All Might: Co ci się dzieje na treningach, nie zauważyłem u ciebie nic takiego.
Izuku: Od czasu kiedy mam dar każdy wysiłek tak się kończy... a na treningach robię wszystko żeby nie było widać. Na przykład mam w nosie waciki żeby krew nie dała rady wypłynąć na zewnątrz. Byłem też u lekarza ale lekarz powiedział, że ten dar jakby nie w pełni się wykształcił i pomóc mogłoby mi połączenie tego daru z innym siłowym... ale ja wierzę, że uda mi się jakoś go okiełznać... bo przecież to nie jest niemożliwe żeby leczyć dary... Dlatego błagam... niech mnie pan uczy... niech mi pan pomoże... bo ja tak bardzo chcę zostać następnym numerem jeden - w pomieszczeniu unosi się słodki zapach który tylko ja czuje to oznacza, że mój dar działa. Ale muszę jeszcze bardziej się postarać. Zacząłem płakać i przecierać moją krew z nosa po czym upadłem na kolana przed All Mightem.
Izuku: Proszę znaleźć dla mnie choć troszkę czasu i pomóc mi... błagam...
All Might: Oczywiście, że ci pomogę inaczej nie mógłbym nazywać się bohaterem - TAK POŁKNĄŁ HACZYK! HAHAH TERAZ NIE WYPLĄCZE SIĘ Z MOICH SIECI I Z MOJEGO MANIPULUJĄCEGO DARU.
All Might zaczął mnie trenować a ja brałem leki od Tomury tak, że na tych treningach się wykrwawiam ale no cóż czego się nie robi dla osiągnięcia celu? Trwa to o wiele dłużej niż się spodziewałem. Myślałem, że z tydzień może dwa i da mi dar a dziś mija miesiąc. Ale jest coraz bliżej z oddaniem mi go czuje to. A raczej czuje to mój dar.
Po kolejnych 2 tygodniach przyszedł ten dzień. Jak zwykle poszedłem do All Mighta na trening i wtedy poczułem jak jego zapach zmienił się od razu i już wiedziałem, że to ten dzień.
All Might: Midoria... długo nad tym myślałem ale jesteś idealną osobą... chyba nigdy nie widziałem tak dobrego i kochanego chłopaka jak ty. Masz ogromne serce. Dobroć aż z ciebie tryska. Jesteś najlepszym kandydatem jakiego mogłem znaleźć. Dlatego chcę ci coś podarować. Widzisz mój dar jest przekazywany z osoby na osobę aby w końcu pokonać All For One... Mi się to prawie udało... Więc to ty będziesz tym który tego dokona. Będziesz świętym symbolem pokoju - patrzyłem na niego z niedowierzaniem, aż tak we mnie wierzy i w ogóle... a ja to wszystko robię tylko po to aby go oszukać. Będę za to wszystko smażył się w piekle. Ale czy to na pewno słuszne czemu czuje wyrzuty sumienia? Nie Izuku to nie możliwe przecież ty już nie masz sumienia. Trzeba spiąć dupę i biec za przeznaczeniem wiec... Nie wiem co to uczucia jestem bezwzględny i dojdę do swojego celu nawet jeśli oznacza to iście po trupach. All Might przekazał mi dar przez swojego włosa było to obrzydliwe ale no cóż czego się nie robi dla przeznaczenia, co nie? Po tym podziękowałem mu i udawałem jaki to szczęśliwy i zaskoczony jestem. Z każdą chwilą czuje jak jego dar rozchodzi się po moim ciele i staje się mój... mój... na zawsze mój... Nie martw się All Might dobrze go wykorzystam haha.... Zapisze się jak ty w historii na zawsze. Zobaczysz będę cudownym złoczyńcą.
Pobiegłem tego dnia od razu do ligi. Wszyscy byli ze mnie tacy dumni. I pomyśleć, że to właśnie wśród tych złoczyńców których traktuje się gorzej niż szczury znalazłem rodzinę. Kocham ich wszystkich. Są dla mnie naprawdę wszystkim. Zawdzięczam im tak dużo. Dzięki nim mam tak wiele, dzięki nim w końcu odbijam się od dna. Dzięki nim żyje. Poznałem w końcu kolory życia... poznałem szczęście. Wiem co to przyjemność, smutek, żal, wszystko dzięki nim. Kiedyś czułem tylko obrzydzenie, smutek i pustkę a tu proszę jest jeszcze tyle emocji jak radość, szczęście, miłość, nadzieja! Popłakałem im się tam ze szczęścia i dziękowałem przytulając się do każdego. Obiecałem także, że zrobię wszystko aby nasz plan się wypełnił.
W weekend trenowaliśmy mój nowiutki dar i Tomura jest zachwycony, zresztą jak wszyscy. Chodzę w dalszym ciągu do All Mighta a on tłumaczy mi wszystkie szczegóły darów i pokazuje różne techniki. Oczywiście udaje, że mnie to interesuje ale prawda jest taka, że znam już lepsze. Jestem lepszy niż on może sobie wyobrazić.
Minęły ponad dwa miesiące od czasu gdy All Might dał mi swój dar. I to jest dzień w którym zmieni się wszystko. Wróciłem do domu gdzie czekała mama.
Inko: I jak tam synku w szkole?
Izuku: Cudownie mamuś.
Inko: To się cieszę. Siadaj do stołu bo obiad wystygnie - usiadłem się do stołu i zacząłem jeść razem z mamą.
Izuku: Dziś masz to zebranie w pracy prawda?
Inko: Tak kochanie za jakieś pół godziny wychodzę.
Izuku: Dobrze, a tak mniej więcej to ile cię nie będzie?
Inko: No na pewno jakieś 2 godziny jeśli nie dłużej. A czemu pytasz?
Izuku: Nie wiem tak jakoś. Po prostu chciałem wiedzieć.
Inko: Jak wrócę obejrzymy sobie jakiś film? Ostatnio się od siebie bardzo oddaliśmy... Ale pamiętaj syneczku, że mamusia cię bardzo kocha.
Izuku: Ja też cię mamo kocham i to naprawdę bardzo i tak pewnie możemy obejrzeć film.
Inko: To szykuj tam coś ciekawego ja w drodze z zebrania kupię jakieś przekąski i słodycze.
Izuku: Dobrze mamuś - skończyliśmy jeść obiad, a mama zaczęła szykować się do wyjścia.
Inko: Uważaj na siebie kochanie będę pewnie za ponad dwie godziny tak...
Izuku: Jasne to idź już bo jeszcze się spóźnisz - przytuliłem mamę mocno. I pomyśleć, że to jest ostatni raz jak to zrobiłem. Mama wyszła a ja zamknąłem drzwi. Zacząłem przechadzać się po domu i płakać. Ciężko pomyśleć, że nigdy już tego nie zobaczę i że nigdy tu już nie wrócę. Zszedłem do piwnicy i wziąłem dużą liczbę kartonów do których spakowałem wszystkie swoje rzeczy zostawiając pokój pusty bez żadnych plakatów bez niczego stały tylko puste meble. Usiadłem się ostatni raz przy biurku i wziąłem kartkę i długopis.
CZYTASZ
Villian Deku
AcciónŻycie jest coraz trudniejsze...Jak mam sobie dalej radzić? Skutecznie przez te wszystkie lata wmawiano mi że jestem nikim...że trudno uwierzyć mi że jest inaczej... Opowieść ta przedstawiać będzie powody oraz emocje które pchnęły Deku do zastania...