Rozdział 12
Gniew━━━
Theo podążył za zapachem krwi i wszedł do szatni. Podążył za dźwiękami gróźb Liama.
— Myślisz, że cię zabiję? Myślisz, że wszyscy jesteśmy zabójcami? — Beta warknął — Może powinniśmy być.
Chimera skrzyżował ręce na piersi, obserwując, jak beta trzymał drugiego chłopaka przy lustrze, które było już popękane i poplamione krwią.
— Naprawdę go zabijesz? To znaczy, nie obchodzi mnie, czy to zrobisz. Ale przemyślałeś to? Masz pomysł, gdzie zamierzasz porzucić ciało? — przerwał, ciężko wzdychając, zanim kontynuował. — Na pewno nikt nie widział, jak go złapałeś? Bo to może być problem.
— Nie obchodzi mnie to — Liam warknął, mocniej naciskając twarz Lucasa.
Jedyne, o czym mógł myśleć, to to, że jego najlepszy przyjaciel był w szpitalu z powodu ludzi takich jak Lucas.
Chimera wzruszył ramionami.
— Mnie też to nie obchodzi. Ale przynajmniej pozwól mi pomóc. To ja mam tutaj doświadczenie. Jeśli go zabijemy, będziemy musieli znaleźć świadków i ich też zabić. Co oznacza, że będziemy potrzebować łopaty, plastikowych toreb, może piły łańcuchowej... — wymienił.
Liam upuścił Lucasa, jego wilcze rysy zniknęły.
— Wyraziłeś swój punkt widzenia — odwrócił się twarzą do chimery.
— A ty go nie zabiłeś. To postęp.
Liam podszedł do starszego chłopaka z piorunującym spojrzeniem.
— Dlaczego próbujesz mnie ratować? Myślisz, że to sprawi, że Scott zapomni o wszystkim, co zrobiłeś i po prostu wpuści cię do stada? Scott nigdy ci nie zaufa.
Theo wpatrywał się w niego.
— Pamiętasz, jaki był cel Scotta? Utrzymać ludzi przy życiu.
Oboje wpatrywali się w siebie. Lucas zakaszlał.
— Powinien się bardziej postarać.
Beta odwrócił się, by spojrzeć na człowieka.
— O czym ty mówisz?
— Nie wiesz, prawda?
Kiedy milczał, Theo szybko go podniósł i ustawił w tej samej sytuacji, w której wcześniej ustawił go Liam.
— Gadaj — zażądał.
— O innych ciałach — wykrztusił.
Liam zmarszczył brwi.
CZYTASZ
Take On The World |Scott McCall ◦ 𝖳𝗋𝖺𝗇𝗌𝗅𝖺𝗍𝗂𝗈𝗇
Fanfiction- Czemu się tak uśmiechasz? - zapytała Imogen, stawiając na wyspie kuchennej dwie porcje obiadu. Nie mieli jeszcze stołu, więc od kilku dni wszystkie posiłki spożywali na kanapie albo przy wyspie kuchennej. Jego brązowe oczy zeskanowały jedzenie...