- Chłopaki! Pobudka! - rozległ się głos Remusa.
- Jeszcze nieee! - mruknął Potter
Syriusz przekręcił się na drugi bok potężnie ziewając. Czuł się beznadziejnie. Co roku wyjazd z Hogwartu sprawiał mu smutek, bo myślał, że nie zobaczy przyjaciół. Teraz bylo oczywiście inaczej. Syriusz miał spędzić wakacje i James'a, swojego najlepszego przyjaciela wszech czasów, który przez całe, bardzo długie, dwie godziny opowiadał Łapie dlaczego to właśnie u niego powinien się zatrzymać i, że na pewno nie będzie robił problemów, a na dwa tygodnie miał pojechać do Roselle, która tak bardzo nie chciała wyjeżdżać i się z nim rozstawać na te kilka tygodni, że już w tym tygodniu trzy razy się mu popłakała.
- Będę za wami tęsknił. - powiedział James, gdy w końcu wyszedł z łóżka - Nie za Tobą! Bo będę Cię widział codziennie! - krzyknął do Syriusza, który delikatnie się uśmiechnął.
- Najbardziej za Lily. - mruknął cicho Remus do Peter'a, a James spłonął rumieńcem.
Nie wspominali o pamiętnym pocałunku. Nic więcej się po nim nie wydarzyło. Co prawda - Lily była niezwykle czuła w stosunku do James'a - ale nie nazwali tego parą. Stanęli na czymś, a Syriusz wiedział, że były to głębokie uczucia, i po prostu któreś z nich musi zrobić pierwszy krok.
- W porządku, Łapa? - zapytał Peter, a dwójka pozostałych przyjaciół spojrzała na bruneta.
- Tak, tylko...
- Tylko będzie tęsknił za Roselle. - dokończył Remus z uśmiechem.
- Tego roku świat spotkał cud, ponieważ, proszę o werble proszę państwa, Syriusz Black, który jest jedyny w swoim rodzaju, się zakochał. - zaczął James.
- A gdy wrócił do Hogwartu we wrześniu - zrozpaczony i zdruzgotany - Roselle, bo tak ma na imię jego wybranka, przyspiesza jego serce sprawiając, że w jedną chwilę staje się najszczęśliwszym chłopakiem na świecie!
- Możecie przestać? - zapytał Syriusz wstając - Poza tym, to kogo wy cholera mówicie? - zaśmiał się cicho.
- To jasne, że będziesz tęsknił. - odparł Remus uwieszając się na ramieniu przyjaciela.
- To normalne. - dołączył James - Ja też będę tęsknił za Lily i za wami, ale jakoś se dam radę.
- Tyle, że ja jestem dziwny, jeśli byś nie zauważył. - powiedział Syriusz.
- Nie jesteś dziwny. - zaprzeczył od razu Peter.
- Przestań myśleć, że znajdzie jakiegoś mugolskiego przystojniaka, zakocha się i z Tobą zerwie, bo gdybyś nie zauważył, chodzi zapłakana od paru dni narzekając, że będzie daleko od Ciebie. - powiedział James.
Chłopaki ogarnęli się ale zajęło im to aż godzinę. Syriusz na widok Roselle, która stała u boku Peyton i Nate'a, westchnął ciężko. Remus poklepał go po plecach. Usiedli przy stole gryfonów i nałożyli sobie jedzenia na talerz.
Syriusz nie mógł nic przełknąć. Czuł się kiepsko. Dziwne uczucie w brzuchu sprawiało jakby miał zaraz wybuchnąć, a sama jego smutna mina nie sprawiała, że wyglądał lepiej.
- Syriuszu. - usłyszał głos swojej rudowłosej przyjaciółki przy uchu - Zjedz coś.
- Nie chce jeść. - powiedział. Lily się lekko uśmiechnęła do James'a, poprawiając Syriuszowi, sięgające do ramion włosy. Z tyłu miał zrobiony drobny kok, dzięki czemu było świetnie widać jego kości policzkowe.
- Przykro mi, Łapa, ale nie puszczę Cię na cały dzień do pociągu bez jedzenia. - powiedział James.
- Rogacz. - warknął Syriusz odchylając włosy do tyłu.
- Co? - zapytał James.
- Ludzie się gapią. Robisz mi wstyd. - odparł.
- Wstyd? Ja Ci pokaże co to znaczy wstyd!
Syriusz pokręcił głową.
- Roselle! - krzyknął odwracając się do stołu krukonów
- James. - upomniała go Lily.
- Daj mu spokój, choć ten jeden raz. - poprosił Remus.
- Zrobimy mu jedzenie na drogę. - dodał Peter.
- Niech wam będzie. - powiedział zrezygnowany James - Już nieważne Roselle, siedź!
Gdy usiedli w wagonie Syriusz położył się na nogach swojej dziewczyny, gdy reszta ich znajomych, we czwórkę, musiała się zmieścić na fotelu na przeciwko.
Roselle pogładziła go po ramieniu i pocałowała w policzek. Syriusz co chwilę mruczał coś pod nosem. Nikt z nich nie był w humorze. James'a i Syriusza nie pocieszał nawet fakt, że będą się widzieć przez następne dwa miesiące.- Widzimy się we wrześniu. - mruknął James, ukradkiem patrząc na Lily - Napisze do Was!
- Remus. - usłyszeli głos nieznajomej dziewczyny, Lupin spłonął rumieńcem a Syriusz, Peter i James wymienili spojrzenia.
- Bonnie. - powiedział Remus odwracając się w jej kierunku.
Bonnie miała długie, kręcone, blond włosy, jasną karnację i piegi na twarzy. Była dość niska, szczególnie w porównaniu z Remusem. Odznaczała się małym nosem i średnimi ustami.
- Bonnie. - zaśmiał się nerwowo Remus, unikając wzroku przyjaciół.
Pociągnął blondynkę niedaleko ich a na twarzy ich obu zawitał uśmiech.
- To ona. - powiedziała Lily do Roselle, tak cicho by para ich nie usłyszała.
- Jaka ona? - zapytał James.
- Robiliśmy projekt na Numerologii i pani powiedziała żebyśmy się dobrali w czwórki i Remus zawołał tę dziewczynę do nas. - wyjaśniła Roselle.
- Ona mu się chyba podoba. - powiedział Peter.
- Jasne, że mu się podoba. - powiedział Syriusz.
Ich przyjaciel faktycznie wyglądał jakby patrzył na anioła, a na jego policzkach wciąż widniały rumieńce.
- No proszę, proszę. Luniaczek się zakochał. Co za zwrot akcji. - zaśmiał się James, a Syriusz i Peter też się roześmiali, patrząc jak Remus przytula do siebie blondynkę.
- To ja idę. - krzyknął do nich Remus i podniósł rękę w geście pożegnania.
- Czekaj, czekaj. - powiedział James się śmiechem.
- Zatrzymaj tę swoją panienkę, bo Twoi przyjaciele, chcieliby poznać, władczynię serca Remusa Lupina. - odparł Syriusz.
- Żadną władczynię. - odparł Remus, znów płonąć rumieńcami - Nie tak mieliście ją poznać. - mruknął.
- Przecież Cię nie oceniamy, fajnie, że masz dziewczynę! - powiedział James i delikatnie go szturchnął.
- To nie moja dziewczyna. - powiedział Remus.
- Ach, w tym jest problem. - powiedział Syriusz kiwając głową - Zakochałeś się a niej, ale się boisz zapytać...
- Nie chce by była skazana na chodzenie z - odparł twardo po czym przyciszył głos - Z wilkołakiem.
- Nie gadaj głupot. - powiedziała Roselle przytulając się do boku Syriusza.
- Wydaje się miła. - odparła Lily - Szczególnie, gdy była z nami w zespole.
- Bo jest miła. - odparł od razu Lunatyk - I ładna... I urocza.
- I chciałbyś z nią być. - dokończył za niego James.
- Zakończmy ten temat. - poprosił - Muszę już iść.
- Ta, ja i Syriusz też. - powiedział James.
- Będę tęsknił. - mruknął do Roselle, Syriusz, gdy się już pożegnał ze wszystkimi.
- Ja za Tobą też. - powiedziała złączając ich usta razem.
- Kocham Cię. - wyznał.
- Ja Ciebie też. - powiedziała z łzami w oczach. Syriusz pocałował ją czule w czoło.
CZYTASZ
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...