| sezon 1 | - 17 | wszystko bez sensu |

3.7K 159 17
                                    

- Jest twój brat? - zapytałam Sarah, kiedy otworzyła mi drzwi do ich domu

- Jest, a o co chodzi?

- Muszę z nim porozmawiać- zaprosiła mnie gestem ręki i zaprowadziła do pokoju Rafe'a. Przed wejściem powiedziałam do niej ciche ,,dzięki". Kiedy weszłam chłopak był bez koszulki - Wybierasz się gdzieś? - spojrzał na mnie zdziwiony - Uznałam, że musimy porozmawiać- cały czas wbijałam w niego chłodny wzrok. Pokazał gestem ręki żebym mówiła dalej - Pojebało Cię do reszty? - prawie krzyczałam

- Płotka się poskarżyła? - zapytał z kpiną zakładając koszulkę. Zaraz wybuchnę

- Tak się składa, że nie- podeszłam o krok - Ale ty jesteś skończonym dupkiem- wysyczałam

- Uważaj na słowa- odwrócił się w moją stronę

- Bo co? - zakpiłam- Pobijesz mnie tak jak jego? Proszę bardzo, pokaż jaki jesteś naprawdę!

- Nie widzisz tego? - spojrzałam na niego nie rozumiejąc - Oni są słabi. Należysz do nas , nie do nich- po tych słowach dostał ode mnie liścia

- Posłuchaj mnie teraz uważnie, bo nie będę się powtarzać - spojrzał na mnie zły- Nie należę ani do was, ani tym bardziej do Ciebie. Płotki są moją rodziną, a raniąc ich wywołasz wojnę ze mną. Dobrze wiem, jaki naprawdę jesteś, mam wykopać twoje brudy na światło dzienne? - przycisnął mnie do ściany

- Uważaj, co mówisz bo...

- Bo?- wysyczałam - Bo co mi zrobisz Rafe?! - krzyknęłam

- Zamknij się suko- szepnął i dostał kolejnego liścia

- Jesteś nikim - wyszłam z jego pokoju trzaskając drzwiami. Szczerze mówiąc byłam ciekawa czy mnie uderzy.

~~~~

- Naprawdę myślicie, że moje wejście na deskę to dobry pomysł? - zapytałam całej czwórki - Ostatnim razem udało mi się surfować rok temu i to była tragedia - mruknęłam

- Nie panikuj- krzyknęła Kie- Chodź- no cóż raz się żyje!

Szczerze? Znowu poczułam się jak ryba w wodzie. Fale w Outer Banks to totalnie coś innego. Znowu mogłam poczuć się jak dawniej. Coś niesamowitego. Pomijając fakt, że dwa razy zanurkowałam.

- Myślicie, że tam jest? - zaczął Pope kiedy leżeliśmy wszyscy na hamakach. Było już ciemno, a niebo było piękne - Ale tak na poważnie?

- Mój tata tak myślał - odpowiedział John B - Myślę, że tak!

- Skoro wujek tak myślał i tak do tego dążył, to na pewno coś jest - uśmiechnęłam się lekko

- Przekonamy się- Pope klasnął w dłonie

- Słuchajcie- zaczęła Kiara - Znajdziemy go. Nawet JJ w to wierzy

- Boże, JJ , naprawdę wierzysz? - John B chciał się upewnić. Razem z Kie się zaśmiałyśmy

- Pewnie - odparł od razu blondyn - Czekaj. Rozmawiamy o pięciu milionach?

- Pięciuset milionach- powiedzieliśmy wszyscy w tym samym czasie

- Będę śnił o wrakach- blondyn zaczął zamieniać pozycję

- JJ nie tak gwałtownie - syknęłam. Prawie spadłam na ziemię, bo leżałam na rogu. Reszta się zaśmiała. Oparłam się o ramie Kiary

- Dobranoc mewo! - powiedział JJ do bruneta

- Dobranoc ptasia kupo- blondyn pokazał mu środowego palca. Po tym od razu odpłynęłam.

~~~~

Prawdopodobnie staliśmy aktualnie nad wrakiem Merchanta. Każdy z nas był za coś odpowiedzialny; JJ za ustawienie łodzi, Pope operował dronem, Kiara miała wpuszczać drona do wody, ja jej w tym pomagałam, a John B nawigował z czarnoskórym JJ'a. Gdybym ja miała nawigować, to nic by z tego nie było.

- Dobra panie i panowie- John B wziął do ręki drona - Za snobienie - wpuścił go do wody. Zaczęłyśmy z Kiarą powoli spuszczać kabel. W między czasie zmieniali trochę położenie łodzi.

- Trzydzieści metrów- poinformowała Kiara. Pope przestraszył się ryby ,a potem zaczął cytować Hobbita. Brunetka informowała co trzydzieści metrów. To stało się strasznie monotonne - Pływ się zmienia! - w końcu coś

- Trzymajcie kabel z dala od śruby! - krzyknął John B

- Próbujemy - powiedziała Kie

- Byłoby to łatwiejsze, gdyby nie pogoda - warknęłam. Fale zaczęły nabierać na sile, a nam nie było to na rękę - Nie jest dobrze!- krzyknęłam - Ta pogoda to dno - może histeryzuje, ale stać tutaj, w taka pogodę i w takie fale to była głupota.

- JJ sztorm nas przewróci! - nie chciałabym tego bardzo - Północny zachód, 10 sekund! - zarządził mój kuzyn

- John B prąd jest zbyt silny, zerwie się! - krzyknęła Kiara, kiedy ledwo mogłyśmy zapanować nad kablem - 292 metry! - krzyknęła dziewczyna, kiedy Pope wypowiedział jej imię - 298! - po chwili podeszłyśmy z Kiarą do Pope'a i bruneta

- O Mój Boże - powiedział czarnoskóry

- Widzicie coś? - zapytał zdezorientowany JJ

- To Royal Merchant - powiedział szczęśliwy John B

- Udało nam się- mruknęłam cicho - Znaleźliśmy Merchanta!

- Nie ma go tam- westchnął brunet, po paru minutowym oglądaniu wraku- Podciągnijcie drona

- Możemy zejść drugi raz, naładować baterie - zapewniał Pope - Możemy tam wrócić

- Oglądaliśmy go trzy razy, nic tam nie ma! - pokiwałam głową na słowa JJ'a, niestety nic nie ma

- Zamknij się! - warknęła Kiara i Pope

- Ale to prawda- zabrałam głos. Naprawdę robiło mi się przykro patrząc na Brookera

- Złoto może być zakopane! - Kie nie dawała za wygraną

- Wtedy znalazłby je wykrywacz metalu! - krzyknął zły brunet - Ktoś nas uprzedził - albo go tam nie było

- Wracamy - zarządziłam- JJ wracamy! - krzyknęłam, żeby chłopak usłyszał. Na tym etapie, wszystkie nasze starania poszły na nic...

Nie zostawię Cię - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz