| sezon 2 | - 14 | Nie ciebie się pytam złotko |

915 45 0
                                    

-  Czyli nie zatonął na Bermudach - podsumował JJ.

- I znowu złodziejem jest ktoś z nazwiskiem Limbrey - odezwała się Kiara.

- To dowodzi, że złoto i krzyż były na Merchancie - powiedziałam i spojrzałam na Pope'a, który potwierdził moją wersję. Czasami uda mi się myśleć logicznie.

- Więc czemu nie było go w studni? - zapytał JJ - Chodzi mi o to, że  skoro Denmarkowi udało się zabrać ten niezwykły krzyż z Merchanta na brzeg. Czemu nie ukrył go razem ze złotem? - wyjaśnił.

- Bo krzyż był za duży - powiedział John B.

- Prawda - przytaknął Pope.

- Bo to by było za proste - powiedziałam.

- Też prawda - znowu Pope.

- Musiał go ukryć gdzieś indziej - brawo Pope.

- Tylko gdzie? - zapytała Kiara.

- Zanim go powieszono. Denmark zeznał, że zakopał skarb u stóp Anioła.

- Myślałem, że że chodzi o klucz - powiedział zdezorientowany JJ.

- Właśnie - przyznałam mu rację.

- Gdzie tu związek? - zapytała retorycznie Kiara.

- ,,Droga zaczyna się w pokoju na wyspie"- Pope powtórzył zdanie, które prześladuje mnie już od kilku dni.

- Ale co z tym pokojem? - zapytała Kiara. Myślę, że każdemu to pytanie cisnęło się na usta.

- Wiecie, co mi pomaga myśleć? - zapytał blondyn.

- Oho zaczyna się - powiedział John B I poprawił włosy.

- Palenie piwa i picie trawki - uśmiechnął się i wstał z kanapy.

- Ty na pewno jesteś trzeźwy? - zapytałam - Chyba jeszcze cię trzyma z wczoraj.

- Tak kochanie. Jestem trzeźwy - puścił mi oczko - Wracając... Siedząc tu i próbując to rozgryźć do niczego nie dojdziemy. Ale jeśli będziemy kreatywni i pójdziemy dziś na ognisko, może coś wymyślimy - a więc tu jest pies pogrzebany. Chociaż pomysł i tak dobry.

- Cóż rodzice właśnie się mnie wyrzekli, więc myślę, że moja odpowiedź jest oczywista - powiedziała Kie.

-  Dobrze wiecie, że ja nigdy nie opuszczę dobrej imprezy - powiedziałam.

- Pope? - zapytał JJ. Każde z nas spojrzało na czarnoskórego.

- Jesteśmy już tak blisko... - zaczął, ale Maybank mu przerwał i kucnął przed nim.

- Pomyśl, ile mogli byśmy wymyślić, gdybyś pozwolił mózgowi odpocząć. Czekaliśmy na odpowiedź.

- Dobra! - krzyknął. Zaczęliśmy krzyczeć z radości.

- Zanim pójdziemy na ognisko, też trzeba się napić - powiedział JB, a ja kiwnęłam kiwnęłam głową. Czas do ogniska zleciał nam bardzo szybko. Większość tego czasu spędziłam w towarzystwie Kie. Wiedziałam, że kiedy ja i JJ zostaniemy sami, to będzie trzeba porozmawiać o wczoraj. A ja nie mam najmniejszej ochoty o tym rozmawiać dzisiaj. W końcu John B poinformował, że się zbieramy. Wsiedliśmy do mojego samochodu i pojechaliśmy w dane miejsce. Ognisko zaczęło się od razu, kiedy zaszło Słońce. Odbywa się co roku, tego samego dnia. Jest tradycją Outer Banks. Kiedy przyjechaliśmy było naprawdę dużo ludzi. Było to jedyne miejsce gdzie płotki i snoby bawiły się razem. Rzadko wybuchały kłótnie. Dzisiaj każde z nas chciało się dobrze bawić.

Nie zostawię Cię - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz