| sezon 2 | - 12 | ty idioto! właśnie ją straciłeś! |

933 50 0
                                    

JJ szybko odwrócił się do mnie i puścił mi oczko. Widziałam podaje Brookerowi jakiś klucz, bardzo podobny do naszego.

- Dlaczego mój pracownik... - wymawiając ostanie słowo kobieta spojrzała na mnie przelotnie - Miałby pobić twojego tatę? To absurd. Możemy dalej negocjować, ale chce dostać ten klucz. Nie przestanę, bo nie mam wyboru, co oznacza, że Ty też nie - Pope został przyciśnięty do belki.

- Pani Limbrey, zgadza się? - zapytał JB, trzymając klucz w ręku. Chyba wiem o co mu chodzi.

- Tak - powiedziała i spojrzała w jego stronę.

- Tego Pani szuka? - znowu przytaknęła - Poziom wody w kanale to teraz jakieś siedem metrów. Więc jeśli wrzucę tam ten klucz, to nigdy go nie znajdziecie. Spróbujemy? - zaczął odchodzić i szybko przekazał mi klucz, tak żeby nikt nie zauważył. Robiliśmy tak przy naszych rodzicach kiedy coś zabieraliśmy, zawsze działało.

Limbrey zaczęła krzyczeć żeby tego nie robił. John B zimitował rzut kluczem i pokazał kobiecie puste ręce.

- Niech Pani pracownik się cofnie - powiedziałam, obracając klucz w rękach. Kobieta spojrzała w moją stronę. Mężczyzna nie chętnie wykonał polecenie Limbrey.

- Od początku ci mówiłam, że chce działać rozsądnie - mówiła do Heywarda.

- Dobrze - odpowiedział i spojrzał na mnie. Wie, co robimy.

- Dobrze? - powtórzyła kobieta.

- Dam Pani klucz, ale chce nagranie - powiedział stanowczo.

- Oczywiście - powiedziała uśmiechnięta.

- Pope, poczekaj - powiedział John B - Nie musisz tego robić. To twoja rodzina.

- Nie, w porządku - odpowiedział - Chodzi o twojego ojca. To dużo ważniejsze - naprawdę dużo mnie kosztowało żeby się nie roześmiać - Letty klucz - poprosił. Powoli podeszłam do czarnoskórego i powoli podałam mu klucz. Stanęłam między Johnem B i Maybankiem.

- Nagranie - przypomniał Pope. W tym samym czasie Limbrey dostała klucz, a Pope nagranie.

- Żałuję, że nie podjąłeś tej decyzji wcześniej - ona jeszcze będzie gadać? - Uniknęlibyśmy tych nieprzyjemności - odwróciła się i wyszła, a jej piesek za nią.

- Ile mamy czasu zanim zobaczy, że to stary klucz twojego ojca? - zapytał JJ.

- Dziesięć minut - powiedział John B.

- Jak dobrze pójdzie to dziesięć - sprecyzowałam.

- Które z was to wymyśliło do cholery? - Pope patrzył na naszą trójkę.

- Nie wiem - objęłam chłopaków ramionami - Chłopcy powiemy mu?

- Jestem pod wrażeniem! - powiedziała Kiara.

- Nie do wiary! - Pope rozłożył ręce w powietrzu.

- Ślepemu dzikowi też przytrafia się żołądź - powiedział JJ i zaczęliśmy się śmiać.

- Zawieźmy taśmę Shoupe' owi - John B przywrócił nas do porządku. W końcu nam coś wyszło! Pojechaliśmy na komisariat. Shoupe dostał nagranie i o dziwo zaczął działać od razu. Potem wróciliśmy do domku. Chłopacy cieszyli się z faktu, że Ward pójdzie do paki. Ja też, tylko przykro mi było patrzeć na Sarah.

- Hej - powiedziałam do niej - Wiem, że to ciężkie. To twój ojciec. Kochasz go, ale zrobił dużo złych rzeczy Sarah i musi za to odpowiedzieć...

- Wiem - powiedziała cicho - Ale mój tata i człowiek, który zrobił to wszystko brzmią jak dwie różne osoby. Nie żałuję, że to zrobiłam, ale... - odpowiedziała mi. Pokiwałam głową.

Wstałam i poszłam do lodówki do piwo. Oni naprawdę cieszyli się jak małe dzieci. Wolną ręką poklepałam kuzyna po plecach, spojrzał na mnie uśmiechnięty. Szczerze uśmiechnięty. Nie widziałam tego od bardzo długiego czasu. Przez to sama zaczęłam się uśmiechać. Spojrzałam na dwór. Sarah rozmawiała z kimś przez telefon i wcale nie wyglądała na zadowoloną. Okazało się, że chcą aresztować Warda. Pojechaliśmy tam, bo Sarah martwiła się o swoją siostrę, a JB nie chciał po prostu przegapić momentu aresztowania Warda. Minęliśmy cztery wozy policyjne, które wjechały na posesję Cameronów. Okazało się, że Ward jest na My Druthers. Przeskoczyliśmy mur, Sarah szybko porozmawiała z Wheezie i tam pobiegliśmy.

- Tato! - zaczęła krzyczeć Sarah. Ward był na swoim statku, który swobodnie dryfował na wodzie.

- To Sarah Cameron przepuście ją! Dzieciaki też! - zarządził Shoupe, kiedy zaczęli nas zatrzymywać.

- Sarah co tu robisz? - krzyknął Ward.

- Tato? Co ty wyprawiasz? - zapytała.

- Vic, musisz ją stąd zabrać! Nie może tu teraz być! - krzyczał w stronę policjanta.

- Zejdź tu i porozmawiaj z nią! - prosił Shoupe.

- Sarah kochanie tak mi przykro! Nie mogę! - nikt nie rozumiał co się dzieje, albo nikt nie chciał rozumieć co za chwile się wydarzy.

- Co ty robisz? Tato, nie!- prosiła Sarah.

- Ward to nie skończy się na twoich warunkach! - powiedział Shoupe, kiedy policyjne łodzie zbliżały się do Druthers - Ona nie musi tego widzieć!

- Tato nie rób tego!

- Kocham Cię! - krzyknął po raz ostatni. Nagle statek zaczął wybuchać. W końcu cały stanął w płomieniach i dymie. Spojrzałam na Sarah, która była cała zapłakana i na Johnego B, który nic sobie z tego nie robił. No do cholery John B!

Podbiegłam do dziewczyny i złapał ją zanim upadła. Przytuliła się do mnie i zaczęła płakać jeszcze mocniej. Cały czas nie chciałam w to wierzyć. Patrząc na zapłakaną Sarah pękło mi serce. Za chwilę nad nami stał Topper. Kiedy Sarah w miarę się uspokoiła zadecydowała, że pojedzie z nim. Obiecała, że da mi później znać.

- Co z tobą? - od razu rzuciłam się na Johnego B, kiedy oni pojechali. Odepchnęłam go kawałek. Mało nie wpadł do wody - Ona była załamana , zrozpaczona i wszystko inne, a ty stałeś jak ten kołek! Cholera Brooker! Ty idioto! Właśnie ją straciłeś! - wykrzyczałam, uderzyłam go w pierś i poszłam w stronę furgonetki. W końcu wszyscy wróciliśmy do domu.

Nie zostawię Cię - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz