Rozdział sześćdziesiąty trzeci

233 16 437
                                    

Jest 2 maja, więc wznieśmy różdżki za poległych w bitwie o Hogwart /*

~

Remus już od jakiegoś czasu czuł, że coś się dzieje, chociaż długo to wypierał.

Zakochał się w Glenn i w końcu przyznał to przed samym sobą, a nawet przed swoimi przyjaciółmi, którzy namawiali go do powiedzenia prawdy. On jednak zdawał sobie sprawę, że związek z kimś takim jak on nie należałby do łatwych i nie chciał jej narażać. Dlatego wolał unikać tematu.

Gdy zaprosiła go do tej klasy, by porozmawiali sam na sam, domyślał się, o co może chodzić, ale miał nadzieję, że się myli. Uważał, że nawet jeśli rzeczywiście ona się nim zauroczyła, to nie zmienia to tego, że nie ma pojęcia, na co się pisze.

Ona najwyraźniej się przygotowała, gdyż walnęła długą przemowę, po czym go pocałowała. On odwzajemnił pocałunek, bo tego chciał. Może to nie było dobre rozwiązanie, ale nie mógł nic na to poradzić, że jej pragnął.

Przez moment pozwolił sobie ponieść się chwili. W końcu jednak oderwali się od siebie i przez chwilę stali w milczeniu. Ona spoglądała na niego z uwagą i wyczekiwaniem, a on zastanawiał się, co odpowiedzieć.

- Lennie... Zależy mi na tobie, naprawdę. Też się w tonie zakochałem - powiedział Remus i westchnął. - Nie uważam jednak, że nadawałbym się na czyjegokolwiek chłopaka...

- Nie gadaj bzdur - ofuknęła go Glenn z oburzeniem. - Niby na jakiej podstawie tak uważasz?

- Po prostu nie wiem, czy jesteś gotowa na związek z kimś takim jak ja. Z kimś, kto co miesiąc zamienia się w bestię - powiedział Lupin. - To nie jest coś, co można olać i uznać, że jakoś to będzie.

- Powiedziałam ci już, że zdaję sobie sprawę z twojego futerkowego problemu, ale nie zmienia to tego, że cię kocham - powiedziała szatynka. - Kocham cię Remusie i chcę ci udowodnić, że masz prawo do szczęścia i miłości.

To było bardzo kuszące. Mimo wszystko też był tylko nastolatkiem, chociaż mocno doświadczonym przez życie.

Bał się, że mógłby ją skrzywdzić w jakiś sposób, czy to fizyczny czy psychiczny. Ona jednak wydawała się być pewna swoich słów.

- Słuchaj...

- Nie, to ty mnie posłuchaj - przerwała mu Cooper. - Remus, jesteś wspaniałym człowiekiem, uczuciowym, wrażliwym i mądrym. Naprawdę mi na tobie zależy, uwielbiam spędzać z tobą czas, śmiać się, omawiać różne książki czy filmy,  rozmyślać nad różnymi rzeczami, spacerować, rysować, czy cokolwiek. Zdaję sobie sprawę z twojego problemu, ale to nie zmienia tego, że cię kocham i chcę być z tobą. Chcę ci pomóc i cię wspierać.

Remus znał ją już na tyle, by wiedzieć, że ma w sobie dużo determinacji. Najwyraźniej nie miała zamiaru się poddać, choćby niewiadomo co powiedział.

- A co z twoją siostrą? - nagle spytał. - Nie chciałbym, żebyście się przeze mnie kłóciły...

Glenn pokręciła głową z niedowierzaniem.

- Rozmawiałam już z nią. Zresztą to jest tylko i wyłącznie moja i jej sprawa, a ty niczemu nie jesteś winny. Nikt nie jest - powiedziała Krukonka. - Ona obiecała to zaakceptować, chociaż na pewno będzie jej przykro. Nie zmienia to jednak tego, że oboje mamy prawo być ze sobą, jeśli tego chcemy.

Remus poczuł, że nie ma już pojęcia, co innego mogłoby ją przekonać, skoro wszystkie kontrargumenty wydaje się zupełnie odpierać.

- Jesteś naprawdę uparta - stwierdził Lupin i westchnął. - Wiesz Glenn... Ja ciebie też kocham. Uwielbiam twoje śmiech, twój zapach, twoje rysunki, wszystko. Uwielbiam z tobą przebywać, rozmawiać, po prostu spędzać razem czas. Kocham cię i zależy mi na tobie tak bardzo, że boję się, że mógłbym cię zranić.

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz