| sezon 1 | - 15 | wygłodniałe pelikany |

3.5K 180 27
                                    

- Jakim cudem niepostrzeżenie skołowałaś łódź? - zapytałam siedząc w samochodzie Kiary. My mamy zagadać strażnika, a chłopacy zająć się reszta.

- Mam swoje sposoby- okej, to zabrzmiało mrocznie. Dziewczyna zaśmiała się, zawtórowałam jej- Ostatnio mało rozmawiamy - niestety to co mówiła to pieprzona prawda

- Niestety racja - mruknęłam i wygodniej rozsiadłam się na siedzeniu- Przy pierwszej lepszej okazji, idziesz do mnie na noc - spojrzałam na nią- I nie ma żadnych wymówek- na nasze szczęście mieszkałyśmy blisko siebie

- Brakowało mi Ciebie jędzo- posłała mi ciepły uśmiech , który od razu odwzajemniłam

- Mi Ciebie też Kie- akurat podjechałyśmy pod złomowisko- Zaczynamy przedstawienie- wyszłyśmy z samochodu. Kiara opuściła z jednego koła powietrze i podeszła do furtki, ja zostałam przy samochodzie

- Halo?- zaczęła krzyczeć- Przepraszam? - ochroniarz podszedł do bramy- Złapałam gumę- uśmiechnęła się słodko- Czy mógłby mi Pan pomóc? Z koleżanką nie za bardzo się na tym znamy- wskazała na mnie, a ochroniarz na mnie spojrzał. Uśmiechnęłam się do niego . Poszedł po sprzęt i za chwilę wrócił.

- To ta z tyłu- pokazałam na oponę- Musiała jakoś powoli schodzić- odrzuciłam włosy do tyłu

- Może za długo stała pod domem? - pokiwałyśmy z Kie głowami - Zajmę się tym - spojrzał na nas

- Dziękujemy- odpowiedziałam od razu. Kiara zaczęła rozglądać się nerwowo kiedy ochroniarz kucnął.

- Udało się? - zapytała po chwili

- Tak - odpowiedział pewnie. Zaczynają się schody, to było za krótko - Słyszycie?

- Co takiego? - powiedziałyśmy w tym samym czasie. Oni naprawdę nie potrafią zrobić nic po cichu.

- Tebow coś złapał - zaczął odchodzić

- To pewnie tylko szop , prawda? - zapytała pewnie dziewczyna

- Albo myszy - dodałam i spojrzałam na ochroniarza pewnie. Kie poszła na drugą stronę. Chciała pewnie zdobyć więcej czasu

- Gdzie twoja koleżanka? - zapytał rozglądając się

- Sprawdza czy żadna opona nie jest jeszcze uszkodzona - uśmiechnęłam się, ale on ewidentnie wyczuł, że coś jest nie tak. Akurat trafiliśmy na widok Kie spuszczającej powietrze. Przeklęłam pod nosem

- Co robisz?

- Ta też miała mało powietrza - ochroniarz spojrzał na nas i zaczął biec w stronę złomowiska- Proszę zaczekać!- to nic nie dało - Spadamy! - obie wsiadłyśmy pośpiesznie do samochodu i odjechałyśmy. Teraz niestety niech się dzieje wola nieba.

~~~~

- O mój Boże nic wam nie jest! - podbiegłam do nich i przytuliłam każdego. Odchodziłam od zmysłów razem z Kie kiedy na nich czekałyśmy.

- Spokojnie mamo jesteśmy cali i zdrowi- powiedział z kpiną John B. To źle że się martwię?

- Dobra idziemy do restauracji- rzuciła Kiara

- Bez obrazy Kie, ale każdy wie, że twój tata za nami nie przepada - JJ wskazał na siebie, Johna B i Pope'a

- Dlatego mam Letty do pomocy, ona czasami lepiej urobi moich rodziców niż ja sama - ma się ten dar kochani

- Od kradzieży drona burczy mi w brzuchu- wypaliła Kie kiedy wychodziła z samochodu pod restauracją

- Ile ja bym dał za piwo i krewetki z kaszą- rozmarzył się JJ. Nie lubię krewet, naprawdę nie wiem jak można to jeść

- Nic dobrego- mruknął Pope. Tu się zgadamy

- Cześć tato- powiedziała Kiara od razu po wejściu, on spojrzał w nasza stronę i nie był zadowolony na widok naszych przyjaciół.

- Dzień dobry panu - uśmiechnęłam się

- Cześć dziewczyny - Kiara się do niego przytuliła- Miło Cię widzieć - spojrzał na mnie

- Jak nam idzie?

- Interes się dzisiaj się kręci - pocałował ją w czoło

- Pech wywołany huraganem- mruknęła Kiara

- Tak właśnie powiem bankom - spojrzał na mnie. Od jakiegoś czasu bardzo brakuje mi mojego taty, niby jest ale tak jakby go nie było- Chodź- rozłożył ręce. Podeszłam i się do niego przytuliłam. Takiego go właśnie zapamiętałam.

- Darmowa kolacja dla mnie i przyjaciół to było by za wiele? - podjęła pierwszą próbę Kiara, kiedy koło niej stanęłam. Spojrzał na nas błagalnie.

- Spójrzcie na nich- zrobiłyśmy to co kazał- Łakome pelikany- uśmiechnęłam się do nich słabo - Miałaś z nimi skończyć - to już było do brunetki. Po chwili była wymiana zdań na temat akademii snobów i włączyłam się znowu do rozmowy po słowach Kiary.

- To moi przyjaciele - cała trójka pomachała tacie Kie

- Jeśli to problem to mogę za to zapłacić- mruknęłam. Miałam u niego dodatkowy plus; przychodzę tu pracować, ale nie biorę pieniędzy.

- Słuchajcie - uśmiechnął się lekko - Niech wezmą- obie go przytuliłyśmy, a on roześmiał się na naszą reakcję

- Siadajcie- mruknęła Kiara po tym jak już podziękowałyśmy. Ich miny były bezcenne

Z ust JJ'a wyszło tylko ,,Tak jest!". Przeurocze. Muszę przyznać, że jedli jak wygłodniałe dzieci. Naprawdę. Kiedy niosłyśmy picie Kiarze zachciało się tańczyć. Więc szybko usiadłam i mruknęłam ciche ,, na trzeźwo nawet na to nie licz", więc padło na Johna B. Mina chłopaka była bezcenna. Razem z blondynem spojrzeliśmy na Pope'a, z którego kipiała zazdrość. Ktoś tu chyba kocha moją przyjaciółkę.

- Nie ma opcji- powiedziałam kiedy JJ spojrzał na mnie błagalnie- Jestem zbyt trzeźwa na taniec- odłożyłam kubek, ale on nie odpuszczał. Wiedziałam, że z nim nie pójdzie tak łatwo jak z Kie - Jezu no dobra - złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą- Pierwszy i ostatni raz Maybank - powiedziałam cicho kiedy już zaczęliśmy tańczyć

- Jasne - zaśmiał się - Mówiłaś tak już ostatnio

- Wtedy byłam pijana

Nie zostawię Cię - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz