| sezon 1 | - 21 | oszalałeś chyba! |

3.9K 144 51
                                    

- Dobra, po co to spotkanie? - zaczął Pope, siedzieliśmy chwilę w ciszy przy ognisku

Wyszło, że złoto nie zatonęło razem z wrakiem Merchanta. Po jakże długiej przemowie mojego kuzyna okazało się, że złoto znajduje się na Plantacji Tannyhill. Powiedział nam o liście pożegnalnym, o wszystkim czego się dowiedział, a było tego sporo. Teraz rozumiem jego nieobecność.

- Potrzebna nam tylko oryginalna mapa posesji i znajdziemy złoto- skończył z entuzjazmem. Każde z nas odzyskało cień nadziei. Ale John B musiał nam przedstawić plan, który na pewno miał - A więc Sarah Cameron da nam dziś mapę kastralną- miałam nadzieję, że się przesłyszałam

- Czekaj- zaczęła Kie- Sarah Cameron?! Czemu Sarah?

- Dołączam się do pytania- wysyczałam

- To będzie dobre- zgromiłam blondyna spojrzeniem, a on tylko podniósł ręce w geście poddania

- Zaprowadziła mnie wczoraj do Archiwów w Chapel Hill. Stąd mam ten list- spojrzałam na niego jak na debila. Trzymajcie mnie, bo powyrywam mu włosy. Cieszę się, że zdobył takie informacje, ale SARAH CAMERON?!

- Byłeś tam z Sarah ? - zapytała Kiara dalej nie wierząc

- Podrywał ją - dopowiedział JJ

- Potrzebowałem jej dostępu!

- Do czego?! - zakpiłam

Tak właśnie zaczęła się wymiana zdań między Kie i moim kuzynem. Ja tylko słuchałam, nie miałam siły się odzywać. Dobił mnie fakt, że powiedział jej o skarbie. Rozumiałam jej zdenerwowanie.

- Znacie mnie! Robię to dla nas! Czy wyglądam na kogoś kto zakochał się w Sarze Cameron ?!

- Mogę nie odpowiadać? - zapytałam sarkastycznie. Potem znowu Kiara zaczęła wymieniać zdania z brunetem. Ja mam dość na dzisiaj. Westchnęłam ciężko. Tak czy siak wiedziałam, że i tak zrobimy to wszyscy razem.

Siedziałam w furgonetce opierając się o zagłówek. Byłam strasznie zmęczona, nie wiem w sumie czym. Stało się tak jak myślałam. Jedziemy w jakieś nieznane mi miejsce, gdzie John B ma spotkać się z Sarah. Miałam dziwne przeczucie, że stanie się coś złego. Pope szturchnął mnie w ramię, przywracając mnie tym samym do rzeczywistości. Aktualnie wolałam żyć w swoim wymyślonym świecie. Tam przynajmniej wszystko działo się tak jak chciałam.

- Wy nie idziecie - powiedział John B kiedy chłopacy zaczęli zbierać się do wyjścia. Mi to było na rękę; nie na widzę deszczu , a akurat zaczęło padać - Pójdę załatwić to sam!

- Obiecaj, że nic Cię z nią nie łączy- powiedziała do niego brunetka

- Albo nie składaj fałszywych obietnic - posłał mi sztuczny uśmiech i wyszedł z samochodu. Zamknęłam oczy. Siedzieliśmy w ciszy. Po upływie kilku minut wydawało mi się, że usłyszałam wołanie o pomoc. Spojrzałam na Kie , która również była zmieszana.

- Zamknijcie się na chwilę- JJ spojrzał na mnie zdziwiony. Oni też to słyszeli. Od razu pobiegliśmy w stronę odgłosu

Z daleka było widać Sarah, która klęczała przy kimś. Ta osoba ewidentnie straciła przytomność. Kiedy już do niej podbiegliśmy, zamurowało mnie. Tą osobą był John B. Łzy zaczęły mi napływać do oczu widząc, że on nie reaguje na nic. Zakryłam usta dłonią. Zdążyłam tylko zrozumieć, że Pope pobiegł po pomoc. Ponoć to przez Toppera . Nie potrafiłam zapanować nad łzami. Nie to , że ja go już włożyłam do trumny, ale to wyglądało strasznie. Przyjechała karetka i go zabrała.

~~~~

- Hej - mruknął koło mojego ucha blondyn- Jesteś tu? - zaśmiał się cicho. Szczerze? Byłam w innym świecie. Martwiłam się strasznie o mojego kuzyna.

- W innym świecie- odwróciłam głowę w jego stronę- Nie potrafię się skupić na niczym - powiedziałam szczerze- Nawet film mi nie pomaga - pożaliłam się. JJ oparł się o ścianę do której przyciśnięte było moje łóżko - Martwię się o niego- powiedziałam cicho. Chłopak nie spuszczał ze mnie wzroku

- Chodź tutaj - wtuliłam się w jego tors- Wszystko będzie dobrze, przecież to JB. Znasz go. Wyjdzie nawet z najgorszego - pocałował mnie w czoło. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

~~~~

- Wstajemy królewno - założyłam poduszkę na głowę - Kie i Pope na nas czekają - Czemu on nie odpuści ?

- Skoro już czekają to mogą poczekać jeszcze chwilę - spojrzałam na niego w końcu. Z rana, nieogarnięty wyglądał naprawdę dobrze. Uśmiechnęłam się lekko.

- Chodzi o Johna B - powiedział wstając z łóżka. Poszłam w jego ślady i skierowałam się w stronę łazienki. Jestem ciekawa, co się dzieje.

- Cześć tato - mruknęłam kiedy weszłam do pokoju i zastałam go rozmawiającego z blondynem - Co mnie ominęło ?

- Zawiozę was do restauracji - powiedział i wyszedł z pokoju - Za 5 minut na dole!- krzyknął schodząc po schodach. Spojrzałam zdziwiona na JJ'a , a on tylko się zaśmiał. No pewnie.


- Cześć wszystkim , proszę przejść do konkretów! - krzyknęłam od razu po wejściu do restauracji kiedy zobaczyłam moich przyjaciół - Powie mi ktoś ? - zza rogu wyszedł John B. Od razu go przytuliłam

- Że gdzie mieszkasz ? - zapytała Kie idąc po napoje. Okazało się, że pewne sprawy troszeczkę się zmieniły.

- Na Tannyhill - powiedział jak gdyby nigdy nic

- A więc mieszkasz z Sarah Cameron - dodałam - I jej uroczym braciszkiem - i to już było przesiąknięte sarkazmem i jadem w jednym. JJ objął mnie ramieniem.

- Mieszkam tam tylko dlatego, że jej ojciec mnie wyciągnął. I uratował przed pójściem do rodziny zastępczej- powiedział zrezygnowany. Usiadł do stołu, a Pope zaczął się śmiać i pytać o jego członkostwo w klubie.

- Obiecałeś - odezwała się Kie kiedy siedzieliśmy przy stoliku - Mówiłeś, że nic Cię z nią nie łączy !

- Przyznaj się stary, przyłapała Cię - JJ upił łyk napoju, a ja spojrzałam na niego z mordem w oczach

- Jeśli coś wiedziałeś i mi tego nie powiedziałeś , to czeka cię śmierć - powiedziałam

- Możemy się w końcu skupić! Sarah tu nie ma, więc przestańcie - westchnął brunet

Nie zostawię Cię - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz