Rozdział 5

384 55 5
                                    

Rozdział 5


Nigdy Nie Jest Normalnie

Nigdy Nie Jest Normalnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

━━━

Para zaśmiała się, gdy usiedli naprzeciwko siebie, ich ręce były połączone na stole, gdy rozmawiali. Przed nimi stał talerz z sushi i różnymi przystawkami, które próbowali.

— W porządku, jeśli nie wiesz, jak używać pałeczek, mogę ci pomóc — zapewniła go, obserwując, jak próbuje trzymać pałeczki. Nagle na twarzy Scotta pojawił się grymas, a Imogen zmarszczyła brwi na nagłą zmianę emocji. — Co jest? Zawsze możemy pójść gdzie indziej, jeśli nie chcesz jeść sushi.

— Nie, to nie to — westchnął, nawet jeśli nie wiedział, jak trzymać patyki. — Nie chcę tego zepsuć — powiedział, odnosząc się do ich randki. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu byli sami.

Imogen lekko ścisnęła jego dłoń.

— Scott, jeśli coś cię niepokoi, możesz mi powiedzieć — powiedziała cicho.

Zacisnął usta, jego ramiona lekko opadły.

— To po prostu cała ta sprawa z prawdziwym alfą. Naprawdę nie wiem, czy nadaję się do tego. Nawet nie wiem, co robię. Mam na myśli, co to znaczy być alfą? Każdy alfa, którego spotkaliśmy, był głodny władzy i próbował nas zabić — westchnął — A jeśli stanę się jak Deucalion lub Peter?

— Nie staniesz się taki jak oni — Jej niebieskie oczy zabłyszczały — Stałeś się alfą, nie zabijając kogoś. Oni tak. Nie chcesz zabijać ludzi, prawda? — zapytała, a on pokręcił głową. — Nie szukasz zemsty ani nie próbujesz być dyktatorem, prawda? — Znowu potrząsnął głową, a ona uśmiechnęła się do niego. — Będziesz popełniał błędy, Scott, ale o to chodzi. Nikt nie wie, jak być idealnym liderem lub alfą. Kocham cię, ale nie jesteś doskonały i ja też nie. Nie będziesz mieć odpowiedzi na wszystko i to jest w porządku.

— Po prostu... Boję się — wyznał z błyszczącymi oczami. — A co, jeśli kogoś przemienię lub dokonam złego wyboru i ktoś umrze.

— Nie jesteś sam — zapewniła go stanowczo, ściskając jego dłoń. — Masz mnie i wszystkich, którzy pomogą ci dokonać tych wyborów. Nawet jeśli w końcu kogoś przemienisz, oboje wiemy, że zrobiłbyś to tylko wtedy, gdyby jego życie było w niebezpieczeństwie.

Scott westchnął.

— Masz rację — mruknął, ale oboje wiedzieli, że minie trochę czasu, zanim poczuje się komfortowo, będąc na tak wysokiej pozycji jako alfa. Nigdy o to nie prosił, tak jak nie prosił o bycie wilkołakiem. Ale miała rację. Będzie popełniać błędy, ale nadal był człowiekiem.

— Czy mogę pomóc w czymś jeszcze? — spytała kelnerka, uśmiechając się do nich, zerkając między nimi, choć jej oczy zatrzymały się na Scottcie.

Take On The World |Scott McCall ◦ 𝖳𝗋𝖺𝗇𝗌𝗅𝖺𝗍𝗂𝗈𝗇Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz