| sezon 1 | - 31 | idiota |

3.2K 128 5
                                    

- Wstajemy - usłyszałam zachrypnięty głos przy moim uchu. W odpowiedzi nakryłam się mocniej kołdrą

- Nie ma opcji - powiedziałam kiedy chłopak próbował zdjąć ze mnie nakrycie - Jesteś bezduszny! - krzyknęłam, kiedy pierwsze promienie słońca trafiły na moją twarz

- Mówiłem, że trzeba wstać - dodał wisząc nade mną. Uśmiechnęłam się lekko i cmoknęłam go w usta

- Ej no tak się nie robi! - usłyszałam za sobą jęk niezadowolenia, kiedy wyszłam z łózka

- Masz grosze wahania nastrojów niż baba w ciąży! - zaśmiałam się i weszłam do łazienki się przebrać

Wczoraj stwierdziłam, że musimy wyjaśnić sobie o wiele więcej kwestii niż te, które zostały poruszone na łódce. I jakoś tak potem wyszło, że JJ został u mnie na noc. Ale naprawdę ta rozmowa była potrzebna.

- Martwię się o Johna B - zaczęłam, kiedy weszłam znowu do pokoju. Musiałam to z siebie wyrzucić, bo od wczoraj nie mam bladego pojęcia, co się z nim dzieje.

- Też chciał bym wiedzieć, co się z nim dzieje - odpowiedział przytulając mnie

Jak na zwołanie usłyszeliśmy dźwięk klaksonu. I to bardzo dobrze znanego klaksonu. Od razu podbiegłam do okna, nie myliłam się. Brooker we własnej osobie.

~~~~

- Jesteś pewien, że zabrał wszystko? - zapytała brunetka. Pojechaliśmy do domku mojego kuzyna. Nie było z nami Sarah ani Heywarda. Dowiedziałam się przynajmniej o co chodziło z całą historią śmierci wujka i jego wczorajszą nieobecnością. Nie było za kolorowo, a do tego doszedł jeszcze problem ze złotem.

- Każdą sztabkę. Wszystko- powiedział leżąc na ziemi i zdejmując gips - Nie oczekiwałem dobrego zakończenia!

- Jesteś palantem! - powiedziałam kiedy wyrzucił gips

- To pęknięcie. Kogo to obchodzi?

- Ciebie powinno. Znowu załatwisz sobie rękę - poparła mnie Kiara

- Wszystko gra. Widzicie? - poruszał ręką w naszym kierunku. Odwróciłam się do JJ'a i zabrałam jego dzieło z ręki. Potrzebuje czegoś mocnego, bo nie wytrzymam

- Ty nie palisz - powiedział, kiedy się zaciągnęłam

- To osiągnięcie runęło, kiedy zostawiliście nas z Sarah na łodzi - puściłam mu oczko

- Ludzie! Ludzie!- podbiegł do nas Pope . Z tego co wiem on powinien być teraz na rozmowie- Biegłem całą drogę! - zaczął łapczywie nabierać powietrza

- W porządku? - zapytał brunet

- Jak rozmowa? - dopytałam

- Nie pytaj - spojrzałam zdziwiona na resztę towarzyszy - JB. Przepraszam stary. Za wszystko!

- W porządku - odpowiedział

- Nie mam wiele czasu, a mam ważną informację - zastanawiam się do czego to zmierza - Przed rozmową ojciec wspomniał o prywatnym pasie startowym i ścinaniu palm pod duży samolot Camerona - zmarszczyłam brwi - Był za ciężki, a pas startowy za krótki do startu. Siedzę na rozmowie i myślę : ,,Czemu Cameron potrzebuje dłuższego pasa? Czemu mu tak obciąża samolot?"

- Złoto - powiedziałam cicho

- Właśnie - wypalił Pope - To nasza szansa, ale odlatują wieczorem, więc się pośpieszmy !

- Nie poddamy się teraz - powiedziała Kiara i stanęła koło chłopaka

- Jaki jest plan kapitanie? - zapytał JJ

- Odzyskamy złoto - odpowiedział z uśmiechem John B. Każde z nas spojrzało po sobie i zaczęliśmy uśmiechać się jak debile

- Zróbmy to! - krzyknęłam

~~~~~

- Wpadamy tam, Ward Cameron błaga o pomoc - JJ wyciągnął amunicję - I zmywamy się byle najdalej obładowani złotem!

- Drogą wodną - powiedziałam równo z kuzynem

- I czekamy na pogodę - uśmiechnęłam się Kiara

- I na Kubę- dodał Pope

- K U B Ę?! - powtórzyłam

- Nie ,stary ,Xcalak , klejnot Jukatanu - powiedział blondyn - Wielkie homary, owoce mango i pieniądze są zbędne- mówił patrząc na mnie

- Brzmi świetnie - odpowiedziałam

- Zróbmy to - głos zabrał JB

Kiedy dojechaliśmy na miejsce od razu wysiedliśmy z furgonetki i podbiegliśmy do płotu.

- Jaki jest zarys planu ? - zapytała Kie

- Chyba go nie mamy - odpowiedziałam dziewczynie. Nikt nie zaprzeczył, więc miałam rację. Improwizacja wychodzi nam chyba najlepiej. Pope zaczął patrzeć przez lornetkę.

- Ładują złoto- powiedział czarnoskóry, a brunet wyrwał mu urządzenie

- Jest Ward - dodał cicho John B

- Co? - zapytała Kiara kiedy JB odsunął od siebie lornetkę

- Co jest? - tym razem ja się odezwałam

- To Sarah - wydusił z siebie. No to mamy kolejny problem - Chwila. On ją krzywdzi- komedia, która jest bardzo nieśmieszna- Walczą - Wyrwałam mu lornetkę żeby się przyjrzeć. Miał rację. Cameron na siłę zaciągnął Sarah do samolotu - Cholera - wypalił i zaczął cofać się do samochodu. Odwróciliśmy się kiedy usłyszeliśmy trzask drzwi. Nie reagował na nic. I jak myślicie co zrobił ten idiota? Wjechał w płot który się rozwalił i zaczął jechać w stronę samolotu.

Nie zostawię Cię - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz