do Katsukiego i nie trwało to nawet minuty jak wepchnęło się w jego małom dziurkę swoje ogromne przyrodzeniem. Katsuki krzyknął z bólu i próbował wydostać się z tej sytuacji. Szarpał się na każdą stronę ale nic nie pomagało tylko sprawiał tym sobie większy ból. Ja usiałem się obok i zacząłem oglądać to przestawienie. Nomu zaczęło się w nim poruszać. Z każdym ruchem Katsuki krzyczał coraz głośniej z coraz większego bólu. Zły lały się z niego i kapały na podłogę i jego dłonie które były tam przykute. Po zaledwie kilku minutach Katsuki opadał już z sił i cały jęczał z bólu. Krzycząc coraz słabiej. Poddał się całkowicie i bezwładnie pozwalał aby Nomu w niego wchodziło. Po kolejnej minucie Katsuki nagle odpłynął. Zemdlał z bólu z czego byłem bardzo oburzony gdyż nawet nie doszedł. Zabrałem od niego nomu, a gdy to zrobiłem dopiero zobaczyłem jak z jego dziurki leci krew z małom ilościom białej wydzieli która zaczęła delikatnie cieknąć od nomu. Wziąłem kolejną strzykawkę i wlałem w nią preparat po czym wstrzyknąłem go Katsuiemu. Ten po chwili się wybudził ale nie wszystko mu się zagoiło więc nadal czuł duży ból dlatego oddychał płytko i pojękiwał z bólu. Chodź nikt go nie dotykał. Nawet nie musiałem znów przyciągnąć nomu do Kacchana bo to zwierzę samo znów się na niego rzuciło i zaczęło go penetrować. Znów było słychać głośne krzyki Bakugo. A ja zadowolony siedzę i to wszystko obserwuje. W tym momencie chyba już nie mogę nazywać się człowiekiem, a raczej powinienem określić się mianem potwora.
Moje znęcanie się nad Kacchanem trwało długi czas ciągle podawałem mu preparaty nie pozwalając mu mdleć. Gdy substancja przestawała działać na nomu i nie chciał posuwać już Katsukiego tez podawałem mu koleje dawki tak aby stworzyć tej szmacie piekło. W końcu gdy pod Katsukim była już kałuża krwi wymieszana z białą wydzielinom, a nomu znów przestał wchodzić w Bakugo stwierdziłem, że zakończę już to przedstawienie i odprowadziłem nomu do laboratorium zostawiając nieprzytomnego, zmaltretowanego Katsukiego samego.
CZYTASZ
Villian Deku
ActionŻycie jest coraz trudniejsze...Jak mam sobie dalej radzić? Skutecznie przez te wszystkie lata wmawiano mi że jestem nikim...że trudno uwierzyć mi że jest inaczej... Opowieść ta przedstawiać będzie powody oraz emocje które pchnęły Deku do zastania...