Następne dni Syriusz spędził w łóżku czując się wprost koszmarnie, ale nie wiedział już czy to przez to wszystko co się dzieje, że chorobę. Głównie myślał nad jednym; czy powiedzieć przyjaciołom i się im wygadać. Jego zdanie zmieniało się strasznie szybko. W jednej chwili twierdził, że to zbyt babskie i nie będzie tego robił, ale w drugiej, jednak chyba tego potrzebował.
- Chłopaki? - zapytał w końcu
- Hm? - mruknął Remus podnosząc głowę z nad podręcznika
- Jest coś czego wam nie powiedziałem - wyznał
James od razu się podniósł, a Syriusz wziął oddech.
- W wakacje... Zdarzyło się parę razy... Że miałem atak paniki - powiedział w końcu - Bo już sobie nie radziłem z tym wszystkim...
- Łapa - odparł spokojnie Remus - Nie musisz...
- Należy wam się prawda - przerwał mu Syriusz - Ja sam...
- Łapa, Lily nam wszystko powiedziała - odparł James - I już nie będziemy naciskać - dodał
- Nie masz się najlepiej, a my chcemy Ci pomóc - powiedział Remus
- Po prostu powiedz... Kiedy cie coś będzie dręczyć - odparł Peter
- No dobrze - mruknął wstając z łóżka - Idę na korepetycje
- Coś często chodzisz na te korepetycje - zauważył James, a Syriusz jedynie lekko się uśmiechnął biorąc torbę
Tym razem Roselle i on umówili się przed Wielką Salą. Blondynka poszła do profesora Slughorna, który z chęcią użyczył im sali pod warunkiem, że nic nie wybuchnie. Rozpakowali się i zaczęli pracę, która nie wychodziła Syriuszowi najlepiej.
- Nie! Black! - krzyknęła w końcu
- Merlinie, ty to dziś masz koszmarny humor - mruknął Łapa, a jego powędrowała w stronę włosów
- Przepraszam - wymamrotała
- Co się stało? - zapytał ciekawsko
- Nie Twoja sprawa - powiedziała
- Zauważyłem, że nie spędzasz tyle czasu z swoimi przyjaciółmi - powiedział - A wiem też, że oni są razem, więc...
- Więc już się wkurzyłam i się trochę pokłóciliśmy - powiedziała
- Widzę, że nie tylko ja mam ten problem - zaśmiał się nerwowo - Bo wiesz, Roguś teraz naprawdę przykłada się by zaimponować Evans - dodał
Do głowy Syriusza w zasadzie przyszedł pewien pomysł. Dość dziwny. Spojrzał jeszcze raz na Roselle.
- A gdybyś udawali parę? - zapytał szybko - No wiesz... Jakby... Ee... Żeby nasi przyjaciele zobaczyli jak to jest gdy się ich olewa
Roselle spojrzała na niego nieco rozbawiona.
- I myślisz, że to pomoże? - zapytał
- Mógłbym wziąć jakąś inną panienkę, ale mogłaby wziąć to zbyt na poważnie - stwierdził - A ty mnie nawet nie lubisz...
- Nikt nie powiedział, że Cię nie lubię - powiedziała Rose
Syriusz się uśmiechnął.
- Wracając... I tak spedzamy ze sobą dużo czasu na korepetycjach, więc czemu by nie udawać, żeby ludzie myśleli, że jesteśmy parą
- Nie jest to najgłupszy pomysł - wyznała po chwili - Tylko, że ja nigdy nie byłam w związku, więc za bardzo nie wiem co robić - dodała nieco zawstydzona
- Nic nie szkodzi - powiedział - Wystarczy, że Cię obejmę obok Wielkiej Sali, pocałuję i...
- I bez całowania w usta - poprosiła - Nigdy się nie całowałam i nie chce by były udawane
- To jak ludzie mają uwierzyć, że jesteśmy razem? - zapytał a Roselle, poprawiła okulary, które spadły na koniec jej nosa
- Możemy iść razem do Hogsmeade - powiedziała - Jest w sobotę... Mogę Cię trzymać za rękę
- No dobrze - powiedział i się dumnie uśmiechnął
- Ale musimy spisać - zaczęła
- Nie musimy nic spisywać - jęknął patrząc jak Roselle wyjmuje pergamin
- Musimy się ze sobą komunikować - odparła - Gdy będziemy mieli osobno lekcje - dokończyła - Rzucimy zaklęcie, które pozwoli nam po nim pisać, a nikt inny tego nie zobaczy - powiedziała i przerwała pergamin
Rzuciła na dwa pergaminy zaklęcie i podała chłopakowi z uśmiechem.
- A więc od tej chwili, jesteśmy parą na niby - powiedział Syriusz z uśmiechem na twarzy - Słuchaj, wiem, że bywam upierdliwy ale wytrzymasz ze mną jakiś czas nie? - zapytał
- Pewnie - zaśmiała się cicho - Musisz wiedzieć, że ja...
- Uwielbiasz się wtrącać, zauważyłem - powiedział
- Nie wiedziałam, że to aż tak oczywiste - prychnęła - Wróćmy do eliksirów - odparła
- No dobrze - mruknął niezadowolony
Roselle wytłumaczyła mu wszystko tak aby było to zrozumiałe, mimo, że musiała robić to dwa razy. Po dłuższym przyglądaniu się Cameron zauważył, że ma piękne niebieskie oczy, które, w porównaniu z jego szarymi, były naprawdę przyciągające.
- Mógłbyś przestać się tak na mnie gapić? To naprawdę rozpraszające - poprosiła
- Tak, przepraszam - mruknął nieco zawstydzona
- Myślę, że już wszystko wiesz - odparła zakładając krótkie, blond włosy za uszy
Pochowali swoje rzeczy do toreb i się do siebie uśmiechnęli.
- Do zobaczenia na naszej randce - powiedział z uśmiechem
- Randce na niby - powiedziała ze śmiechem
Syriusz rozsiadł się w pokoju wspólnym nie mogąc dostrzec nigdzie swoich przyjaciół. Za to po chwili Potter przyszedł razem z Lily u boku.
- Cześć - przywitał się z nimi, a James usiadł obok i go szturchnął
- Widziałem Cię, z Cameron - powiedział - Tworzycie niezły duet...
- To dlatego, że od kilku dni się spotykamy - powiedział Syriusz, nie patrząc na przyjaciela
- Serio? - zapytał James, marszcząc brwi - Nie wiedziałem, że interesują cie takie kujonki
- To już wiesz - powiedział cicho Syriusz - Słuchaj wiem, że nie mam się najlepiej, ale nie zaszkodzi się umówić na randkę
- A ja myślę, że dobrze mu to zrobi - odezwała się Lily - Może zapomni o problemach i się poczuje lepiej
- Już mi lepiej - odparł sfrustrowany Syriusz
- Nie okłamiesz mnie, Łapciu. Znam Cię, lepiej niż ktokolwiek inny - powiedział
Syriusz jedynie się uśmiechnął i szybko zmienił temat. Nie wiedział dlaczego, ale całe to udawanie związku wydawało się całkiem... Zabawne.
CZYTASZ
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...