Rozdział 19

1.8K 57 17
                                    

Info: w tym tygodniu jeden rozdział, a od przyszłego już po dwa ;)

Miłego czytania

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★



Było jej ciepło i miękko, a słodki zapach unosił się w powietrzu. Gdzie jestem? - kotka powoli otworzyła oczy i natychmiast się rozejrzała. Nie poznawała miejsca, w którym była. Leżała na sofie, najpewniej w salonie. Pomieszczenie było urządzone w nowoczesnym stylu i dominował tu kolor biały.

- Obudziłaś się - usłyszała za sobą damski głos, więc odruchowo obróciła się w tamtym kierunku.

W progu zobaczyła młodą dziewczynę, której wiek nie mógł przekraczać dwudziestu trzech lat. Krótkie, zafarbowane na niebiesko włosy miała związane w luźnego kucyka, a stosunkowo długa grzywka delikatnie opadała jej na twarz zasłaniając nie co brązowe oczy. Ubrana była w luźną koszulkę i długie, dresowe spodnie koloru zielonego. Wyglądała jakby była w piżamie... Bo może naprawdę tak było?

Dziewczyna podeszła do sofy i usiadła, po czym powoli wystawiła rękę w kierunku kotki. Leona zaczęła się śmiać, choć na zewnątrz nie pokazała nic, bo co byłby z niej za kot, gdyby się śmiała? Jak grzeczny dachowiec obwąchała dłoń kobiety i otarła o nią swoim pyszczkiem. Przez chwilę myślała o ewentualnej natychmiastowej ucieczce, ale nie było w tym cienia sensu. Na jej tylnej łapie był pokaźny opatrunek, a delikatny ból w tamtym miejscu tylko uświadamiał dziewczynie jak beznadziejna byłaby teraz ucieczka. Czuła się osłabiona przez wciąż nie zagojoną ranę i nie było to nic dziwnego. W końcu jej regeneracja była taka jak u zwykłego człowieka. No może minimalnie szybsza. Czasem się zastanawiała czy jednak nie wolałaby zamiast możliwości przemiany w inne zwierzęta mieć wrodzoną szybszą regenerację.

- Czyli już ci lepiej, kiciu... - zaczęła ją głaskać po grzbiecie niebieskowłosa.

Chyba tak - westchnęła w myślach i nie co przysunęła się do dziewczyny, przylegając całym bokiem do jej uda. Cicho zamruczała kiedy została podrapana za uchem. Było to wyjątkowo przyjemne doznanie.

- Chyba trzeba ci zmienić opatrunek - stwierdziła spoglądając na zabandażowaną łapę.

W odpowiedzi usłyszała miauknięcie. Leona nie potrafiła się powstrzymać od zachowania się w ten sposób i to jakoś tak samo wyszło z jej gardła.

- To zaraz wracam.

Dziewczyna zniknęła szybko za drzwiami i już po chwili wróciła z jakimś pudełkiem. Postawiła je na stoliku przed nimi i zaczęła przeszukiwać jego zawartość. Niedługo później na stoliku były jedynie gaza, bandaż i nożyczki.

- Tylko się nie ruszaj - powiedziała podnosząc kotkę i kładąc ją sobie na kolanach.

Leona nie miała zamiaru przeszkadzać dziewczynie w zajmowaniu się nią póki mogła liczyć na taką pomoc. Spokojnie leżała kiedy niebieskowłosa ściągała opatrunek i zakładała świeży. Dopiero przy zawiązywaniu trochę syknęła, ale na szczęście ból był tylko chwilowy. Po tym znów została odłożona na bok i głaskana.

Przez parę minut zupełnie nie przejmowała się niczym. Wręcz zapomniała o rzeczywistości dopóki nie wybudził jej z tego dziwnego transu dźwięk dzwonka do drzwi.

Dziewczyna zerknęła zdziwiona na drzwi. Raczej nie spodziewała się gości o tej porze. Przestała głaskać kotkę i podeszła do drzwi, po drodze zerkając na zegarek.

Była dwudziesta pierwsza.

Niebieskowłosa otworzyła drzwi, a zaraz po tym została wepchnięta znów do środka przez gościa, którym okazała się być w podobnym wieku szczupła blondynka o ciemnych oczach. Dziewczyna wpatrywała się w właścicielkę domu z nieukrywaną złością i biła od niej dziwna aura niechęci.

Pierwsza Gwiazda ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz