Rozdział 12

235 28 0
                                    

Rozdział 12


Ocalić Noah

━━━

Imogen wpadła do jego pokoju, gdy skończył się przebierać. Napięcie w jego ciele spadło, gdy go przytuliła, a on pochylił głowę, by wdychać jej zapach.

— Nic ci nie jest — Oboje powiedzieli do siebie, wywołując u nich lekki uśmiech.

— Mamy teraz przewagę nad Theo. Myśli, że cię zabił — wymamrotała Imogen, podczas gdy byli jakby martwi, oboje mogli zobaczyć, co dzieje się z ich przyjaciółmi.

Widzieli, jak Stiles szedł do szpitala z rannym tatą. Widzieli też Lydię przy Nemetonie, gdy Theo ożywiał martwe chimery. Tym, co ich zaszokowało, były ślady na karku Lydii. Nie mieli szansy zobaczyć niczego więcej, ponieważ oboje zostali wskrzeszeni.

— Powinniśmy udać się do szpitala — powiedział, odsuwając się od niej, krzywiąc się.

Jego matka wyszła po upewnieniu się, że wszystko z nim w porządku. Obudził się w bibliotece, gdy płakała nad jego ciałem i nie miał innego wyjścia, jak tylko powiedzieć jej, co on i Imogen zrobili. Chociaż kobieta była wściekła, wydawało się, że odczuwa większą ulgę, że nic mu nie jest.

Imogen podniosła jego koszulkę.

— Nadal jesteś ranny — szepnęła, czując ból w sercu. Zauważyła, że ​​w ogóle się nie goi i zmarszczyła brwi. — Czy to dlatego, że stado jest rozbite?

Scott zdjął koszulkę.

— Tak, co oznacza, że ​​musimy je z powrotem połączyć — Oznaczało to również, że musieli przyznać się wszystkim. Nie była to rozmowa, której żaden z nich nie mógł się doczekać.

Zanim mogli udać się do szpitala, zostali zatrzymani przez Parrisha, który miał ze sobą Lydię w stanie katatonii.

─────

Stiles był zły i zestresowany z powodu hospitalizacji ojca. Czekał dość niecierpliwie, kiedy zabrali jego tatę na operację.

Kiedy lekarz i Melissa w końcu przyszli do niego, odetchnął z ulgą, gdy powiedzieli mu, że z tatą wszystko będzie dobrze. Niecałe kilka godzin później stan jego ojciec nagle znów się pogorszył.

Nie mógł powstrzymać się od wyładowania swojej frustracji na doktorze. Zauważył Scotta i Imogen, którzy kręcili się przy pokoju, w którym był jego ojciec. Gniew rozbudził się w nim i ruszył w stronę prawdziwej alfy. Pchnął go na ziemię i zaczął go bić.

— Gdzie byłeś? Ufałeś mu. Uwierzyłeś mu. — syknął do Scotta — Więc gdzie kurwa byłeś?

— Hej, hej, hej... — zostali rozdzieleni.

Stiles prychnął, odsuwając się od lekarza i pielęgniarki, którzy go powstrzymywali.

— Dobra, w porządku, w porządku.

— Twój tata nie jest jedynym, który został ranny — powiedział Scott, wreszcie przemawiając.

Stiles zauważył plamę krwi na jego białej koszuli i zakpił.

— Och, wyzdrowiejesz.

— Nie mówię o sobie.

Imogen spojrzała na lekarzy i z powrotem na Stilesa.

— Chodzi o Lydię, Stiles — W końcu mu powiedziała, powodując, że jego serce opadło.

Zacisnął zęby, gdy spojrzał na ojca na OIOM-ie i pociągnął za sobą parę po zapewnieniu innych, że nic im nie jest.

Take On The World |Scott McCall ◦ 𝖳𝗋𝖺𝗇𝗌𝗅𝖺𝗍𝗂𝗈𝗇Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz