Rozdział 14
Decyzja Kiry━━━
Imogen wysiadła z samochodu, który zaparkowała przed domem McCalla i podeszła do Stilesa, który pracował przy swoim jeepie. Mocniej ścisnęła plecak, gdy zbliżyła się do niego.
— Hej, Stiles — przywitała się niezręcznie.
Nie wiedziała, czy nadal może być na nią zły, ponieważ ona i Scott w zasadzie trzymali wszystkich w tajemnicy na temat Theo.
Stiles wyprostował się, kiedy ją zobaczył.
— Och, hej.
— Jak się miewa twój tata? — zapytała, nie poszła go zobaczyć.
— Radzi sobie znacznie lepiej. Nie miałem okazji tego powiedzieć, ale dziękuję za uratowanie go.
Potrząsnęła głową.
— Nie musisz mi dziękować. Jego zranienie... To nie powinno się wydarzyć. A jeśli ktoś powinien przepraszać, to powinnam być ja. Powinniśmy ci powiedzieć.... Wszyscy.
— Nie, teraz rozumiem, dlaczego nie. Gdybyście to zrobili, skonfrontowałbym się z Theo i wszystkie Chimery nadal by nie żyły. To znaczy, mogą być z Theo, ale w większości nadal żyją — wymamrotał, wciąż zgorzkniały.
— Nadal powinniśmy zrobić więcej — zmarszczyła brwi.
— Martwiłaś się o Scotta — przypomniał jej miękko, że jego tata żyje dzięki niej. Wiedział też, że Theo skrzywdził jego tatę tylko po to, by go rozproszyć. — Co jest rozsądne, skoro Theo chciał go zabić. — zauważył, że nadal wyglądała na winną, i położył rękę na jej ramieniu — Nie jestem już zły na ciebie ani na Scotta. Rozmawialiśmy o tym wszystkim. O moim tacie, Theo i Donovanie...
Imogen zacisnęła usta. Mogła powiedzieć, że naprawdę nie był na nią zły ani nie żywił wobec niej żadnej wrogości.
— Dopóki nie jesteś zły, chce powiedzieć... — przerwała — O Donovanie... To była samoobrona, Stiles. Widziałam we wspomnieniach Theo, że to oglądał. Scott i ja wiemy, że nie miałeś wyboru.
Przełknął ślinę, kiedy rozmawiał o tym wcześniej ze Scottem, jego najlepszy przyjaciel zapewnił go, że nawet gdyby celowo zabił Donovana, nadal nie miałby mu tego za złe.
Donovan był kimś, kto był niestabilny i zrobiłby wszystko, by skrzywdzić Stilesa i jego ojca. Jedynym powodem, dla którego powiedział te rzeczy tej nocy, było przekonanie Theo, że nie ufa już Stilesowi. Te słowa głęboko go zraniły, ale teraz, kiedy wiedział, że Scott nigdy nie miał na myśli nic z tego, poczuł ulgę.
— A tak przy okazji... — zaczął, przyciągając jej uwagę. — Myślisz, że twoja magia może naprawić Roscoe?
Imogen zamrugała ze zdziwieniem i spojrzała na jego jeepa.
CZYTASZ
Take On The World |Scott McCall ◦ 𝖳𝗋𝖺𝗇𝗌𝗅𝖺𝗍𝗂𝗈𝗇
Fanfiction- Czemu się tak uśmiechasz? - zapytała Imogen, stawiając na wyspie kuchennej dwie porcje obiadu. Nie mieli jeszcze stołu, więc od kilku dni wszystkie posiłki spożywali na kanapie albo przy wyspie kuchennej. Jego brązowe oczy zeskanowały jedzenie...