Trochę już tutaj przyśpieszyłam tempo. Mam zaplanowe 90 rozdziałów dlatego muszę już trochę przyspieszyć.
Miłego czytania.***
Syriusz spojrzał w kierunku drzwi wyciągając różdżkę. Jego brat patrzył w tamtym kierunku z lekko otwartymi ustami, a Roselle mocno przytuliła do siebie Phoebe. Otwarł drzwi i zobaczył nieznajomą mu kobietę.
Jej długie, kręcone, ciemno brązowe włosy spływały jej po plecach. Miała równie ciemniejszą karnację i ubrana była w skórzaną kurtkę, czarną bluzkę i zwykle jeansy. Wyglądała co najmniej przerażająco dopóki nie zobaczyła Regulusa, któremu rzuciła się na szyję.
Chłopak stał się w sekundę cały czerwony. Był nieco speszony, ale objął również dziewczynę, która po chwili się od niego odsunęła. Wzięła książkę że stolika kawowego i uderzyła Regulusa parę razy.
— Jeszcze raz mi takie coś zrobisz. — mówiła między wyrazami uderzając go książką — To przysięgam, że zrobię Ci większą krzywdę. — odparła.
— Callie... Jak mnie znalazłaś? — zapytał Regulus chwytając brunetką za ręce.
— Śledziłam Cię. — szepnęła — Z dnia na dzień mówisz mi, że idziesz szukać jakiegoś horkruksa. Tak się nie robi. — odparła.
— Przepraszam, ale co robisz w moim domu? — zapytał Syriusz.
— Och, przepraszam za brak kultury. — powiedziała nagle miłym tonem. Regulus jeszcze bardziej porumieniał — Callie Geller, miło mi. Przepraszam, że tak wparowałam w środku nocy, ale nie mogłam mu odpuścić.
— Czyli ty jesteś Callie? — zapytał Syriusz ściskając jej dłoń.
— O mówił o mnie? — zapytała — Co za niespodzianka — powiedziała z lekką ironią — Co? Już się mnie nie wstydzisz?
— Merlinie, czemu ja? — szepnął Regulus.
— Ty musisz być jego bratem? Syriusz? Zgadza się? — zapytała.
— Tak. — odparł dumnie — Jestem sławny. — mruknął.
— Tak. Ze swojej głupoty. — odparła entuzjastycznie Callie — McGonagall używa Was jako wzór czego nie robić pierwszakom.
— Super. — mruknął.
— A ty pewnie jesteś jego żoną. — powiedziała Callie ściskając dłoń Roselle.
— A kim ty jesteś? Dla niego? — zapytał Syriusz.
— Ja? — zapytała — Coś w rodzaju dziewczyny. — odparła.
— Aha! Wiedziałem! — powiedział zadowolony Syriusz.
— Callie, to chyba nie odpowiednia chwila. — odparł Regulus.
— Reggie, jedyne co mi zostawiłeś to notkę, gdzie było napisane, że nie wiesz czy wrócisz cały! — powiedziała — Co miałam sobie myśleć?
— Że może wrócę? — zapytał niepewnie.
— Porozmawiamy o tym jutro. — mruknęła — Zabiorę go do siebie.
— Możecie zostać na noc. — wtrąciła Roselle — To nie problem.
— Chętnie poznam dziewczynę mojego brata! — odparł Syriusz.
Następnego ranka wszyscy wstali dość późno. Syriusz miał okazję poznać Callie i okazała się naprawdę miłą osobą, bardzo troskliwą i opiekuńczą szczególnie w stosunku Regulusa. Syriusz i Roselle mocno się zdziwili, gdy Regulus powiedział jej, że musi uciec z kraju dla bezpieczeństwa i, że nie skończy szkoły wraz z nią to bez żadnych dłuższych zastanowień powiedziała, że jedzie razem z nim. Najwidoczniej Callie go kochała i mimo, że Regulus boi się to powiedzieć na głos on na pewno ją też.
***
Na początku września Syriusz dostał wiadomość od matki o śmierci ojca. Zamierzał pójść na pogrzeb. W końcu to jego ojciec, nawet po tym wszystkim.
— Wrócę niedługo. — szepnął do Roselle całując delikatnie jej usta — Kocham was. — odparł całując czuło czoło Phoebe.
Na pogrzebie była dość mało osób. Jego matka nie uroniła nawet łzy. Syriusz po prostu wiedział, że nie jest ona zdolna kochać kogoś. Przynajmniej nie tak mocno jak Syriusz kochał Roselle.
— Syriuszu. — powiedziała do niego ostro — Dziękuję, że przybyłeś. — odparła.
Syriusz nic nie odpowiedział, tylko zmierzył ją wzrokiem.
— Podobno mam wnuczkę. — powiedziała — Czy jest szansa, żebym mogła ją poznać?
— Chcesz poznać moją córkę po tym co zrobiłaś mnie? — zapytał — Wybacz, matko, ale w życiu nie dam Ci tknąć mojej córeczki. — szepnął z nienawiścią i deportował przed mieszkanie.
Jego humor od razu wrócił widząc James'a Pottera w domu. Rzucił klucze o półkę, a jego przyjaciel natychmiast wstał z Phoebe na rękach.
— Miło, że Phoebe ma przyjaciela w swoim wieku. — odparł Syriusz ze śmiechem, a James wystawił język w jego stronę — Co tu robisz, Jamie?
— Twoja żona się źle poczuła i wysłała mi wiadomość czy nie mógłbym się zająć Phoebe. — powiedział James podając córkę Syriusz.
— Okej. Dzięki James. — powiedział Syriusz — Idziesz już? — zapytał patrząc jak jego przyjaciel bierze kurtkę.
— Tak. Lily i ja mamy plany na wieczór. — powiedział James.
Syriusz poszedł do pokoju, gdzie jego żona leżała z książką a ręce.
— Hej skarbie. — powiedział, musnął ustami jej czoło i się skrzywił — Masz gorączkę. — mruknął.
— James Ci mówił? — zapytała, a ten przytaknął.
— Zrobię Ci coś na kolację. — powiedział Syriusz.
***
W urodziny Syriusza znów postanowili zrobić kolację jak w tamtym roku. Dobrze wspominają tamten dzień. W końcu wtedy Syriusz i Roselle ogłosili, że będą mieli dziecko.
Nie spodziewali się, że Lily i James będą mieli podobne informacje.
— Lily jest w ciąży! — wrzasnął James z szerokim uśmiechem na twarzy.
— Gratulacje. — powiedział Syriusz ściskając mocno Lily.
Szczerze nie sądził, że tego dnia czekają ich tak dobre informacje.
Szkoda, że dwa lata później trzeci listopada nie był taki szczęśliwy ja ten.
CZYTASZ
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...