- Poczekajcie tu chwilę- powiedziałam na wejściu. Nikogo miało nie być, ale wolałam się upewnić- Dobra chodźcie. Siadajcie na kanapę. Kie chodź ze mną po apteczki- skierowałyśmy się do małego pomieszczenia
- Musisz nauczyć mnie to robić- zaśmiała się. Zauważyła, że nie rozumiem - Ta perswazja, jest niesamowita!
- Tego się uczy od małego- zaśmiałam się- Mam dwie apteczki - dalej trzęsły mi się ręce, nie lubię strasznie takich sytuacji. Miałam na rękach kogoś krew i to nie pomagało. Wróciłyśmy do salonu.
- Czemu to zrobiłaś? - zapytał JJ kiedy ,,opatrywałam" jego rozcięty łuk brwiowy
- Miałam pozwolić, żeby zrobili wam coś poważniejszego? - zapytałam, syknął kiedy przybliżyłam wacik do rany - Patrząc prawdziwe w oczy. Było źle, więc nasza pomoc uratowała wam dupska- mruknęłam
- Nie bałaś się, kiedy Rafe do Ciebie podszedł- ciągnął temat dalej - Byłaś pewna, że nic Ci nie zrobi...
- Nie byłam- powiedziałam prawdę i westchnęłam- Nie byłam pewna, poszłam tam bez żadnego planu. Rafe jest nieobliczalny, nie chciałam, żeby coś się wam stało- rzuciłam zużyty wacik do opakowania- Idę po bluzy dla Was - po chwili wróciłam z dwiema bluzami
~~~~
- Nie jesteś zmęczona? - zapytała dziewczyna, kiedy piłam już druga kawę. Ona robiła makaron, bo stwierdziłyśmy, że jesteśmy głodne. Po wstępnym ogarnięciu ich ran, oni zasnęli. My przeniosłyśmy się do kuchni, a po dwóch godzinach robimy jedzenie. Miałyśmy czas porozmawiać.
- Nie - mruknęłam cicho - A ta kawa to nie jest dobry pomysł- odstawiłam napój- Dzięki, że zostałaś
- Nie miała bym serca Cię zostawić samą - powiedziała szczerze- Przynajmniej mogłyśmy pogadać i w końcu udało mi się z Ciebie wyciągnąć, że czujesz coś więcej do JJ'a- uśmiechnęła się zwycięsko, wywróciłam oczami- Masz pieprz?
- Zaraz ci go przyniosę- skierowałam się do miejsca, skąd brałyśmy apteczki. Wychodząc zza zakrętu wpadłam na kogoś- Jezu przepraszam- podniosłam głowę- JJ, nie śpisz już?
- Chciałbym wiedzieć, gdzie jesteś myślami- zaśmiał się. Raczej wątpię - Możemy porozmawiać? - Pokiwałam głową i czekałam, aż rozwinie wypowiedź - Myślałem nad tym już od jakiegoś czasu i chciałem z Tobą o tym porozmawiać, ale ostatnio działo się dużo rzeczy. Może najlepiej będzie jak powiem prosto z mostu? - pokiwałam głową
- Możesz mi powiedzieć wszystko - zachęciłam go. Chyba każdy wie, że JJ nie za bardzo lubi takie rozmowy i jest mu wtedy bardzo trudno. Nie ma co się dziwić.
- Walić to- w ułamku sekundy jego usta znalazły się na moich. Nie spodziewałam się , ale bardzo tego chciałam. Odwzajemniłam pocałunek.
- Wiedziałam, że w końcu zrozumiecie - pisnęła Kiara, oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na dziewczynę. Uśmiechnęłam się lekko.
- O cholera - odwróciłam głowę w stronę Pope'a
- Wiecie co, ja pójdę po ten pieprz - skierowałam się po składnik z uśmiechem na twarzy. Cieszyłam się jak mała dziewczynka
Kiedy jedliśmy powiedzieli o co chodzi ze snobami. No nie było za ciekawie.
~~~~
- Nie myśl o tym - poradził JJ kiedy cała czwórką pomagaliśmy tacie Pope'a w magazynie - Ich jest trzech, nas dwóch. Typowa akacja ze snobami - Tutaj wszyscy przyznaliśmy mu rację - Czemu uderzyłeś go głową?- zaśmiał się
- Nie wiem stary , działałem instynktownie- powiedział od razu
- Jak osaczone zwierzę - dodała Kie, a ja jej przytaknęłam
- Pope! - krzyknął stary Heyward i wszedł do magazynu - Ktoś do Ciebie- za nim wszedł zastępca szeryfa. Jak zwykle coś się musiało zepsuć
- Dobry wieczór szeryfie - powiedział
- Mam nakaz aresztowania za zniszczenie mienia- spojrzałam przerażona na moich przyjaciół - Trzymaj ręce na widoku - podszedł do chłopaka- Z drogi młoda damo- odsunął Kiare i zakuł Pope'a
- Aresztujecie mi syna ?
- Zobacz nakaz Heyward - zaczął prowadzić czarnoskórego do radiowozu - Wszystko, co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie. Masz prawo do adwokata.
- Na jakiej podstawie? - zapytałam z pretensjami każde z nas podążyło za nim - Zostaw go- warknęłam. To jakaś kpina
- Ile Ci zapłacili Shoupe? - krzyczał JJ i zaczął przepychać się z innym policjantem. Działo się za dużo rzeczy, każdy coś krzyczał. Nie chciałam wierzyć, że to się dzieje naprawdę.
- To nie był on! - spojrzałam na JJ'a. Nie mówicie, że on zrobi to o czym myślę - Ja to zrobiłem- a jednak - Chciał mi to wybić z głowy, ale byłem wściekły, kiedy go pobili. Miałem już dość dupków z Figure Eight , poniosło mnie - wzruszył ramionami i zaczął podchodzić bliżej
- Nie weźmiesz na siebie mojej winy. Masz za dużo do stracenia- spojrzał na mnie i uśmiechnął się słabo. Wiedziałam, że jestem dla niego ważna, to było oczywiste, chciał uratować przyjaciela, a mnie przeprosił tym spojrzeniem.
- JJ co robisz? - Pope też nie rozumiał
- Mówię prawdę! - ciągnął dalej blondyn - Drugi raz w swoim cholernym życiu powiem prawdę. Wziąłem też łódź jego ojca- to już zaszło za daleko. Stary Heyward był bardzo zdziwiony.
- JJ - zaczął powoli Pope
- Zamknij się Pope! - krzyknął - Zamknij się- ściszył ton - To dobry dzieciak- spojrzał na zastępcę - Zna mnie pan- Shoupe potwierdził - To moja wina
- Tak było? - zapytał
- Tak było przysięgam
- Znam twoja wersję Maybank! - podniósł głos- Pytam Pope'a- pokręciłam głową z niedowierzaniem
- W sumie to tak - odparł czarnoskóry. JJ spojrzał na mnie ostatni raz, potem Shoupe go zakuł i wsadził do radiowozu. Łzy zaczęły wypływać z moich oczu- Cholera! - krzyknął i wrócił do magazynu, razem z Kie poszłyśmy za nim
CZYTASZ
Nie zostawię Cię - JJ Maybank
JugendliteraturKochać kogoś, to przede wszystkim pozwalać mu na to, żeby był, jaki jest... Wszyscy chcą być kochani. Wszyscy chcą prowadzić zwyczajne życie. W Outerbanks normalne życie polega na posiadaniu dwóch domów, albo dwóch etatów pracy. Nie jest łatwo utrzy...