- Nie podglądaj! - powiedział ze śmiechem Syriusz, gdy szli do kuchni - No weź nie podglądaj!
- Nie mam jak podglądać, zdjąłeś mi okulary. - powiedział James - Lepiej bądź ubrany jak założę okulary.
- O to się nie bój! - zaśmiał się Syriusz.
- Mam zły dzień, chłopaki. - powiedział zniecierpliwiony Potter, któremu chyba pierwszy raz nie podobało się bycie w centrum uwagi.
- Dlatego my, jako iż nazywamy się Twoimi najlepszymi przyjaciółmi, chcemy to zmienić. - powiedział Remus, który szedł obok chłopaków.
- Dziewczyny co wy robicie? - usłyszeli zdezorientowany głos Lily.
- Evans? - zapytał zdziwiony Potter.
- Jeszcze chwila! - powiedziała Marlena ze śmiechem.
Remus połaskotał gruszkę dzięki czemu mogli wejść do kuchni, gdzie czekał na nich stolik na dwojga i romantyczna kolacja.
- Niespodzianka! - krzyknął Syriusz odsłaniając James'owi oczy.
- Okulary. - mruknął Potter - Nic nie widzę.
- Aha, no tak, przepraszam, zapomniałem. - Łapa wyciągnął okrągłe okulary Rogacza i dał mu do ręki.
- Co to ma być? - pisnęła Lily.
- Nie będzie żadnych wyjść do Hogsmeade do końca tego roku szkolnego, dlatego, nici z randki. - zaczął Remus.
- Ale my, nie mogąc patrzeć na udręczoną minę James'a, któremu świat się walnął. - mówił Syriusz.
- Dziewczyna Syriusza, wymyśliła żeby zorganizować randkę w Hogwarcie. - powiedziała Marlena z uśmiechem - Bo Lily też tego chciała! - krzyknęła głośno.
- Marlena! - szepnęła Lily oblewając się rumieńcem.
- A James, wspiera mój związek z Syriuszem jak nikt inny, dlatego wszyscy uważamy, że to świetny pomysł byście zjedli razem, we dwójkę kolację. - dokończyła Roselle.
- Ale... Co? - zapytał James.
- Jesz kolację, czego nie rozumiesz? - zapytał Syriusz ze śmiechem.
- Łapa pamiętaj, że to kolacja z Lily, a na jej widok jego mózg zmniejsza się z dwa razy.
- powiedział Remus ze śmiechem i tym razem James oblał się rumieńcem.- Na nas już pora. - powiedziała Marlena wycofując się.
Syriusz jego poprawił krawat swojemu przyjacielowi i uśmiechnął się szeroko.
- Bawcie się dobrze. - odparł Łapa - Ale nie za dobrze. - dodał puszczając parze oczko. Zamknął drzwi za sobą i uśmiechnął się dumnie do reszty.
- Oby coś z tego wyszło. - powiedziała Marlena z chytrym uśmiechem. - Muszę lecieć, ja i Dorcas obiecałyśmy jednej trzynastolatce, że pokażemy jej jakieś zaklęcia. - dodała.
- Syriusz. - zapytała Roselle, gdy Marlena zniknęła im z oczu.
- Tak, kochanie? - zapytał obejmując ją w talii.
- Pójdziemy się przejść? - zapytała.
- Jasne. - powiedział patrząc na Remusa, który jedynie przytaknął z uśmiechem.
Roselle i Syriusz wyszli na dwór. Była świetna pogoda, a na samo wyjście owiał ich przyjemny, ciepły wiatr. Syriusz wciągnął przyjemną woń kwiatów i się szeroko uśmiechnął do dziewczyny.
- Myślałeś już gdzie będziesz na wakacje? - zapytała nieśmiało.
- Nie. - odparł krótko - Znaczy... Wiem, że James chce bym przyjechał tam, ale nie chce się wpraszać.
- Przecież się nie wypraszasz, a jestem pewna, że rodzice James'a nie pozwolą Ci zostać na chodniku. - powiedziała - Zresztą, ja też na to nie pozwolę. - wyznała.
Syriusz spojrzał na nią i przyciągnął do siebie.
- Jesteś wspaniała. - mruknął.
- Nie jestem, po prostu nie chce byś został całkiem sam. - wyznał.
- Ale nie zmienia to faktu, że jesteś świetna. - odparł - Ja naprawdę doceniam to co dla mnie robisz.
- Nie robię za dużo...
- Nawet nie wiesz, a robisz dla mnie naprawdę dużo i jestem Ci cholernie wdzięczny za to wszystko.
- Przestań Syriusz mnie tak chwalić. - poprosiła.
- Mówię prawdę. - odparł - Musisz po w siebie bardziej uwierzyć. - dodał. - Zawsze będziesz odgrywala w moim życiu szczególną rolę.
James wrócił do pokoju w skowronkach ale delikatnie... Zszokowany. Jego twarz przybrała kolor purpury, a sam przez chwilę nie kontaktował.
- Wszystko w porządku? - zapytał Peter wychylając się zza kurtyny.
- Ummm, tak. - powiedział Remus - Jamie, mam Cię spoliczkować, żebyś zaczął kontaktować? - zapytał
- Lily mnie pocałowała! - wrzasnął.
- Nie gadaj. - powiedział Remus z uśmiechem.
- Świeże ploteczki! - powiedział Syriusz podbiegając do przyjaciół, Peter również dołączył.
- Ja... Już chciałem się z nią pożegnać, a ona... Ja myślałem, że ona mnie przytuli, a ona... Mnie pocałowała.
- Ja wiedziałem! Wiedziałem, że Lily Evans kocha James'a Pottera! - krzyknął Syriusz ze śmiechem.
- Gratulacje, Rogacz! - śmiał się Remus.
- A to znaczy, że jesteście razem? - zapytał Peter.
- Bo ja wiem co to znaczy! Lily Evans mnie pocałowała! - krzyknął.
CZYTASZ
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...