Rozdział 6

2.5K 80 2
                                    

- Co robisz!?

- No przecież przenoszę te rzeczy jak kazałaś...

- Ale nie tam! Tylko tu.

- No dobra, dobra. Ech...

I w końcu postawił karton na szafce, na którą matka chciała, aby postawił. A całej sytuacji przyglądały się Leona i Paula, które spotkały się zaraz przed domem, wracając ze szkoły. Stały w przedpokoju i cicho się śmiały. To był zupełnie normalny widok - te krzyki i to niezrozumienie gościły w domu zawsze, a dziewczyny zdążyły się już przyzwyczaić. Ojciec prawie nigdy nie potrafił zrozumieć matki, więc jakim cudem są razem?

~ Wpadniesz potem do mnie? - spytała w myślach Paula patrząc lekko na siostrę.

Leona kiwnęła głową na zgodę, po czym zaczęła ściągać buty, a chwilę później poszła do siebie witając się jeszcze z rodzicami, którzy nawet nie zauważyli kiedy dziewczyny wróciły do domu. Białowłosa weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko. Choć jeszcze chwilę temu była rozbawiona teraz przytłaczały ją myśli związane z dzisiejszą sytuacją. Nie była pewna tego czy jutro ma zachowywać się normalnie czy też będzie mogła z nimi porozmawiać. Z Rose raczej nie pogadam, ale z chłopakami - zastanawiała się. Przez dobrą godzinę tylko przewracała się z boku na bok lub chodziła w kółko po pokoju rozmyślając nad jutrzejszym dniem. Koniec końców zdecydowała się siedzieć cicho i nie zwracać na siebie zbytniej uwagi, tak jak zawsze.

- No to przyjdziesz? - w drzwiach stanęła jej siostra przy okazji wyrywając dziewczynę z zamyślenia.

- T-tak - odpowiedziała odruchowo i poszła za Paulą do jej pokoju.

Białowłosa usiadła na łóżku, a siostra zamknęła drzwi i przysiadła się do niej. Paula miała wesołą minę, ale jej oczy były zupełnie przygnębione. Normalnie ze szkoły wracała spłakana, całkiem zadowolona albo z jakimiś obrażeniami niestety, ale jeszcze nigdy nie wróciła z tak dziwnym wyrazem twarzy.

- Coś się stało? - spytała Leona patrząc siostrze w oczy.

Paula się nie odezwała. Jedynie czasem zamykała oczy albo zaciskała dłonie w pięści, ale zupełnie nie chciała mówić. Dopiero po kilku minutach całkowitej ciszy powiedziała:

- Czy jest możliwe, że znalazłam mate? - spytała niepewnym tonem.

- Oczywiście - niemal natychmiast odpowiedziała Leona i trochę się przysunęła do siostry. - A kto to?

- Widziałam tylko jakiegoś starszego chłopaka przed bramą szkoły. Kiedy na niego spojrzałam poczułam jak przez moje ciało przechodzą takie... przyjemne iskry i chyba moje oczy zmieniły kolor - wyjaśniła szybko, zarumieniając się trochę.

- Pamiętasz jak wyglądał?

- Nie zbyt mu się przyjrzałam - odparła. - Na pewno był ubrany w skórzaną kurtkę i miał blond włosy, ale nic szczególnego nie rzuciło mi się w oczy - westchnęła.

- Skoro tak, to chyba będziesz jeszcze musiała na niego poczekać - Leona złapała siostrę za rękę, aby ją pocieszyć.

- Poczekam...

Chwilę później dziewczyny usłyszały głos matki dochodzący z kuchni. Wołała na obiad, więc dziewczyny szybko wyszły i zbiegły na parter, aby dobrze zjeść. Tym razem obiad był dwudaniowy, więc nikt później nie był głodny.

Akurat kiedy matka i córki skończyły posiłek do domu wszedł zdyszana ojciec, który wcześniej został wysłany do sklepu.

- A wy tak beze mnie? - powiedział udając smutnego.

Pierwsza Gwiazda ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz