TW: ataki paniki, agresja, myśli samobójcze, śmierć, depresja
- Hańbo mojego łona! - wrzasnęła Walburga Black
Takie krzyki w domu Walburgi i Oriona Black'ów były na porządku dziennym.
Ród Black'ów był szanowanym przez innych czarodziejów. Jednak były osoby, które się ich wręcz bały.
Walburga Black były wysoką kobietą z długimi kręconymi włosami, które zwykle upinała w dostojnego koka.
Orion wyglądał podobnie do żony, zapewne dlatego, że to było kuzynostwo. Miał kręcone czarne włosy i brodę.
- Jak możesz tak hańbić naszą rodzinę puszczając takie rzeczy w moim domu! - ryknęła
Orion nawet nie podniósł głowy znad gazety.
- Czy możesz przestać się drzeć? - zapytał Syriusz schodząc po schodach, ubrany w granatowy szlafrok - Psujesz mój nastrój - odparł poprawiając włosy
Walburga znowu ryknęła, a Syriusz miał minę choćby w ogóle się tym nie przejął.
- Koniec tego! - ryknęła Walburga, gdy Syriusz przechodził przez salon
CRUCIO
Rozległ się krzyk Walburgi, która wycelowała różdżkę w stronę Syriusza. Gryfon nagle zgiął się pół i zacisnął mocno powieki. Ból pulsował, jakby wbiło się w jego brzuch tysiące noży. Czuł się jakby jego ciało stanęło w płomieniach. Ból był nie do zniesienia.
Syriusz wrzasnął z bólu.
- Mamo! - rozległ się krzyk Regulusa - Mamo! Nie, proszę!
- Wracaj do pokoju, Regulusie - powiedziała twardym tonem Walburga, wpatrując się w najstarszego syna. Była wyprana z emocji.
- Ale mamo...
- Nie sprzeciwiaj się matce - powiedział Orion, przewracając stronę gazety
Syriusz wstał z ziemi i otulił się szlafrokiem. Zegar wybił drugą nad ranem. Jego rodzice położyli się już spać.
Młody Black pośpiesznie spakował kufer. Chwycił za niego i ściągnął na dół. Rozejrzał po domu i głośno westchnął. Starł łzę z policzka i pociągnął nosem.
Jego matka zrobiła to tylko dlatego, że puścił mugolską muzykę.
- Syriusz - szepnął Regulus schodząc po schodach, starszy się odwrócił - Proszę nie...
- Regulus, przestań - powiedział od razu nie patrząc bratu w oczy - Możesz przekazać matce, że już mnie tu nie zobaczy - dodał
Wyszedł z domu i z pomocą Błędnego Rycerza dostał się przed dom swojego najlepszego przyjaciela. Jego oczy po raz kolejny zaszły łzami. Jego nos był czerwony i był blady na twarzy.
Wahał się. Jest trzecia w nocy, a przecież nieważne jak bardzo będzie ważny dla James'a nie może tu zostać.
W końcu się odważył, zapukał. Po pięciu minutach przed jego oczami ukazał się jego najlepszy przyjaciel z jeszcze bardziej rozczochraną czupryną i okrągłymi okularami. Syriusz znów pociągnął nosem ścierając łzę z policzka. James otworzył buzię opuszczając rękę z różdżką.
CZYTASZ
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...