Rozdział drugi

851 68 566
                                    

Prefektami Naczelnymi byli Caroline Mills, oraz Bernard Richards. Na szczęście ich przemowa nie była jakoś nużąca i dosyć szybko się uwinęli.

Gdy Remus przyszedł do przedziału, gdzie siedzieli pozostali Huncwoci, ci się już tam rozłożyli. Zdążyli też nabyć już słodycze.

- Masz tu czekoladę, kupiliśmy specjalnie dla ciebie - powiedział Jamez wręczając mu tabliczkę czekolady.

- Dziękuję - odparł Remus, siadając obok niego. Naprzeciwko nich znaleźli się Syriusz i Peter.

- Coś się wydarzyło, zanim tu przyszedłem? - zapytał Lupin, a James pokiwał głową.

- Tak. Chcieliśmy poznać kogoś nowego i Syriusz zapytał Mayi Chase, jak przechodziła, czy nie chciałaby z nami usiąść - powiedział James, po czym zaczął zajadać się kajmakowymi eklerkami.

- Ale odmówiła - burknął Black, po czym zjadł jedną z Fasolek Wszystkich Smaków. Skrzywił się.

- Fuj. Wymiociny.

- Kiedy ty próbowałeś jeść wymiociny, że wiesz jak smakują? - zapytał Peter znad swoich ciastek. Syriusz westchnął.

- Nie chcesz wiedzieć - odparł szarooki.

- Oni cię do tego zmuszali? - spytał z przerażeniem Remus, mając na myśli rodzinę Blacków.

- Nie bezpośrednio, ale czasami nie było wyboru. Nieważne, nie chcę o tym rozmawiać - burknął Syriusz, a przyjaciele spojrzeli na niego zaskoczeni. - Zagramy w Eksplodującego Durnia?

- Jasne, możemy zagrać. Ale pamiętaj, że nie musisz tam wracać. Możesz do mnie przyjechać - powiedział James, jednak Syriusz już go nie słuchał, tylko wyjmował karty.

- To przez to, że ta dziewczyna ci odmówiła, masz taki humor? - spytał Remus. - Czy przez to, że wspomnieliśmy o nich?

- Jamesowi Lily ciągle odmawia, a ten nadal ma dobry humor - stwierdził Peter, a okularnik znów przejechał ręką po włosach na wspomnienie rudowłosej.

- Zmieńmy temat, naprawdę nie chcę o tym rozmawiać - powiedział Black.

- Syriusz...

- Powiedziałem, że nie chcę o tym rozmawiać! To nieważne - powiedział Syriusz.

Pozostali Huncwoci westchnęli - wiedzieli, że Black jest uparty i robi co chce.

Reszta podróży minęła im na rozmawianiu o planach żartów na kolejny rok, grach, oraz zapewnieniach Jamesa, że Lily w końcu się z nim umówi.

~

Na uczcie powitalnej jak zwykle Dumbledore mówił, czego nie wolno było robić, a Syriusz z Jamesem już planowali, kiedy i które przepisy złamać. Remus pomyślał, że zapoznali się z listą zakazów tylko po to, by złamać jak najwięcej jej punktów. Peter natomiast marudził już coś o jedzeniu, pomimo tego, że najedli się wcześniej słodyczy w pociągu.

Naprzeciwko nich usiadły Ruby Cooper, Dorcas Meadowes, Marlena McKinnon oraz niezbyt zadowolona z tego powodu Lily Evans. Podczas zwykłych posiłków zwykle siadały bardziej oddzielnie, by nie spowodować awantury między nią, a Potterem, gdy ten znowu będzie pytał ją o randkę. Teraz jednak była uczta powitalna, więc siadali bardziej rocznikami. Zwłaszcza, że Lily i Remus mieli zaraz poprowadzić pierwszorocznych do Wieży Gryffindoru.

W końcu na stołach pojawiło się jedzenie, a wszyscy z apetytem się za nie zabrali.

- Pyszne te dyniowe paszteciki - powiedziała Lily do Ruby, co Huncwoci również usłyszeli.

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz