Rozdział 18
Ponieważ Cię Kocham
━━━
W domu Scott wciąż próbował przygotować się na uroczystość. Nie powiedział matce, że tak właściwie to nie wolno mu przyjść. Nie wspomniał też, że nie może iść ze swoją dziewczyną, tak jak chciał, a ona poszła z innym chłopakiem.Tak, starał się o tym nie myśleć. Miał tylko nadzieję, że uda mu się zakraść na bal i może zatańczy z tą, którą kochał.
— To naprawdę świetnie — powiedziała Melissa, kładąc marynarkę na łóżku syna. — Dobrze cię widzieć w takiej wersji... Och... — Zacisnęła usta na widok taśmy na wewnętrznej stronie marynarki.
Scott szybko wyszedł z łazienki, bawiąc się krawatem i posłał mamie nerwowe spojrzenie.
— To nie wypali, prawda?
Potrząsnęła głową, posyłając mu uspokajający uśmiech.
— Nie, nie, w porządku. Nikt nie zauważy. — Podniosła marynarkę. — Mam nadzieję — wymamrotała.
— Słyszałem! — wykrzyknął, czując, że jego niepokój narasta.
— Dobrze, po prostu chodź i przymierz. — Pomogła mu włożyć okrycie. — Widzisz? Właściwie myślę, że to wypali.
Scott znów poczuł nadzieję.
— Naprawdę?
— Obróć się. — Melissa spojrzała w dół i zobaczyła rozdarcie w jego spodniach. — O nie.
— Co? — Nastolatek szybko sprawdził i jęknął.
— Tak. — Skinęła głową.
— Co...? Ja... Nie mam na to czasu! — spanikował. — O tej godzinie nigdzie nie kupię nowych, mamo! Co ja zrobię?
— Dobra, nie panikuj, dobrze? Zdejmij je. — Czekała, aż wykona jej polecenie. W międzyczasie chwyciła zestaw do szycia, a potem usiadła na jego łóżku i zaczęła łatać dziurę. — Musi cię odwieźć, bo wiesz, że dziś wieczorem potrzebuję samochodu.
— Nie — odpowiedział, opuszczając ramiona. — Idę sam.
Melissa uniosła brew, patrząc w jego kierunku.
— Idziesz sam? Myślałam, że ty i Imogen nadal jesteście razem.
— Jesteśmy. To tylko trochę skomplikowane — wymamrotał, nie chcąc jej mówić o kolejnych niedostatecznych ocenach. — To nic takiego — zabrzmiał niepewnie. — Raczej.
Pielęgniarka skinęła głową, wracając do szycia.
— Przepraszam, jestem trochę, no wiesz, zdziwiona, że, no wiesz, nie znajdziesz sobie kogoś innego niż Imogen. — Była jego matką, oczywiście wierzyła, że jej syn może znaleźć kogoś innego, z kim mógłby pójść.
Scott szybko potrząsnął głową, a jego żołądek wykrzywił się na myśl o byciu z inną dziewczyną.
— Nie ma innych dziewczyn oprócz Imogen.
Melissa wyglądała na zaskoczoną.
— Naprawdę tak się czujesz?
Brunet zauważył, że jej ruchy ustały.
— Czy możesz po prostu dalej szyć?
— Nie, nie, nie. Masz czas na jedno pytanie. Chodź tu. — Poklepała miejsce obok siebie, na co westchnął cicho i usiadł — Naprawdę tak się czujesz? — powtórzyła.
CZYTASZ
Take On The World |Scott McCall ◦ 𝖳𝗋𝖺𝗇𝗌𝗅𝖺𝗍𝗂𝗈𝗇
Fanfic- Czemu się tak uśmiechasz? - zapytała Imogen, stawiając na wyspie kuchennej dwie porcje obiadu. Nie mieli jeszcze stołu, więc od kilku dni wszystkie posiłki spożywali na kanapie albo przy wyspie kuchennej. Jego brązowe oczy zeskanowały jedzenie...