Part 38

962 79 87
                                    

Gdy Katsuki odzyskał przytomność siedział na podłodze, a ręce miał znów przykute tak, że nie mógł nimi zbytnio ruszać.

Izuku: No proszę, proszę, śpiąca królewna się obudziła - jego twarz od razu przybrała wrogą minę.

Izuku: I co, fajnie się bawisz? Bo ja tak... I w sumie tak myślę, że może zabawimy się teraz tak jak ty najczęściej lubiłeś czyli z kolegami, hmm? Pewnie nie możesz się doczekać żeby ich poznać, co?

Bakugo: Wooo... to ty umiesz myśleć... no gratuluje kurwa szmato jebana... i rób sobie kurwa co chcesz, mam to w dupie!

Izuku: Skoro tak bardzo ci się spieszy to okej - podszedłem do drzwi i je otworzyłem.

Izuku: Toga kochanie jak chcesz to teraz możesz przyjść i się pobawić - Toga wesoło wleciała do pokoju i zamknęła za sobą drzwi.

Toga: Ooo... to ta szmata jest... jesteś jebanym zerem, a na ten dzień czekałam od dawna - przybliżyła się do niego wesoło i patrzyła na niego przeszywającym wzrokiem.

Toga: I mogę pobawić się jak chcę, tak Izuś?

Izuku: Oczywiście.

Bakugo: Te wasze słodzenie sobie jest większą torturą niż twoje bicie pierdolony nerdzie. TY SZMATO JEBANA PRZEGRASZ! ROZUMIESZ DEBILU! PRZEGRASZ ALL MIGHT MNIE URATUJE, A TY SKOŃCZYSZ W WIĘZIENIU DEBILU PIERDOLONY - Toga wyciągnęła nóż i zamachnęła nim rozcinając mu policzek.

Toga: Nie będziesz się tak odzywał do Izusia - zrobiła wściekłą minę, a nożem bardziej rozgrzebała mu policzek. Potem odeszła od niego i podeszła mnie przytulić, gdy mnie przytuliła wyciągnęła igłę i czerwoną nitkę.

Toga: Teraz patrz jakie super będę robić szydełkowanie - usiadła się koło niego i wbiła igłę w jego rękę - widać, że Bakugo poczuł ból oraz, że jest zaskoczony i przestraszony czy to "szydełkowanie"  będzie robione na nim.

Bakugo: Jeszcze bardziej nienormalna jesteś od niego kurwa. Zostaw mnie psychopatko! - Toga zaczęła śmiać się w najlepsze.

Toga: Widzisz Izuś ja jestem psychopatą, a na ciebie woła psychol to oznacza, że pasujemy do siebie - zadowolona zaczyna coś haftować na skórze Bakugo. W miejscach w których wbiła igłę i przeciągała nitkę zaczynała płynąć krew, a Bakugo znów zaczął zwijać się z bólu i próbować się wydostać ale za każdym razem kiedy próbował się wyrwać, to dostawał z noża w policzek od Togi. Gdy Toga skończyła swoje arcydzieło zadowolona pokazała napis wyhaftowany od ramienia po sam nadgarstek. "Jestem szmatą bo nękałem i zgwałciłem Izuku Midorię".

Toga: Widzisz Izuś, widzisz? Podoba ci się? Podoba prawda?

Izuku: No bardzo. Pięknie ci to wyszło.

Toga: To mogę jeszcze się tak pobawić? Bo to w sumie bardzo satysfakcjonujące tak wbijać igłę i czuć jak przechodzi przez warstwy jego skóry, a następnie przebija kolejne żeby wyjść na zewnątrz, a potem pociąganie nitki i widzenie jak rozdrażnia ranę, a krew zaczyna bardziej lecieć. Bardzo mi się to podoba.

Izuku: Jeśli tak to proszę kochanie szyj sobie dalej.

Toga: Jej! - nawlekła sobie znów nitkę i tym razem zaczęła się znęcać nad nogą Bakugo gdzie znowu coś wyszywała. Ja usiadłem się z boku i patrzyłem znów napawając się widokiem cierpienia Katsukiego. Ale martwi mnie to, że boli go tylko fizycznie. Jeszcze zbyt mało czuje ból psychiczny. Coraz bardziej się zastanawiam czy faktycznie chcę go zabić. Może powinienem jednak pozwolić mu żyć. Bo w końcu gdyby zdechł to byłaby to dla niego nagroda poniekąd. Ucierpiałaby na tym bardziej jego matka i ojciec niż on sam, bo gdyby już go nie było nic by już go nie bolało po prostu nic by już nie czuł. Nie wiem jak powinienem postąpić.

Bakugo: ODPIERDOL SIĘ JUŻ ODE MNIE SZMATO JEBANA - od razu wstałem z miejsca i podeszłam do niego bo nikt mi dziewczyny obrażać nie będzie. Uderzyłem go w twarz.

Izuku: Nie będziesz się do niej w taki sposób odzywał!

Toga: Spokojnie już Izuś. Po prostu na świece są dwie rodzaje szmat... Jeden rodzaj to taki który jest wartościowy. Możesz ją dobrze wykorzystać i mieć jakiś pożytek. A drugi rodzaj to taka szmata na którą można nasrać i to gówno będzie bardziej wartościowe od szmaty. I on jest tym drugim rodzajem więc nie można traktować go na poważnie, więc nie ważne co powie to mi to zwisa - po tych słowach wróciła do szycia na jego nodze która jest przykuta do podłogi. Po dłuższej chwili Toga znów pochwaliła mi się swoim arcydziełem i tym razem wychowała mu na udzie duże słowo "szmata".

Toga: Podoba ci się?

Izuku: Bardzo. Jakoś jeszcze chcesz się z nim pobawić?

Toga: Chcę mu jeszcze ładny napis wyhaftować na poliku ale za bardzo się rusza.

Izuku: Jak chcesz to ci pomogę - poszedłem do nich i zacząłem przytrzymywać głowę Katsukiego mocno tak żeby nie mógł się poruszyć. W tym momencie w ogóle nie traktowałem go jak człowieka tylko jak przedmiot. Tak jak często on to robił. Na początku czułem się z tym trochę źle no bo jednak to człowiek, tak? Lecz po chwili stwierdziłem, że człowiek człowiekowi nie robi takich rzeczy jak on mi robił, a więc nie jest człowiekiem tylko jak to Toga powiedziała zwykłą szmatą od której gówno jest bardziej wartościowe. I w sumie miło było mi patrzeć jak Toga z uśmiechem wyszywa sobie kolejny napis. I w tym momencie wszelkie wyrzuty sumienia znikły. Po dobrych 30 minutach trzymania Katsukiego Toga skończyła wyszywać napis "szumowina".

Toga: Teraz jestem usatysfakcjonowana. Dziękuje Izuś, że dałeś mi się tak pobawić nim - podeszła do mnie i mnie przytuliła, a następnie dała buziaka w policzek, a ja chwyciłem jej podbródek i pocałowałem ją w usta. Gdy wyszła ja zacząłem obmywać rany Katsukiego preparatem aby zagoić rany. Widziałem wściekłość na jego twarzy ale nic już nie mówił. Tylko robił miny po których było widać cierpienie i ból gdy dotykałem jego ran. 

Villian DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz