| sezon 2 | - 17 | księżniczki snobów |

841 49 0
                                    

- Kradzież wozu ojca to na pewno dobry pomysł? Chcesz to robić? - zapytał JJ, kiedy byliśmy już pod domem Kie. Przez całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy. Po prostu szliśmy w ciszy. Każdy myślał o swoich problemach.

- Nie... - powiedziała cicho Kiara.

- To do dzieła - odpowiedziałam i otworzyłam po cichu furtkę. Dziewczyna za chwilę zniknęła za zakrętem.

- Jak myślisz... - zaczął JJ po cichu - Jak się potoczy historia Johnego B i Sarah? - dziwne pytanie, dziwna okoliczność.

- Wrócą do siebie. Są dla siebie przeznaczeni - powiedziałam cicho i uśmiechnęłam się lekko - Bynajmniej mam taką nadzieję - chłopak kiwnął głową.

- A jeśli chodzi o nas to... - zaczął. Nie ma m pojęcia o co mu chodzi.

- Co jest? - zapytałam totalnie zbita z tropu. Niestety nie doczekałam się odpowiedzi, bo Carrera wróciła z kluczami w ręku. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy.

- To zajmie chwilę - tłumaczył - Myślę, że jest w chatce. Chyba - pomyślał chwilę - Na pewno. Zaraz wracam - zatrzymał samochód i wybiegł w stronę chatki, przy okazji się przy tym potykając.

- Co tak długo? - marudziłam. Dawno powinien wrócić, nie mamy dużo czasu. Przesiadłam się na miejsce kierowcy i zatrąbiłam dwa razy - JJ ruchy! - krzyknęłam. Odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy.

- Co do cholery? - zapytała Kiara i wyszła z samochodu - Nie ma opcji! - zaczęła krzyczeć. Otworzyłam oczy i wyjrzałam przez okno. Co tu robi ojciec Maybanka? Z tego co wiem, to on powinien być w więzieniu! Wyszłam z samochodu.

- O co chodzi? - zapytałam.

- Wsiadajcie do samochodu! - krzyknął JJ. Luke wykonał polecenie. O nie kolego, nie będziesz mną rozkazywać.

- Twinkie wkrótce znajdzie się pod wodą! Jaki masz plan? - zapytała Kiara, ale nawet nie zwrócił na nią uwagi.

- JJ - powiedziałam - Gubisz się - miałam nadzieję, że zrozumie mój przekaz.

- Posłuchajcie - odwrócił się w naszą stronę - Zawieziemy go pod marinę. On weźmie stamtąd łódź. Kie masz naklejkę do wyjazdu. Potrzebuję 20 minut.

- Za 20 minut Twinkie będzie pod wodą! - kłóciła się dalej Kiara.

- Wiem!

- Nie wierzę, że to mówię, ale możemy po niego wrócić! - teraz ja zaczęłam krzyczeć.

- Szuka go policja! - wyjaśnił w końcu JJ - Jeśli zrobię to teraz, nie będę musiał ratować go po raz następny! - spojrzał na mnie błagalnie - Pozbędziemy się go z wyspy - dodał ciszej. Spojrzałam na Kie, która też nie wiedziała co zrobić.

- JJ wiesz, że to ta sama osoba, która traktuje cię jak gówno, prawda? - zapytałam.

- Ja to słyszę dziecko! - krzyknął Luke z samochodu.

- Mówię prawdę! - odkrzyknęłam mu.

- Letty - JJ pociągnął mnie lekko za rękę na bok - Wiem to - splótł nasze ręce ze sobą - I wiem, że ci się to nie podoba, ale wywieziemy go z wyspy i będzie po wszystkim! Proszę...

- Okej - powiedziałam szybko. Pocałował mnie w czoło i pobiegł do samochodu. Powolnym krokiem weszłam do samochodu. JJ siedział z ojcem z tyłu, a Kie kierowała. Dziewczyna zatrzymała się przed sklepem, tak jak prosił Maybank. I po chwili zostałyśmy z jego ojcem same w samochodzie. Luke zapukał w moje siedzenie. W końcu nie wytrzymałam.

- Jesteś okropnym ojcem. Wiesz to? - zapytałam, bardziej stwierdzając.

- Mów mi więcej - powiedział roześmiany - Ustaw mnie do pionu. Może Ci się uda - pokręciłam głową niedowierzając.

- Masz w ogóle pojęcie, jaki wyjątkowy jest Twój syn? - zapytała Kiara - Masz pojęcie? - cały czas obserwowałam go w lusterku.

- Jest złodziejem - powiedział od razu.

- A ty niby kim? - zapytałam.

- Zwykłym pijakiem, który zawsze oszukiwał ludzi. Niezbyt imponujące - odpowiedziała Kiara.

- Zapomniałaś dodać, że starym pijakiem - odpowiedziałam.

- Ha - zaśmiał się mężczyzna - Brzmicie tak jak wasze matki. Też były takie w liceum. Trzymały się razem. Zawsze uważały się za lepsze. Księżniczki Snobów - ostanie słowo powiedział bardzo powoli - Jesteście pewnie takie jak one. Po co zadajecie się z łobuzami? - przysunął twarz troszeczkę bliżej - Takie same niewdzięczne dziwki z was? - zaśmiał się. Tego już za dużo.

Odwróciłam się szybko i złapałam za kołnierzyk koszuli. Przybliżyłam jego twarz do naszych siedzeń. W tym samym momencie Kie uderzyła go łokciem w nos. Puściłam koszulę, a mężczyzna wrócił oparł się plecami o swoje siedzenie mocno zszokowany i zły.

- Ani więcej słowa o naszych rodzinach - wycedziłam przez zęby, akurat wtedy, kiedy JJ wsiadał do samochodu. Nic więcej nie powiedziałam do momentu kiedy Luke wysiadał z samochodu.

- Pośpiesz się - powiedziałam do JJ'a.

- Hej Luke! - powiedziała Kiara po chwili. Wiedziałam co chce zrobić. Kiedy mężczyzna się odwrócił oby dwie pokazałyśmy mu środkowego palca. Chciał do nas podejść, ale JJ zagrodził mu drogę. Poszli dalej, a my czekałyśmy. Rozmawiałyśmy o bzdurach tylko po to, aby zabić czas.

- Nie podoba mi się, że go nie ma tyle czasu Kie - powiedziałam - Zaraz wracam - dziewczyna pokiwała głową. Wyszłam pośpiesznie z samochodu i poszłam na most. Widziałam jak Luke odpływa. Podeszłam do JJ'a i położyłam mu rękę na ramieniu. Płakał. Nie musiał nic mówić. Wiem, że to dla niego ciężkie. Wbrew pozorom Luke to jedyna, prawdziwa rodzina jaką ma. Złapałam go rękę, on tylko mocniej ja ścisnął. Chwilę później wróciliśmy do samochodu i pojechaliśmy do przyjaciół.

Nie zostawię Cię - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz