Rozdział 20
Zegarek━━━
Było cicho, ale napięcie w powietrzu było namacalne.
Żadna z kobiet w domu nie ruszyła się ze swoich miejsc. Malia wyłączyła telefon, ponieważ nie mogła sobie pozwolić na żadne rozpraszanie. Jej matka była tutaj, by ją zabić. Ale Malia planowała zrobić to pierwsza. Problem polegał na tym, że Corinne była dobrym strzelcem, ale ufała, że Braeden będzie ją pilnowała.
— Malia. Daj spokój! — Corinne zawołała.
Braeden, stała tuż za drzwiami, czekając na okazję, by położyć zabójcę.
— Nie słuchaj jej.
Pustynna Wilczyca uśmiechnęła się kpiąco.
— Nie przestanę, Malia. Odbiorę to, co mi ukradłaś.
Malia powoli i ostrożnie ruszyła w stronę schodów.
— Nic nie ukradłam — odgryzła się.
— Ależ tak. I nie obchodzi mnie, czy tego chciałaś, czy nie — Corinne mocniej ścisnęła pistolet. — Talia Hale spędziła dziewięć miesięcy, próbując przekonać mnie o cudzie porodu. Wiesz, jak o tobie myślałam? Pasożyt — wypluła — Talia powiedziała, że to prezent... Że kojot przekazuje część swojej mocy córce. Nazwała to pięknem. Ja nazywam to kradzieżą.
— Czy w ogóle go kochałaś?
Corinne przechyliła głowę, zdając sobie sprawę, że jej córka mówi o Benie.
Zakpiła.
— Kochać? — drażniła się kpiącym tonem. — Nasz związek nie był tak głęboki. Może tak było dla Bena, ale dla mnie był po prostu kimś do wykorzystania. To znaczy, był jak gorliwy szczeniak, gotowy zadowolić swojego pana — Wiedza o zjawiskach nadprzyrodzonych, które udało jej się z niego wydobyć, okazała się przydatna przez lata. — Ale ten idiota po prostu był idiotą — mruknęła złośliwie.
To przez niego w pierwszej kolejności poznała Talię. Poprosiła kobietę, aby pomogła jej pozbyć się dziecka, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, ale kobieta przekonała ją, by urodziła dziecko i oddała je, jeśli nie chce go wychowywać.
Głupio poddała się słowom kobiety, a gdy była już za daleko, dowiedziała się, jak rosnące w niej dziecko przejmuje jej moc. Na pozbycie się dziecka było już za późno. Nie widziała też sensu w mówieniu Benowi, że ma dziecko, biorąc pod uwagę, że planuje je zabić, ale Talia już ją wydała.
Malia wszystko, czego dowiedziała się o Benie od Imogen, było tylko pozytywne. Był dobrym człowiekiem. Więc usłyszeć Corinne mówiącą o nim w ten sposób...
CZYTASZ
Take On The World |Scott McCall ◦ 𝖳𝗋𝖺𝗇𝗌𝗅𝖺𝗍𝗂𝗈𝗇
Fanfiction- Czemu się tak uśmiechasz? - zapytała Imogen, stawiając na wyspie kuchennej dwie porcje obiadu. Nie mieli jeszcze stołu, więc od kilku dni wszystkie posiłki spożywali na kanapie albo przy wyspie kuchennej. Jego brązowe oczy zeskanowały jedzenie...