Cały czas się śmialiśmy, rozmawialiśmy i po prostu cieszyliśmy się sobą. Płotki wróciły! W końcu zaczęło się ściemniać, a ja Kie i Sarah zasnęłyśmy.
- Ktoś jeszcze jest głodny? - zapytał JJ. Podniosłam rękę, osłaniając się kocem przed słońcem. Reszta zrobiła to samo - Przydałoby się śniadanie... - patrzę na każdego z osobna.
- Znajdziemy coś do jedzenia - powiedziała Kie, kiedy w trójkę wysiadałyśmy z łodzi. Byliśmy na jakimś odludziu, ale jak na nasze szczęście była na nim jedna działka. Weszłyśmy na nią. Chyba była opuszczona. Szukałyśmy z Sarah czegoś do jedzenia w jakiejś wielkiej skrzyni, ale na darmo.
- Bingo! - krzyknęła Kiara, pokazując nam wielkiego arbuza - Są jeszcze 4 - uśmiechnęła się. Trzeba się przyznać. Dwa arbuzy zjadłyśmy od razu. Dawno nie byłam taka głodna, jak dzisiaj.
- Cholera! - wypaliłam z pełną buzią, na wieści od Sarah. Tego się nie spodziewałam!
- Naprawdę się chajtnęliście? - zapytała Kiara.
- Nie było to całkiem legalne, ale tak - odpowiedziała z uśmiechem i spojrzała na mnie - Ty i JJ chyba też idziecie do przodu, co? - odruchowo dotknęłam sygnet.
- Może - powiedziałam powoli i się zaśmiałam. Obie kiwnęły głowami.
- Odbiło mi czy.. - kontynuowała Sarah - Między Tobą, a Popem coś jest? - patrzyła na Kiarę.
- Możliwe - brunetka wzięła kolejnego kęsa arbuza do buzi.
- Nie zaprzeczasz - powiedziałam i wepchałam kolejne ilości arbuza do buzi.
- No nie...- przeciągnęła Kiara.
- Dziewczynooo! - podsumowała Sarah i wszystkie się zaśmiałyśmy.
- Kuźwa tęskniłam za wami, no! - krzyknęłam i kopałam nogami w powietrzu jak małe dziecko - Teraz jestem szczęśliwa - spojrzałam na mnie.
- Ja też za wami tęskniłam - podsumowała blondynka, a Kie tylko kiwnęła głową. Przytuliłyśmy się we trzy. Brakowało mi ich.
- Zbieramy się? - zapytałam. Dziewczyny przytaknęły.
*
- Cześć - Kiara zwróciła ich uwagę. Byli bardzo wciągnięci w jakaś rozmowę.
- O czym rozmawiacie? - zapytała Sarah.
- O łowieniu ryb - powiedział od razu John B.
- I o przynęcie - dokończył JJ - Tyle - wzruszył ramionami - Pomóc wam? - spojrzał na arbuzy.
- Jasne. Łap! - rzuciłam lekko arbuza.
Każdy zjadł i ruszyliśmy w drogę. Tylko chwila dzieliła nas od powrotu do Outer Banks. Znowu gadaliśmy o pierdołach. Naprawdę tęskniłam za takim czymś, za takimi chwilami. Dałabym naprawdę dużo, żeby tylko to nas czekało w przyszłości, ale pewnie tak nie będzie.
- Oto i ona - powiedział John B, kiedy na horyzoncie pojawiła się jego chatka.
- Dobrze widzieć staruszkę, co? - zapytał retorycznie JJ - Witajcie w domu - przytuliłam się do ramienia kuzyna. Przycumowaliśmy łódź i ruszyliśmy w stronę chatki.
- Szczerze mówiąc - przerwała ciszę Kiara - Nie mam ochoty wracać do domu. Starzy pewnie urządzili mi pogrzeb - śmieje się brunetka.
- Ja dostanę porządny ochrzan za to, że zostawiłam wóz w Charleston - dodałam.
- Ja też mam przechlapane. Zniknąłem bez wytłumaczenia - powiedział Pope. Spojrzałam na Johnego B i JJ'a.
- Nikt nie wie, że tu jesteśmy... Więc raczej nic się nie stanie, jak zjawicie się 12 godzin później, prawda? - zapytał Maybank, uśmiechając się łobuzersko. Cały Maybank.
CZYTASZ
Nie zostawię Cię - JJ Maybank
Roman pour AdolescentsKochać kogoś, to przede wszystkim pozwalać mu na to, żeby był, jaki jest... Wszyscy chcą być kochani. Wszyscy chcą prowadzić zwyczajne życie. W Outerbanks normalne życie polega na posiadaniu dwóch domów, albo dwóch etatów pracy. Nie jest łatwo utrzy...