| sezon 1 | - 13 | droga mewo |

3.9K 170 115
                                    

Naprawdę nie na widzę cmentarzy. W ciągu nocy wyglądają o wiele gorzej niż za dnia.

- Co my tu robimy? - zapytała Kiara

- Też chciałabym wiedzieć- dopowiedziałam

- Cały czas myślałem, że Redfield to miejsce. Ale nie miałem racji- mówił John B

- Tak jak w większości spraw do tej pory - mruknęłam, a on zgromił mnie wzrokiem

- Chodziło o naszą prababcię - spojrzałam na niego zaskoczona- Olivię Redfield- podeszliśmy do jej grobu - Pomóżcie mi z drzwiami - podeszliśmy wszyscy i staraliśmy się je odsunąć, ale to na nic. Nie drgnęły. Odeszłam zrezygnowana. Czemu nic nie może iść gładko?

- Cholera, wąż - krzyknął JJ i odskoczył na bok, widok był przekomiczny

- JJ to tylko malutki wąż- skomentowałam dalej się śmiejąc, blondyn posłał mi wkurwione spojrzenie. No tak, JJ nie na widzi jak ktoś się z niego śmieje, ale tego nie dało się zostawić bez komentarza.

- Nie wejdziemy tam, nie drgnął - Pope przywołał nas do porządku

- Mogę wejść przez tą dziurę - zaproponowała Kiara. No chyba ją coś boli

- Nie ma opcji - powiedziałam od razu , ale nie dane mi było skończyć zdania

- Słońce- spojrzałam na blondyna - Wszyscy wiemy, że nie lubisz cmentarzy, czyli tym bardziej nie wejdziesz do środka. Ja Cię nie będę reanimował- musiałam wyglądać jak małe dziecko przez moją minę, bo się zaśmiał

- Spokojnie- znowu spojrzałam na Kie- Przecież chodzi o Twojego tatę- to zdanie skierowała do Johna B. Miałam nadzieję, że ten ,,trop" okaże się słuszny.

- Podsadzimy Cię- JJ podszedł do drzwi- Widziałem to na filmach - na szczęście wyszło wszystko dobrze. Gdyby coś się jej stało, nie wybaczyła bym sobie, że pozwoliłam jej tam iść. Zapadła cisza.

- Latarka! - od razu podałam dziewczynie urządzenie. I znowu ta przeklęta cisza

- Żyjesz tam? - zapytał John B

- Jeszcze tak! - kiedy usłyszałam głos przyjaciółki od razu mi ulżyło - Potrzebuje więcej światła!-John B od razu wyciągnął rękę ze swoim lampionem. I znowu pieprzona Cisza

- Znalazłaś coś Kie? - wypaliłam w końcu bo nie mogłam wytrzymać

- O cholera- jej reakcja nie ułatwiła mojemu zdenerwowaniu

- Kie co jest? - dopytał John B, każdy z nas był ewidentnie zaciekawiony. Na szczęście Kie od razu wyszła, trzymała w ręce tekturową kopertę. Okej tutaj bardzo się zdziwiłam. Kopertę od razu wziął John B. Była od jego ojca, ale nie było mu dane jej otworzyć.

-Alarm! - zwrócił nasza uwagę JJ - Nasi niedoszli zabójcy!

- Uciekamy! - oznajmiła Kiara i zaczęliśmy biec. Na chwilę schowaliśmy się za murem, żeby wyłączyć latarki, oczywiście JJ nie mógł przez chwilę wyłączyć swojej. Dobiegliśmy do bramy. Każdy z nas pokonał ją bez problemu; no prawie każdy. Pope na chwilę zawisnął na bramie - Pope dawaj! - poganiała go Kiara, a ja pilnowałam, żeby nie pęknąć śmiechem. Na jego nieszczęście, spodenki zostały na bramie. Dobiegliśmy do furgonetki i od razu odjechaliśmy. W końcu mogłam siedzieć z przodu.

- Jedziemy zobaczyć, czy to jest coś warte - mówił mój kuzyn, trzymając w rękach teczkę

~~~~

- JJ co ty robisz? - zapytałam chłopaka, kiedy byliśmy już w domku mojego kuzyna- Ja bym tego nie jadła - spojrzałam na spleśniały chleb

- Ja też bym tego nie jadł, jest mocno spleśniały- poparł mnie John B, siadając przy stole

- Odetnę spleśniałe kawałki i TYLE- powiedział przekonany- Po za tym pleśń jest dobra dla organizmu- on chyba sam nie wierzył, w to co mówi

- JJ zamknij się- warknęła zniecierpliwiona Kiara, nie tylko ona. Mój kuzyn już chwilę modlił się nad otworzeniem tej koperty. Kiedy w końcu to zrobił wyjął z niej mapę, był na niej zaznaczony ,,X" , a to zawsze oznacza skarb.

- Tu jest coś jeszcze- mruknął i wyjął z niej jakieś urządzenie, zakładam że z nagraniem. Po chwili je włączył.

- Droga mewo - zamarłam słysząc na nagraniu głos wujka

- Kim była mewa? - zapytał JJ

- Tak nazywał mnie tata - John B nie mógł wyjść z podziwu

- Nie chce mówić ,,A nie mówiłem" ,ale mówiłem. Wątpiłeś w swojego staruszka. Podejrzewam, że teraz się obwiniasz i masz do siebie żal o naszą ostatnią kłótnię, ale nie zabijaj się jeszcze dzieciaku. Też nie spodziewałem się znaleźć Merchanta - O panie, spojrzałam na każdego zdziwiona - Pewnie słusznie mnie obwiniałeś. Nie byłem ojcem roku. Co mogę powiedzieć? Pochłonęło mnie to. Mam nadzieję, że słuchamy tego w nowej chatce na Kostaryce, albo w Hiszpanii. Jeśli nie i znalazłeś to w niezbyt przyjemnych okolicznościach, to po to jest ta mapa - odruchowo spojrzałam na wymieniony przedmiot - Właśnie tu jest ten wrak. Jeśli coś mi się stanie, dokończ to, co zacząłem. Leć po złoto dzieciaku. I opiekuj się naszym kanarkiem, mam nadzieję że już zdążyła wrócić - zakryłam usta dłonią , a moje oczy się zaszkliły- Razem jesteście silniejsi. Kocham Cię moja Mewo, Ciebie też kanarku, nie okazywałem tego często, ale tak właśnie jest. Widzimy się po drugiej stronie - John B wyłączył nagranie i wyszedł z pomieszczenia.

- Udało mu się to, znalazł Merchanta! - słyszałam entuzjazm w jego głosie

- Przestaniesz! - powiedziała zła Kiara i poszła do bruneta

- Letty- zapytał czule blondyn. Spojrzałam na niego cała zapłakana- Cholera Letty - podszedł do mnie i przytulił. Ja tylko mocniej się rozpłakałam. To było za dużo. Po prostu za dużo. Nawet Johnego B to przerosło.. - Już cicho - objął mnie mocniej w pasie

Nie zostawię Cię - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz