Wtedy do pokoju przyszedł Tomura.
Shigaraki: O junior w końcu wyszedłeś. Już prawie zapomniałem jak wyglądasz - zaśmiał się sam ze swojego żartu i podszedł do mnie i Dabiego i usiadł się przy ladzie.
Shigaraki: I o czym rozmawiacie? Bo to wcale nie tak, że mówicie tak głośno i wszystko słychać w drugim pokoju.
Izuku: Co?
Shigaraki: No... słychać was debile. W sumie śmieszne bo nie ma jak być takim inteligentem, że potrafiłeś oszukać cały kraj, że się zabiłeś ale nie pomyślałeś żeby mówić cicho przy intymnej rozmowie.
Shigaraki: To jak tam Touya Todoroki? Jak tam życie ci mija? - Dabi tylko się zaśmiał.
Shigaraki: A teraz tak na poważnie nie wierz we wszystko Dabiemu, przepraszam Touyi, bo ma tendencje do lekkiej manipulacji. Teraz nie wiem po jakiego chuja wmówił ci, że jesteś jedynym który zna jego tożsamość wiec wiesz. Już ci do reszty ta wóda mózg wypaliła?
Izuku: Aha... czyli wiedzieliście to już wcześniej. A gdzie ja wtedy byłem?
Shigaraki: W domu pewnie lub w szkole.
Izuku: I co, nie zamierzaliście mi o tym powiedzieć?
Shigaraki: Oczywiście, że chcieliśmy ci powiedzieć ale ostatnio to nawet kurwa rano nie umiesz powiedzieć jebanego "cześć' tylko bujasz w obłokach.
Izuku: Heh...
Shigaraki: A tak w ogóle to jak ci idzie z tą gnidą?
Izuku: Dobrze... ale jeśli już o tym mowa to w sumie wystąpiła mała zmian planów.
Shigaraki: Co?
Izuku: No jednak chcę to rozegrać inaczej. Będę potrzebował później nomu.
Shigaraki: Co ty znowu wymyśliłeś, co? - zrobił się trochę zły.
Izuku: Nie do końca wymyśliłem a raczej zmieniłem kolejność wydarzeń. I jakby wszystko pójdzie według planu tylko, że ja teraz wracam a go zostawiamy.
Dabi: Tak nagle chcesz wracać?
Izuku: No.
Shigaraki: A ty wiesz co to jest szef? To taka osoba której się słucha, wiesz? A szefem jestem ja!
Izuku: No wiem... ale...
Shigaraki: Nie chce słuchać żadnego ale... po prostu powiedz szczegóły planu i działamy bo strasznie nie chce mi się z tobą użerać.
Dabi: Yyy... a nie dlatego, że jego plany zazwyczaj są lepsze i jak to sam kiedyś nazwałeś 'soczystsze'?
Shigaraki: A w mordę chcesz?!
Dabi: Ego zabolało?
Shigaraki: Zaraz ci przypierdolę...
Dabi: Zaraz cię spalę - naśladuje głos Tomury.
Shigaraki: Japierdole gorzej niż kurwa w przedszkolu. Alkoholik jebany.
Dabi: Heh... widzisz Deku, Tomura w końcu się przyznał, że ma problemy alkoholowe - Shigaraki spojrzał na niego wrogo.
Dabi: No dobra już. Nie zesraj się z tej wściekłości...
Izuku: Ok ja może powiem co chcę teraz zrobić? - zacząłem wszystko im dokładnie omawiać.
Shigaraki: I to dzisiaj?
Izuku: No.
Shigaraki: No dobra jak chcesz. To za ile?
Izuku: Teraz.
Dabi: Serio, tak bez przygotowania psychicznego? Tak o bez niczego?!
Izuku: Do tego to już od dawna jestem przygotowany. Tylko ten dar szmaty muszę oddać żeby nie było - udałem się do All For One i oddałem dar Katsukiego. Pochwaliłem się mu od razu odnośnie moich planów i o tym jak świetnie bawiłem się z Kacchanem. Zadowolony wyszedłem i pokierowałem się z powrotem do Tomury i Dabiego.
Izuku: To ten... w sumie nie wiem ile mi to zajmie, ale postaram się aby zrobić to jak najszybciej. To zajmiecie się szmatą?
Dabi: Pewnie.
Izuku: Ale no... wiesz nie rób mu nic tylko zostaw go mnie, ok?
Shigaraki: Tak... tak... to twoja zemsta nie nasza nie będziemy się wtrącać.
Izuku: Dzięki.
Shigaraki: Powodzenia. Uważaj tam na siebie.
Izuku: Pewnie.
Wyszedłem z budynku. Stanąłem przed wyjściem i wziąłem głęboki oddech. Na dworze jest mokro, za pewne padało czego można również domyślić się po cudnym zapachu deszczu. W sumie tak dawno nie wychodziłem na dwór, wszędzie przemieszczam się portalami. Wziąłem jeszcze kilka głębokich wdechów. Muszę dobrze wcielić się w role aby niczego nie zepsuć. Dam radę. Jestem przecież bezwzględnym kłamcom, zawsze dam radę. Ruszyłem przed siebie i małymi ciemnymi uliczkami w których nie ma kamer udałem się jak najbliżej centrum. Następnie wbiegłem z płaczem na główną ulicę i zacząłem wydzierać, prosząc o pomoc. Wzbudziło to ogromne poruszenie wśród ludzi i długo nie musiałem czekać by przybyli bohaterowie. Ja cały czas się wydzierałem i zachowywałem się jakbym stracił poczytalność. W końcu bohaterowie, a raczej zasrane gnidy, podały mi środek uspokajający i przewiozły do szpitala. Zawieźli mnie do jakiejś sali a ja prawie odpłynąłem przez podane mi wcześniej leki. Walczyłem ze sobą z całych sił aby nie zasnąć jednak to mi się nie udało.
Gdy się obudziłem rozejrzałem się po sali, a obok łóżka na krześle siedział All Might oraz Aizawa. Obydwaj poderwali się z miejsca. Gdy tylko zobaczyli, że się obudziłem.
All Might: Izuku! Chłopcze wszystko w porządku? - udawałem trochę zdziwionego całą sytuacjom a następnie zacząłem udawać panikę i strach.
Izuku: Przepraszam... - zacząłem zalewać się łzami.
All Might: Już dobrze... ze spokojem...
Ajzawa: Gdzie się podziewałeś przez ten cały czas?
Izuku: Ja... ja... oni mnie zabrali... a ja nie chciałem, prosiłem żeby nie... Nic nie chciałem robić a oni ciągle mnie zmuszali krzyczeli i bili... ja przysięgam, że im tego nie powiedziałem nie wiem skąd wiedzieli. Ale nie oddałem naprawdę...
All Might: Ej... ej... spokojnie, wszystko na spokojnie.
Aizawa: Nikt cię o nic nie obwinia. Uspokój się.
All Might: I na spokojnie nam opowiesz co się stało, wszystko od początku - pokiwałem twierdząco głową i zaczęłam bardziej płakać udając strach.
Aizawa: Już nie trzeba się niczego bać. Tu już cię krzywda nie spotka. Nie zrobimy nic na siłę, dobrze? - spojrzałem tylko na mojego wychowawcę wzrokiem pełnym obaw. Pokazałem mu, że nie ufam nikomu ani jemu ani nawet All Mightowi. Schowałem twarz w ręce i cicho szlochałem.
All Might: Już dobrze Midoria rozumiemy z zostałeś skrzywdzony ale już po wszystkim...
Izuku: Nie! Nie wiecie jak zostałem skrzywdzony! A oni na pewno po mnie wrócą. Boje się!
***
Hej Misiaki!
Mam do was pytanko! Jakie są wasze teorie spiskowe odnośnie zakończenia książki? Macie jakieś? Jeśli tak to piszcie je tu w komentarzach ponieważ jestem bardzo ciekawa co spiskujecie.
CZYTASZ
Villian Deku
ActionŻycie jest coraz trudniejsze...Jak mam sobie dalej radzić? Skutecznie przez te wszystkie lata wmawiano mi że jestem nikim...że trudno uwierzyć mi że jest inaczej... Opowieść ta przedstawiać będzie powody oraz emocje które pchnęły Deku do zastania...