57: Samotność.

1.3K 82 5
                                    

Przebywanie w skrzydle szpitalnym nie należało do najprzyjemniejszych czynności w tej szkole. Pani Pomfrey nie chciała go puścić póki nie przestanie czuć tego okropnego bólu za każdym razem gdy się poruszy. A najtrudniejsze w tym wszystkim było to, że nauczyciele zadają tyle zadań, że jego przyjaciele i dziewczyna nie mają czasu przychodzić. Syriusz czuł się samotny w skrzydle szpitalnym. Czekał z utęsknionieniem aż wyjdzie by mógł zabrać Roselle na randkę i cieszyć się ostatnim rokiem w Hogwarcie.

To, że nie miał z kim rozmawiać dało we znaki, zaczynał więcej myśleć nad przyszłością. Co więcej się jej obawiać. Nie ma pieniędzy by zamieszkać sam. Nie jest przekonany czy Roselle tak chętnie będzie chciała z nim mieszkać. Bał się, że zostanie na bruku. James na pewno się wyprowadzi, a patrząc jak rozwija się jego związek z Lily istnieje szansa, że po prostu będą chcieli razem zamieszkać. Nie będzie im w tym przeszkadzał.

Syriusz przez te myśli nie mógł skupić się na czytaniu. Robił to często w skrzydle szpitalnym, gdy nikt nie miał czasu by odwiedzić.

- Już jestem. - zawołała Roselle, wbiegając do skrzydła szpitalnego.

Podeszła do niego i złożyła długi pocałunek na jego policzku, przy okazji zgarniając przy okazji.

- Wciąż Cię boli? - zapytała troskliwie siadając na stołku obok.

- Tylko trochę. - skłamał wymuszając uśmiech.

- Co się stało? - zapytała.

- Nic, co by miało się stać? - prychnął.

- Jesteś zły? - zapytała marszcząc brwi.

- Nie jestem zły. - odparł Syriusz - Tęsknię za Tobą, to wszystko.

- Och, przepraszam. - powiedziała chowając policzki w dłoniach - Tak bardzo chciałam przyjść szybciej, ale Slughorn mnie zatrzymał, a potem jakaś dziewczynka z pierwszego roku się zgubiła...

- Nie tłumacz się. Rozumiem. Nie masz czasu. - powiedział.

- Ależ, Syriusz... - zaczęła, a on pokręcił głową.

- Wszystko gra. - powiedział kładąc dłoń na poduszczce.

Roselle poczuła silne wyrzuty sumienia. Przysunęła się do Syriusza i chwyciła za rękę.

- Wiesz dobrze, że chciałabym żebyśmy spędzali więcej czasu razem. - powiedziała, gładząc kciukiem jego dłoń.

- Ale musisz się uczyć do OWUTEMów, rozumiem. - dokończył za nią.

- Kochanie...

-Nic już nie mów. - powiedział.

- Co się z Tobą dzieje? - zapytała

- Nic się nie dzieje. - odparł z naciskiem.

Roselle już miała odpowiedzieć, ale do środka weszli, James, Remus, Peter i Lily. Blondynka posłała im delikatny uśmiech i pocałowała swojego chłopaka w policzek mówiąc, że musi już iść.

- Pokłóciliście się? - zapytał James, kładąc dłoń na talli Lily i przyciągając ją do siebie.

- Nie. - odparł Syriusz wymijająco.

Syriusz z trudem wstał, aby pójść do toalety, ale gdy przeszedł trzy kroki zgiął się w pół, czując palący ból na brzuchu, Remus i James od razu mu pomogli wstać.

- Może Ci pomożemy, co stary? - zapytał James.

- Nie potrzebuję pomocy. - wycharczał Syriusz.

Wyplątał się z uścisku przyjaciół i sam powoli doszedł do toalety. Na jego brzuchu były cztery podłużne rany. Syriusz przejechał po nich palcami i syknął z bólu.
Przemył twarz dłońmi i wydał z siebie długi jęk.

Zatracił się w czasie, opierał się o umywalkę, wpatrując się w swoją twarz. Miał dziwne wrażenie jakby widział tam kogoś innego.

- Syriusz. - usłyszał głos Lily, która zapukała do łazienki - Wszystko w porządku?

- Tak, już wychodzę. - zawołał.

Otworzył drzwi i powoli wyszedł. W całym pomieszczeniu była tylko Lily.

- Chłopaki musieli coś załatwić. - powiedziała uśmiechając się smutno.

- Oczywiście, że tak. - mruknął pod nosem wchodząc znów do łóżku.

- Ja mogę zostać, jeśli chcesz. - powiedziała.

- Nie musisz się uczyć? - zapytał Syriusz podnosząc brwi do góry.

- Nie dzisiaj. - powiedziała z lekkim uśmiechem - Czujesz się samotny, prawda?

- Trochę. - potwierdził - Rozumiem, że nie mają czasu, ale strasznie mi się nudzi, gdy muszę tak siedzieć sam tutaj.

- Wiem, że chciałbyś już wyjść, ale...

- Ale nie mogę. - dokończył za nią - Ale pani Pomfrey powiedziała, że jeszcze parę dni i będę mógł wyjść.

Lily się delikatnie uśmiechnęła. Spędziła z nim czas do samej piątej a potem Madame Pomfrey ją wygoniła. Dała Syriuszowi eliksir na ból. Ten eliksir sprawiał, że Łapa robił się senny, dlatego szybko zasnął.

Evermore | Sirius Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz