- Nieee!
Remus obudził się zlany potem. Znowu śnił mu się koszmar.
Pełnia była kilka tygodni temu, jednak czasami niestety śniły mu się koszmary z nią związane.
Najczęściej takie, że kogoś krzywdzi.
Zawsze na czas pełni był odizolowany, jednak nie zmieniało to faktu, że zdarzało mu się zastanawiać nad tym co by było, gdyby jednak kogoś spotkał.
Było to dla niego ciężkie, szczególnie, że wiedział, iż jego przyjaciele zamierzają towarzyszyć mu podczas pełni. Od dwóch lat Syriusz, James i Peter uczyli się animagii, gdyż wilkołak nie krzywdził zwierząt.
Oczywiście starał się im to odradzić, jednak byli nieugięci. Chcieli być przy nim.
Bał się więc, czy na pewno to podziała. A co jeśli któryś z nich nagle się przemieni w człowieka i zostanie przez niego zaatakowany?
Jako wilkołak nie miał nas sobą kontroli.
- Remus, co się dzieje?
Do pokoju weszła zaniepokojona mama Remusa. Była to bowiem noc przed wjazdem do Hogwartu i najwyraźniej obudził ją swoim krzykiem.
Kobieta wiedziała, że synowi zdarzają się takie koszmary i bardzo jej było go szkoda. Chciałaby mu jakiś ulżyć we wszystkim, co przechodził, lecz nie była w stanie.
Mogła jedynie pokazywać, jak mocno go kocha i że zawsze może na nią liczyć.
- Znowu koszmar. Ale nie musisz się martwić - powiedział chłopak, jednak Hope pokręciła głową i usiadła obok niego na łóżku.
- Zawsze będę się o ciebie martwić syneczku - powiedziała mama, po czym pogładziła go delikatnie po główce.
Hope była mugolką, wobec czego wszystko, ci związane z czarodziejskim światem, było dla niej nowe. Jednakże była matką i chciała dla swojego syna jak najlepiej, więc starała się dowiadywać jak najwięcej.
Okazało się, że i tak już był praktycznie ranek, więc kobieta po chwili odsłoniła zasłony w oknie, a w pokoju zrobiło się jasno.
Teraz Remus dużo lepiej widział swoją mamę. Miała ona jasnobrązowe włosy poprzetykane siwizną, duże, zielone oczy, a także już trochę zmarszczek na twarzy i rękach. Chociaż się do tego nie przyznawała, to jednak na jej wygląd mocno wpłynęło to, że martwiła się o swojego syna. W porównaniu z niektórymi zdjęciami wyglądała dużo starzej.
- Tata przygotowuje już śniadanie. Specjalnie wziął sobie dziś wolne, żeby móc odprowadzić cię na dworzec - powiedziała Hope. - Na pewno nie chcesz czegoś?
- Naprawdę nie trzeba, już jest dobrze - odparł Remus, nie chcąc martwić mamy, która patrzyła na niego swoimi smutnymi oczami.
Oddziedziczył po niej kolor włosów i oczu, jednakże jego ciało niestety posiadało też trochę blizn. To wszystko przez to, że był wilkołakiem.
Nienawidził tego, czym się stawał podczas pełni. Potworem.
Przyjaciele i rodzice starali się mu mówić, że nie jest żadnym potworem. Nadal jednak się nim niestety czuł.
Po wyjściu mamy chłopak przebrał się i poszedł do łazienki. Dopiero później skierował się do kuchni.
Mieszkali w małym, piętrowym całkiem uroczym domku nieopodal lasu, z dala od innych ludzi.
Mieli tu spokój i nikomu nie przeszkadzało wycie podczas pełni. Kiedyś mieszkali gdzie indziej, jednak musieli się przeprowadzić, gdy Remus został ugryziony przez Fenira Greybacka i stał się wilkołakiem.
CZYTASZ
Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅
FanfictionPrzez pierwsze lata po zostaniu wilkołakiem, Remus rzadko widywał kogokolwiek poza rodzicami. Żył w odizolowaniu i zastanawiał się, jak to wszystko ma wyglądać dalej. Przeżył, ale likantropia miała zostać z nim na zawsze. Ojciec opowiadał mu o Hogw...