Trzydziestego stycznia Syriusz stanął przed lustrem patrząc na siebie. Miał na sobie, dobrze wyglądającą na nim, brązową koszulę, dwa pierwsze guziki były odpięte, czarne spodnie, a jego włosy opadały mu na twarz, mimo, że próbował je w jakiś sposób ogarnąć. Na jego prawym nadgarstku wciąż widniała gumka do włosów od Roselle. Był zdenerwowany, nie miał pojęcia jak zachować się przy dziewczynie, w której faktycznie się zakochał. James patrzący na niego z boku śmiał się cicho wraz z Remisem i Peter'em.
- Ty mi tylko zazdrościsz - odparł Syriusz do Rogacza
- Niby czego? - zapytał James marszcząc brwi
- Jesteś zakochany w Lily od trzeciej klasy, a ja od niedawna w Rosie, a już idzie ze mną na randkę - wyjaśnił z uśmiechem Syriusz
James wstrzymał oddech i od razu odechciało mu się śmiać. Lily miała dziś urodziny i w zasadzie idą wszyscy razem do Hogsmeade, ale będzie tam Peter i Remus więc nie będzie mógł nic zadziałać w tym kierunku, a zapewne dołączą do nich Marlene i Dorcas, z którymi Lily się przyjaźniła.
- I jak wyglądam? - zapytał Syriusz odwracając się
- Jak wystrojony pies - rzuciła James
Syriusz jedynie się zaśmiał i przewrócił oczami. Włożył do usta gumę i od razu poczuł orzeźwiający smak mięty i cytryny. Zgarnął swoją czarną skórzaną kurtkę i wyszedł z pokoju.
- Evans, kochanie! - zawołał z uśmiechem podchodząc do rudowlosej - Wszystkiego dobrego! - krzyknął przytulając ją
- Aw, dziękuję - powiedziała całując delikatnie jego policzek - Wiesz może kiedy wyjdzie James? - zapytała
- Za jakieś pięć, dziesięć minut - powiedział Syriusz
- Łapa - usłyszeli głos Rogacza
- Och, o jeleniu mowa - rzucił Syriusz, a Lily zmarszczyła brwi. Widziała, że Remus jest wilkołakiem ale nie miała pojęcia, że chłopaki są animagami.
- Zapomniałeś - odparł podając mu bukiet czerwonych róż
- Ach, dzięki - powiedział, po czym spojrzał na tę dwójkę - Muszę lecieć - odparł z uśmiechem
Wyszedł przez obraz obracając się ostatni raz i spoglądając na James'a i Lily. Policzki Rogacza zrobiły się całe czerwone gdy go pocałowała w policzek i przytuliła.
Syriusz, prawie, że w podskokach zszedł na dół i stanął przed pokój wspólny Ravenclawu. Przeskakiwał z nogi na nogę, gdy jego oczom ukazała się Roselle ubrana w czarną sukienkę z brązowym paskiem. Na ramionach miała kurtkę, szalik Ravenclaw a na głowie czapkę. Black uśmiechnął się promiennie w jej stronę.
- Cześć - powiedziała próbując zapiąć torebkę
- Hej - mruknął przyglądając się jej - To dla Ciebie - odparł wystawiając kwiatki
- Umm, dziękuję - powiedziała zarumieniona - Pójdę je zanieść - powiedziała i zniknęła w drzwiach
Gdy wróciła Syriusza za rękę i razem zeszli na dół. Jak wyszli na dwór zawiał mocny wiatr, a śnieg, który padał wirował w powietrzu. Po chwili policzki i nos Łapy się zaczerwieniły.
Siadając przy stoliku w Trzech Miotłach, Roselle zauważyła znajomych Syriusza i dwie nieznajome dziewczyny. Dostrzegła, że wszyscy patrzą się w ich kierunku, dlatego się zarumieniła. Syriusz powiesił jej kurtkę na krześle i zamówił dwa piwa kremowe. Uśmiechnął się siadając w końcu przy stole.
- Nie wolałbyś być z nimi? - zapytała - Lily ma urodziny, a wiem, że dużo dla Ciebie znaczy - odparła
- Złożyłem już jej życzenia, poza tym, ona sama powiedziała, że mam to zrobić - powiedział
- James robi jakieś postępy? - zapytała
- Wydaje mi się, że zaczyna coś skutkować, ale nie jestem pewien - odparł - W każdym bądź razie, on traci nadzieję, że kiedykolwiek będą razem - dodał
- Gdyby tylko przestał tak naciskać na coś więcej niż przyjaźń, a spróbował się z nią umówić jako przyjaciel, może by coś z tego wyszło - stwierdziła
- Chętnie mu to przekażę - odparł bawiąc się jej palcami - Cieszę się, że znalazłaś dla nas czas
- Nie mógłabym nie znaleźć - odparł z lekkim uśmiechem
- Hej, Rosie! - zawołała Cora machając do niej z uśmiechem
- O Boże - szepnęła Roselle patrząc na siostrę
- Kto to jest? - zapytał Syriusz odmachując dziewczynce
- Moja siostra - powiedziała Roselle
- To... Skoro łączą nasz teraz prawdziwe uczucia to może mógłbym ją poznać - powiedział
- Nie teraz
- Oczywiście, że nie teraz - odparł - Teraz mamy randkę - odparł i upił trochę piwa kremowego - Powinienem Cię bliżej poznać, chcesz mnie zaszczycić jakąś opowieścią? - zapytał podnosząc kufel z piwem, a Roselle zauważyła, że nawet mimo tego, że to piwo, prostuje mały palec - Masz dwie siostry?
- Tak, ta, która do mnie machała to Cora...
- Ona pewnie machała do mnie, bo jestem taki boski - odparł bez namysłu
- Powiedziała „Hej, Rosie” - zaśmiała się
- Ow... Trudno i tak jestem boski - odparł - Kontynuuj
- Ma trzynaście lat - powiedziała - I mam drugą, nazywa się Aisha i ma dopiero cztery latka - odparła - Strasznie nam zazdrości, że już chodzimy do Hogwartu
- Masz w swojej rodzinie czarownicę? - zapytał
- Moja babcia, ze strony mamy jest czarownicą - powiedziała - To zawsze ona ze mną chodziła na Pokątną - odparła
Roselle zauważyła, że Syriusz się na nią gapi i się uśmiechnęła czule do niego.
- Przepraszam, co mówiłaś? - zapytał otrząsając się
Roselle powtórzyła to co powiedziała, a Syriusz zadawał jej tyle pytań, że zaczynała się zastanawiać skąd on ich tyle ma. Mimo, że ją zastanawiało parę kwestii jego dzieciństwa stwierdziła, że Randka to nie jest dobry moment na poruszanie tego tematu.
CZYTASZ
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...