Święta Bożego Narodzenia nadeszły w tym roku zdecydowanie zbyt szybko. Jeszcze dwa tygodnie temu było ostatnie przed świętami wyjście do Hogsmeade, gdzie przyjaciele rozdzielili się, aby kupić prezenty dla osób, które wylosowali. Roselle w szoku, że wciąż zostało to tajemnicą. Syriusz za nic nie chciał powiedzieć kogo wylosował, ale blondynka szczerze wątpiła by miał ją. Ona sama wylosowała najlepszego przyjaciela Syriusza — James'a — ale nie narzekała. Na początku się zastanawiała co takiego może chcieć James Potter. Roselle przeszukała większość sklepów na Hogsmeade, ale nie mogła nic znaleźć. Nie chciała pytać o poradę Syriusza. Miała nadzieję, że po prostu będzie miała szczęście i James'owi spodoba się kupiony przez nią prezent.
Następnego dnia Rose stała przed lustrem słuchając kazania Peyton, na temat Nate'a.
— I mówię Ci, że poważnie mnie wkurzył! — odparła — Jesteśmy w poważnym związku od ponad roku! To jasne, że chciałabym aby poznał moich rodziców.
— Może nie jest gotowy, Peyton. Musisz to zrozumieć. — powiedziała Roselle, przykładając do ciała kolejną sukienkę.
— Och, a ty już poznałaś rodziców Syriusza. — odparł Peyton stając obok niej.
— Syriusz nie chce bym ich poznała... Poza tym nie rozmawiał z nimi od ucieczkami. — powiedziała.
— Przynajmniej jeden kłopot mniej. — odparła Peyton — Temat przyszłości wciąż nieporuszony? - zapytała.
— Nie chce niczego psuć. — wyznała Roselle.
— Już nie przesadzaj. Dobrze wiemy, że Syriusz Black Cię kocha i to mocniej niż swoje włosy, albo nawet mocniej niż James'a, a to już coś. — odparła — Może czasem robi coś głupiego, ale to Black. Widocznie Lupin zapomniał nauczyć go jak się używa mózgu.
Roselle się zaśmiała przewracając oczami. Do drzwi rozległo się pukanie.
— Chyba przywołałam wilka z lasu. — powiedziała brunetka idąc w kierunku drzwi — Mówiłam! Black!
— Roseberry, Ciebie też przyjemnie zobaczyć. — powiedział z uśmiechem.
— Właściwie to już wychodzę. — odparła — Dam Ci potem znać jak poszło z Nate'em! — zawołała do Roselle.
Syriusz objął Roselle w talii i pocałował w policzek, na co ona się uśmiechnęła.
— Jesteśmy spóźnieni. — powiedział.
— Wiem, przepraszam. — mruknęła.
— Zawsze wyglądasz pięknie. — odparł — Merlinie, ale to zabrzmiało tandetnie.
Na to wyznanie Roselle się zaśmiała i odwróciła w stronę Syriusza. Zamierzony delikatny pocałunek zamienił w o wiele bardziej namiętny. Roselle aż zakręciło się w głowie, gdy objęła szyję Syriusza. Zrobiła jej się jeszcze bardziej gorąco, gdy spojrzała w jego szare oczy i uśmiech na twarzy. Jego idealnie równe i białe zęby szczerzyły się do niej. Miała wrażenie, że już zupełnie zwariowała na jego punkcie.
W końcu Roselle się ubrała. Po przekonaniach Syriusza ubrała jeansy i bluzę, która właściwie należała do jej chłopaka. Zgarnęła prezent dla James'a i poszli do pokoju wspólnego Gryffindoru. Byli tam właściwie całkiem sami, co nie zdarzało się często. Blondynka dostrzegła, że Lily i Bonnie również miały na sobie dresy i bluzy. Roselle mogła przysiądź, że sweter, który nosiła Bonnie należał do Remusa.
CZYTASZ
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...