Rozdział 6

924 78 40
                                    

Rozdział 6


Nauka czy Randka?

Nauka czy Randka?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

━━━

Scott podszedł do Imogen, która wydawała się dąsać, patrząc na jedną z maszyn z pluszakami. Powstrzymał chichot. Postanowił zignorować wcześniejszą rozmowę z Jacksonem i skupić się na próbie ulepszenia randki.

— Co jest? — zapytał z rozbawieniem.

— Próbowałam wyciągnąć jakiegoś pluszaka, ale za każdym razem, gdy je podnosi, dziadostwo to upuszcza. — wyjaśniła, wpatrując się w maszynę. 

Scott zachichotał. 

— A może ja spróbuję?

— Pff powodzenia. — wymamrotała, patrząc, jak wkłada pieniądze i próbuje zdobyć pluszaka. Tak jak z w jej przypadku, skończyło się na tym, że spadło. — Mówiłam. To zwykłe zdzierstwo. Powinniśmy iść. — Nie chciała, żeby marnował swoje pieniądze, zwłaszcza że był to oczywisty plan wyłudzenia drobnych od obywateli.

— Nie, w porządku. Spróbuję jeszcze raz. — przerwał, zerkając na dziewczynę. Chciał przynajmniej zakończyć tę randkę dobrym gestem, zwłaszcza że kręgielnia nie była taka zabawna. — Czy jest coś, co konkretnie sobie życzysz, madame?

— Skoro nalegasz. — mruknęła i spojrzała na różne zabawki. Jedno w kącie przykuło jej uwagę. — A co z tym wilkiem? Wydaje się łatwy do zdobycia i jest uroczy. — powiedziała, nie zwracając uwagi na jego wzdrygnięcie się na wzmiankę o wilku.

Ulżyło mu, widząc, że nie zauważyła jego zachowania, gdy wrzucał pieniądze.  Zacisnął usta, poruszając gałką, a gdy pazur zawisł nad wilkiem, nacisnął przycisk i złapał zabawkę. Zanim się zorientował, maskotka była umieszczona w miejscu do odbioru.

— Zrobiłem to. — powiedział ze zdziwieniem.

— Zrobiłeś. — Imogen była nieco oszołomiona, że ​​chłopakowi się udało.

— Proszę. — Scott podał jej pluszowego wilka. 

Imogen uśmiechnęła się do niego, biorąc zabawkę. 

— Dzięki. — pocałowała go w policzek, na co uśmiechnął się z lekkim rumieńcem na policzkach.

─────

Oboje stali przy frontowych drzwiach domu Imogen, która przytuliła wilka do piersi, uśmiechając się do - już mogła go tak nazwać - swojego chłopaka.

— Dobrze się dzisiaj bawiłam, ale... — urwała. — Wolałabym, żeby następnym razem była tylko nasza dwójka.

— Całkowicie się z tobą zgadzam. — powiedział szczerze Scott. Po prostu chciał być z nią bez żadnych osób towarzyszących. Wydawała się jedyną osobą, która go uspokajała.

Take On The World |Scott McCall ◦ 𝖳𝗋𝖺𝗇𝗌𝗅𝖺𝗍𝗂𝗈𝗇Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz