| sezon 1 | - 41 | ustalenia |

1.9K 83 11
                                    

Pomagamy im już 4 dzień. Nie robi nam to różnicy, bo i tak zamierzaliśmy zostać tutaj jakoś tydzień. Sprawa okazała się o wiele bardziej skomplikowana, niż każdemu z nas się wydawało i o wiele bardziej niebezpieczna. Udało nam się ustalić, za pomocą zdolności Bena, że Angela brała bardzo dużo pożyczek od dosyć podejrzanych ludzi i najlepsze w tym było to, że od czasu do czasu handlowała narkotykami.

- Była szantażowana - powiedział John B. Pomimo swoich niechęci, teraz strasznie się w to wkręcił

- Na pewno - dodał Jace

- Ci ludzie to przemytnicy - odezwała się Kiara

- Narkotyków - uściśliła Carol

- Nie koniecznie - głos zabrał JJ

- Chodzi mu o to, że mogą przemycać głowie dragi, ale nie tylko - wyjaśniłam widząc ich spojrzenia

- No to mamy niezłą sprawę- podsumował Ben

- Wasza mama nieźle się bawiła- wypalił Jace. Jakbym widziała JJ'a.

Natasha wyszła na dwór, a Simon przed domek. Ja poszłam do dziewczyny, a JB zajął się Simonem.

- Hej młoda - usiadłam koło niej - Damy radę. Nie poddajemy się tak łatwo - szturchnęłam ją w ramię

- Boje się o to, co z nią jest - przytuliła się do mnie - Czemu ona nam nie powiedziała?

- Pewnie nie chciała was w to wplątywać. Myślała, że poradzi sobie sama. Chciała dbać o wasze bezpieczeństwo.

- Może masz rację - wypuściła powietrze - Dziękuję Letty- skinęłam głową - Czemu tak bardzo nam pomagacie? Czemu tak bardzo nie chciałaś nas zostawić? - uśmiechnęłam się

- Przypominacie mi nas - spojrzałam przed siebie - Był z nami jeszcze Pope, czarnoskóry chłopak, tak jak z wami jest Ben. Ja i JB to rodzina, kuzynostwo. My i JJ znamy się od trzeciej klasy. Kiara dołączyła do nas potem, a Pope chwile przed nią. Wychowaliśmy się razem, ale ja w pewnym momencie musiałam wyjechać do Londynu, a kiedy wróciłam zaczęła się cała zabawa- Nie mogłam ich zostawić i nie zostawiłam z spojrzałam na nią- Przypominasz mi mnie. Też zakładałam pancerz , nawet przed nimi, ale pewny chłopak powiedział, że lepiej by było, gdybym go zrzuciła. Nie trzymaj w sobie tych emocji. Chcesz płakać, to płacz. Chcesz krzyczeć, to krzycz Natasha - uśmiechnęłam się

- Dziękuję. Lepiej mi. Mogę o coś zapytać?

- Pewnie

- Ty i JJ jesteście małżeństwem - wskazała na pierścionek

- Jeszcze nie - zaśmiałam się - Jesteśmy razem już 5 lat. Oświadczył mi się dzień przed wyjazdem tutaj - spojrzałam na pierścionek - Chodź. Idziemy do reszty!

~~~~

Wczoraj ustalaliśmy jeszcze różne informacje i szukaliśmy czegoś, co może się nam przydać. Okazało się, że Simon i Natasha nie byli w swoim domu, od kiedy ich mama zaginęła. Jest już południe, więc stwierdziliśmy, że się rozdzielimy. Połowa pojedzie do biura, a połowa do domu. John B , Kiara, Carol i Ben pojadą do biura , a reszta ( ja, JJ, Natasha, Simon i Jace ) pojedzie do domu. Szybko poszło .

- Serio zabrałeś broń Jace? - zapytałam widząc przedmiot w jego ręce

- Moja krew! - krzyknął JJ. Przekręciłam oczami

- Miejmy nadzieję , że nie będzie nam potrzebna - stanęliśmy przed domem - Ładny domek - powiedziałam cicho

Weszliśmy do domu i ruszyliśmy w stronę biura. Naprawdę tu ładnie. W biurze wyglądało koszmarnie. Ktoś tu był. Spojrzałam na JJ'a , wie o co mi chodzi. Znaleźliśmy sporo papierów. Kiedy mieliśmy wychodzić, na przedpokoju ktoś zbił doniczkę. Cholera. Pierwsza szłam ja i Natasha. Kawałek za mną stał JJ, chłopacy stali za nim .

- No proszę - powiedział mężczyzna - To dzieci tej zdziry. I co ja mam z wami teraz zrobić ? Może zabiję tak jak waszą mamusię? I zacznę od Ciebie - wycelował pistolet w stronę brunetki

- Zostaw ją - stanęłam przed dziewczyną

- No proszę - spojrzał mi w oczy - Chcesz zginąć za nią? Ładnie - mężczyzna zaczął pociągać za spust. Poczułam jak JJ łapie mnie za rękę i odsuwa w przeciwną stronę. Nie, nie, nie. Nie tak miało być.

Nie zostawię Cię - JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz