Syriusz miał proste zadanie, przynajmniej w porównaniu z James'em Potterem, który poprawiał włosy co, właściwie sekundę, a teraz musiał się hamować, aby przypadkiem, nie popracowić fryzury. Syriusz za to musiał wytrzymać dzień bez mówienia o sobie, a że były lekcje. Jego zadania było uprostrzone. Remus w zasadzie też nie miał aż tak ciężkiego zadania. Nie mógł być sarkastyczny, a na lekcji siedział zawsze cicho, więc musiał pilnować języka jedynie podczas obiadu i spędzenia czasu z przyjaciółmi.
To chyba pierwszy raz, gdy Syriusz Black cieszył się, że były lekcje. Pierwszy i oczywiście jedyny.
Remus Lupin obrał za taktykę, trzymać język za zębami do końca dnia. Żaden nie chciał obsługiwać chłopaków przez resztę tygodnia. A było wiadomo, że pozostali huncwoci nie dadzą mu spokoju.
Peter uważnie się przyglądał chłopakom, zwracał uwagę na wszelki, drobny szczegół, słuchał każdego słowa wypowiadzianego z ich ust. I miał z tego ubaw. Szczególnie z Rogacza, który za każdym razem, gdy podnosił dłoń w celu poprawienia fryzury przypominał sobie, że po pierwsze nie może, a po drugie, przecież specjalnie zrobił sobie kucyk na czupki głowy, by go nie kusiło.
Siedząc na zaklęciach i patrząc na deszcz spadający po szybach zaczął się silnie zastanawiać. To jego ostatni rok w szkole. W lipcu, gdzie się on podzieje, gdy James pewnie wyprowadzi się od rodziców. Przecież nie będzie za nim biegał jak pies, na jego oszczędność, nie zamierza wiecznie być kulą u nogi Rogacza. Mimo, że James może zaprzeczać, że Syriusz ani trochę mu nie przeszkadza, ale przecież, jest dorosły, już dawno mógłby się wyprowadzić z domu Potterów i mieszkać na swoim.
W to wszystko wchodzi jeszcze oczywiście Roselle. Syriusz zdaje sobie sprawy z tego jaki jest i, że potrafi być nieznośny. Obawiał się, że jego dziewczyna nie będzie chciała się z nim zamieszkać i zbudować przyszłości. Syriusz bardzo kochał Roselle. I naprawdę chciałby z nią mieszkać i mieć z nią może i nawet rodzinę. Tylko, że to wszystko zależy od niej.Po południu chłopaki usiedli w pokoju wspólnym. Nie minęło pięć minut, a James, siedzący na fotelu, jęknął niezadowolony, a jego dłoń powędrowała stronę włosów. Ściągnął gumkę i rozstrzepał włosy. I tak właśnie przegrał James Potter.
- Nie, nie, nie. - mruknął James - Nie, to niemożliwe.
- Przykro mi, Rogaczu. - odparł Peter z trudem tłumiąc śmiech - Przegrałeś.
- Nie chce ich obsługiwać przez tydzień. - powiedział James wskazując na Remusa i Syriusza, którzy siedzieli z dumnymi uśmiech.
- Och, a ja nie chciałem codziennie patrzeć na Twój nawyk poprawiania włosów. Życie takie jest sprawiedliwe. - odparł.
- Ojoj, Luniek, czy ja wyczułem ironię? - zapytał James, dramatycznie przykładając dłoń do serca - Wygląda na to, że i Ty, przegrałeś. - odparł.
- Ale i tak tylko Ty będziesz za nami latał. - powiedział Remus z uśmiechem.
- A to znaczy, że Syriusz Piękny Black wygrał. - odparł Łapa - Więc teraz powiem wam jaki jestem cudowny! - krzyknął
- Skończyłeś już? Powiedz, że tak. - powiedział Remus z nadzieją.
- Nie! - powiedział wstając na stół - Jestem wręcz boski! Ja naprawdę dałem rady nie mówić tego przez cały dzień!
- Twoje ego znów na wysokim poziomie. - skomentował Peter.
- Wiem, że woleliście, żebym znów zachowywał się jak rok temu, ale...
- Nie! - krzyknęli w tym samym momencie, Roselle wymieniła spojrzenie z Lily.
- Błagam. Mów już jaki super jesteś, ale błagam Syriusz, nie chce znów martwić się, że Cię za chwilę stracę. - powiedział James.
- Wydaje mi się, że nie musisz się o to martwić. - odparł Syriusz, wystawiając dłoń w stronę Roselle.
Pociągnął ją do siebie i poszli do dormitorium chłopaków. Roselle pocałowała delikatnie Łapę w usta.
- Jak ty ze mną wytrzymujesz, kobieto? - zapytał z cichym śmiechem.
- Kocham Cię. - szepnęła, a Syriusz się szeroko uśmiechnął.
- Ale poważnie. Jestem nieznośny. - powiedział.
- Nie jesteś nieznośny. - zaśmiała się - Smuci mnie gdy myślisz, że jesteś jak Twoja rodzina, albo, że trzymasz się zdania, że po prostu przestanę Cię kochać. Nigdy Syriuszu.
- Jesteś aniołem, wiesz o tym? - zapytał całując ją czule w czoło - I ja Ciebie też kocham. - szepnął.
CZYTASZ
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...