— Regulus? — zapytał Syriusz widząc swojego brata całego mokrego z czymś dziwnym w jednej ręce i z różdżką w drugiej — Reggie, co się dzieje? — zapytał zmartwiony starszy brat wpuszczając swojego brata do mieszkania.
— Ukradłem go. — szepnął.
— Co zrobiłeś? — zapytał Syriusz — Powoli, jeszcze raz, co się stało.
— Pamiętasz jak Ci mówiłem, że nie chce już dłużej służyć Czarnego Panu? — zapytał — Szukałem rozwiązania. Chcę go zniszczyć. — szepnął.
— Reggie...
— Dowidziałem się, że... Voldemort stworzył horkruksy. Ten medialon to jeden z nich. Muszę go zniszczyć. — powiedział.
— Syriuszu. — powiedziała Roselle wychodząc z pokoju córku — Regulus. — odparł zmartwiona — Co tu robisz?
— Regulus gdzieś ty był? Jeśli mogę wiedzieć? — zapytał Syriusz.
— Czarny Pan ukrył medialon, swój horkruks, w jaskini. Wypiłem taki eliksir dziwny, który tak był. Inferiusy zaczęły wciągać mnie do jeziora, ale udało mi się uciec. — wymamrotał — I udało się. Mam medalion. — dodał.
Syriusz otworzył buzię nieco szerzej. Jak miał zareagować?
— Regulus, wiesz jakie to niebezpieczeństwo, że jesteś tutaj? — zapytał Syriusz.
— Bez ryzyka nie ma zabawy? Czyż nie? — zapytał Regulus.
Na twarz Syriusz wstąpił delikatny uśmiech.
— Bez owijania w bawełnę, Reggie. Jak ma na imię ta dziewczyna? — zapytał Syriusz.
— O czym ty mówisz? — zapytał Regulus marszcząc brwi, ale Syriusz poznał, że jego młodszy brat doskonale wie o czym mówi.
— No mów. Nikomu nie powiem. — odparł — No chyba, że Phoebe, ale to maleństwo. Nic nie będzie pamiętała. — odparł.
— Nazywa się Callie. — powiedział Regulus — Jesteśmy razem na roku. — dodał — Lubię ją, nic więcej.
— Nic więcej? — zapytał Syriusz podnosząc brew do góry.
— Może lubię ją trochę za bardzo. — mruknął — Zabrzmi to co najmniej głupio, ale nie jest normalną slizgonką. Jest przemiła i przesłodka. I taka pomocna. Pomagała mi. W tym wszystkim. Chciała iść ze mną, ale jej nie pozwoliłem. Nie byłem pewien czy wrócę stąd cały, więc wolałem...
— Dbać o jej bezpieczeństwo? — zapytał Syriusz, a Regulus przytaknął — Wiesz co tak pachnie? — zapytał pociągając nosem.
— Co? Ja nic...
— To miłość, braciszku. — powiedział Syriusz.
— Jesteś idiotą. — powiedział Regulus, a na jego twarz wstąpił mały uśmieszek — Roselle twój mąż jest głupi.
— Nie jest. On po prostu nie wie kiedy się zamknąć. — powiedziała ze śmiechem wychylając się z pokoju córki.
Phoebe znów wrzasnęła płaczem. Roselle wyszła z pokoiku trzymając na rękach swoją córkę i podała ją Syriuszowi. Dziewczyna od razu się uspokoiła.
— Przynajmniej ty twierdzisz, że jestem mądry. — powiedział całując delikatnie jej czoło.
— Reggie, chcesz wziąć prysznic i się u nas przespać? Ja i Syriusz możemy spać na kanapie. — zapytała Roselle.
— Nie, no co ty. Nie będę przeszkadzał. — powiedział Regulus.
— Nie przeszkadzasz. No co ty. — powiedziała — Nie masz wyboru i tak Cię nie wypuszczę o tej porze. — odparła — Chodź dam Ci ręcznik.
— Ale co z tą całą Callie? — zapytał Syriusz.
— Daj mu chwilkę, Syriusz. — powiedziała Roselle.
— Chwilkę? On się kąpię dwie godziny, wiesz? — zapytał.
— Miał ciężki dzień. — odparła Roselle.
Syriusz westchnął ciężkie znów spoglądając na swoją córkę. Uśmiechnął się delikatnie widząc, że patrzy na niego szarymi oczami. Pocałował delikatnie jej czoło i przytulił do siebie. Roselle uśmiechnęła się na ten widok. Syriusz przybliżył się do niej i musnął jej usta.
— Może, za jakiś czas, powinniśmy mieć drugie. Co Ty na to? — zapytał Syriusz.
— Przemyślę to. — wymruczała.
— Regulus zostanie tu przez parę dni. — powiedział Syriusz — Nie masz nic przeciwko temu? — zapytał.
— Oczywiście, że nie. — odparła Roselle.
Para siedziała w salonie. Roselle zrobiła trzy herbaty dla siebie, Regulusa i Syriusza oraz mleko dla swojej córki mając nadzieję że zaśnie.
— Tatuś nie może śpiewać Ci tyle razy tej kołysanki, kochanie. — powiedział Syriusz do Phoebe — Znudziła mu się już.
— Czemu ona nie chce spać? — zapytała Roselle.
— Może... Może... Chcę wiedzieć co z Callie i Regulusem. — powiedział Syriusz.
— Bądź poważny. — zaśmiała się Roselle.
— Ale to ma sens. — odparł Syriusz.
— Zaśpiewaj jej tę kołysankę. — poprosiła.
— Ale już mi się znudziła. — narzekał.
Regulus wyszedł z łazienki. Wciąż miał mokre włosy, ale wyglądał o wiele lepiej niż kiedy tam przyszedł. Usiadł obok małżeństwa na kanapie i spojrzał na córkę swojego brata.
— Sprawia Wam problemy? — zapytał — Mama kiedyś mówiła, że Syriusz też nie spał w nocy.
Roselle uśmiechnęła się delikatnie patrząc na męża.
— Chcesz ją potrzymać? — zapytała Roselle.
— Nie umiem trzymać dzieci. — odparł Regulus.
— Ja też tak myślałem na początku, ale uwierz mi, że to proste. — odparł Syriusz podając bratu jego bratanicę.
Regulus uśmiechnął się lekko na widok dziewczynki, która mimo młodego wieku była tak podobna do jego brata.
— Ciekawe czy będzie się punktowała tak samo jak ty. — powiedział.
— Co z tą Callie? — zapytał Syriusz.
— To moja bliska przyjaciółka. — powiedział Regulus — Nawet gdybym chciał nie mogę pozwolić sobie na nic więcej. Muszę uciec z kraju. — powiedział.
Syriusz wiedział, że Regulus ma rację. Tak było najbezpieczniej, ale wtedy jego brat będzie daleko od niego.
— Musisz dać jej jakoś znać, że żyjesz. Pewnie Cię szuka. — powiedziała Roselle. Syriusz wziął znów Phoebe na ręce, a jego żona dała siedemnastolatkowi pióro i pergamin.
— I co mam jej napisać? Cześć. Żyję?
— List ktoś może przechwycić. — przypomniał Syriusz
Po tych słowach po raz kolejny tej nocy ktoś zapukał mocno do drzwi.
CZYTASZ
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...