- Jakie to uczucie? - zapytał Pope Kiare, która wisiała w wiadrze na drzewie. JB jest na rybach, więc nam pozostają przygotowania.
- Niezłe - zaśmiałam się na reakcję dziewczyny i upiłam kolejny łyk piwa. Wczoraj dowiedzieliśmy się, co się stało. Ojciec JJ'a to naprawdę skończony dupek, ale jeszcze z nim nie rozmawiałam
- Ściągam cię na dół
- John B bawi się w Houdiniego - dodał JJ
- Jutro rano mam rozmowę. Musimy to zrobić - powiedział czarnoskóry spuszczając dziewczynę na dół
- O wilku mowa - dodałam, kiedy zobaczyła mojego kuzyna. Wyglądał na wkurzonego. I to mocno. Każdy zaczął do niego mówić co zrobiliśmy, a on nawet na nas nie spojrzał tylko wszedł do domku - I to tyle?
- O co chodzi?- zapytał Pope
- Chciałem zapytać o to samo - dodał JJ stając koło nas. Weszliśmy do domku, w którym brunet wszystko przewracał. Ostatnio zdążyłam tu posprzątać!
- W porządku? - podszedł do niego czarnoskóry
- Czego szukasz ? - zapytała Kiara
- John B co się dzieje? - zapytałam kiedy koło mnie przeszedł. Nie no on chyba sobie żartuje
- John B po co ci broń? - zapytał blondyn i do niego podszedł. A brunet odepchnął go na kanapę. Co tu się dzieje do cholery?
- Zgrywasz JJ'a? - tym razem próbę podjął Pope i wylądował na stoliku. Poszliśmy wszyscy za nim
- Co ty odpieprzasz? - krzyknęłam kiedy wsiadał na motor- John B nie ignoruj mnie!
- Ward wie o złocie. Zabił mojego ojca! - łzy zaczęły odwiedzać moje oczy. Nikt nie zdążył nic powiedzieć , a on odjechał.
- Zajebiście - powiedziałam pod nosem
~~~~
- I co teraz? Pukamy do drzwi i pytamy ,,Widzieli może państwo Johna B?" - zagadnął JJ, kiedy staliśmy nieopodal domu Camerona
- Mieszka tam teraz. To możliwe - dodała Kie- Możemy udawać- westchnęłam
- Udawać? - dodał Pope - Jest już późno
- John B nigdy się tak nie zachowywał. Powinniśmy iść na policję!
- Na policję? - powtórzyłam - I co powiemy? Martwimy się o przyjaciela. Wpadł w szał , bo Ward Cameron zabił Big Johna ? - wysyczałam, a ona spojrzała na mnie zdziwiona - Przepraszam - dodałam cicho
- Widzę Warda - powiedział Pope patrząc przez lornetkę. Kiara podeszła i zrobiła to samo
- Nie wygląda na martwego - powiedział JJ
- Wracamy - zarządził pan uczony
- Co? - zakpiła Kie
- Najwyraźniej Cameron ma się dobrze ,a Johna B na pewno tam nie ma- dziewczyna spojrzała na mnie i JJ' a szukając pomocy, ale żadne z nas się nie odezwało- A za sześć godzin mam egzamin życia!
- Nasz przyjaciel ma kłopoty !
- Ja mam kłopoty! Nie byłem w domu od trzech dni! Ojciec pewnie już wywalił moje rzeczy...
- Więc to tyle? Uciekasz kiedy jesteś potrzebny? - Kiara nie odpuszczała
- To nie czas na takie rzeczy - odezwałam się w końcu, ale nikt nie zwrócił uwagi na moje słowa
- Rano mam rozmowę o stypendium. Nie mogę!
- A co z Johnem B? - wywróciłam oczami
- Zawsze chodzi o Johna B!?
- Nie zawsze! Jesteś głupi. To mogło być każde z nas!
- Gówno prawda! - krzyknął czarnoskóry
-Chodzi o przyjaźni!- brunetka też zaczęła krzyczeć
- Odpuście! - dodałam
- Chodzi o płotki nad życie! - dziewczyna zaczęła mieć łzy w oczach
- A co z medycyną sądową ?- rozumiem, że to dla niego ważne, ale przesadza już trochę
- Z medycyną?
- Tak, to moje życie. Tyrałem na to!
- To twój priorytet?!- pokręciłam głową
- Przestań moralizować!- stali teraz naprzeciwko siebie
- Pope zluzuj - dodał JJ, ale czarnoskóry pokręcił głową
- Nie ma prawa osądzać. Gdzie byłaś kiedy zaginął Big John? - patrzył prosto na nią, a ja zakryłam usta dłonią - Nie było cię tam. Nie byłaś przy Johnie B, przy żadnym z nas ! A twój rok ze snobami?
- Pope przeginasz - powiedziałam ostro
- No właśnie, zapomniałaś o nas. Poczuj się winna
- Daj spokój, tego chcesz? - zaczęli się przepychać. Razem z blondynem do nich podeszliśmy
- Skoro was rozdzielamy to sięgnęliśmy dna!
- Ogarnijcie się ! - teraz ja zabrałam głos - Nie pomagacie tym! - Kiara usiadła na swoje miejsce, a Pope poszedł na dziób, tak jak rozkazał mu JJ. My naprawdę sięgnęliśmy dna.
- Pope podrzucę cię - Heyward tylko kiwnął głową
~~~~~
- Dzięki - powiedziałam cicho i zaczęłam wychodzić z łodzi, ale jak na złość nic nie szło po mojej myśli. Spojrzałam na zaciśniętą rękę na moim nadgarstku, a potem na właściciela
- Porozmawiajmy, proszę - skinęłam głową i czekałam na dalszy bieg wydarzeń - Nie wiem, od czego mam zacząć
- Może od tego : Hej Letty , wybacz ze zachowałem się jak dupek i najgorszy palant - udałam jego głos - Wydaje mi się, że od tego było by najlepiej!
- Masz rację. Spieprzyłam kolejną sprawę. Mogłem wtedy przyjść do Ciebie i porozmawiać, ale tego nie zrobiłem. Żałuje tego cały czas, naprawdę. Czuje się z tym okropnie - łzy zaczęły spływać po jego policzkach - Wiem, że spieprzyłem! Cholera! Znowu się miotam. Proszę pomóż mi...
Podeszłam do niego i przytuliłam ze wszystkich sił jakie miałam. Za bardzo mi na nim zależy, za bardzo się o niego martwię , za bardzo go KOCHAM.
- Pomogę Ci- powiedziałam zalana łzami - Kocham cię - dodałam bardzo cicho
- Też Cię kocham - powiedział i złożył pocałunek na moim czole - Tak bardzo - odsunął mnie kawałek cały czas patrząc na moje usta. Wiedziałam, co się stanie, nawet bardzo tego chciałam. JJ złapał moją twarz w swoje dłonie i zaczął się powoli przysuwać. Po chwili jego usta znalazły się na moich. To był najczulszy pocałunek, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. Nie wiem ile trwała ta chwila , ale jak dla mnie mogła by trwać wiecznie - Nie zostawię Cię. Już nigdy. Obiecuje - znowu się do niego przytuliłam
CZYTASZ
Nie zostawię Cię - JJ Maybank
Teen FictionKochać kogoś, to przede wszystkim pozwalać mu na to, żeby był, jaki jest... Wszyscy chcą być kochani. Wszyscy chcą prowadzić zwyczajne życie. W Outerbanks normalne życie polega na posiadaniu dwóch domów, albo dwóch etatów pracy. Nie jest łatwo utrzy...