Rozdział piąty

503 51 411
                                    

W piątek rano Huncwoci jak zwykle siedzieli przy stole i jedli sobie śniadanie. Nagle jednak jak gdyby nigdy nic, usiadł obok nich jakiś pierwszoroczny chłopak w szatach Ravenclawu.

- Pomyliły ci się stoły? - zapytał James ze zdziwieniem. Pozostali Huncwoci również popatrzyli zaskoczeni na pierwszoroczniaka.

- Czekasz na kogoś? Ty jesteś z pierwszego roku, potrzebujesz czegoś? - zapytał Remus, chcąc spełnić swoje obowiązki Prefekta.

- Nie, ja jestem przecież Gilderoy Lockhart, nie potrzebuję żadnej pomocy! - odparł Krukon. - Chciałem jedynie powiedzieć że tacy popularni ludzie jak my powinni trzymać się razem. W końcu macie zaszczyt chodzić do szkoły razem ze mną!

Syriusz zaczął śmiać się z niedowierzania, James spoglądał na niego z zaskoczeniem, a Peter aż się zakrztusił. Remus również był zbity z tropu.

- Od kiedy ty niby jesteś popularny, co? - zapytał w końcu Syriusz, patrząc krytycznie na Krukona.

- Jestem bardzo zdolny! Zobaczycie, kiedyś wszyscy będą o mnie mówić - stwierdził z zapałem Gilderoy.

Huncwoci parsknęli gromkim śmiechem, przyciągając tym sanym wzrok osób w pobliżu. Krukon patrzył na nich z oburzeniem.

- Wiesz Gilderoy, trudno przewidzieć przyszłość. Ale naprawdę, lepiej idź do swoich rówieśników - łagodnie poradził mu Remus.

- Nie wiecie, kogo tracicie! - stwierdził Lockhart z irytacją i oburzeniem, po czym wstał od stołu. - Powinniście się cieszyć, że chciałem się z wami zaprzyjaźnić!

Następnie odszedł w stronę wyjścia z Wielkiej Sali.

- Co za dzieciak... - mruknął Syriusz, nadal chichocząc. - Nawet ty James nie byłeś taki w jego wieku.

- Ej, czemu akurat ja? - zapytał z oburzeniem Potter.

- Bo to ciebie Lily nazywa zarozumiałym. Trzeba jej przedstawić Lockharta - stwierdził Remus.

Syriusz i Peter zaśmiali się, a James prychnął.

- Jeszcze zobaczycie, że kiedyś Lily się ze mną umówi - odparł Potter, po czym znów poczochrał swoje wiecznie rozczochrane włosy.

- W tej chwili najbardziej z naszej paczki lubi Remusa i raczej nieprędko to się zmieni - stwierdził Syriusz, po czym zaczął jeść swoją owsiankę.

James przeniósł swój wzrok na Lupina.

- Lunio, powiedz, jak ty to robisz? - jęknął Potter.

- Po prostu jestem jej przyjacielem i tyle - odparł Remus, wzruszając ramionami.

- Przekupuje ją czekoladą - wtrącił Peter.

- A ode mnie nie chciała nic słodkiego - burknął naburmuszony James, a Syriusz poklepał go po ramieniu.

- Może w końcu dopisze ci szczęście Rogaczu. Któż to wie - stwierdził Black.

Remus wiedział, że to nie będzie takie łatwe. Jednak nie chciał już dobijać przyjaciela, więc zajął się swoimi tostami.

- Co tam u was? - zapytała Ruby, która akurat disiadła się do nich razem z Marleną.

- Lily i Dorcas wstały pierwsze i nie poczekały na nas - dodała McKinnon, biorąc się za jajecznicę. - Skandal.

Oczywiście udawała obrażoną, w końcu nie było konieczności, by ciągle chodziły wszędzie we cztery.

- Przed chwilą mieliśmy wizytę Gilderoya Lockharta, Krukona z pierwszego roku - powiedział Syriusz. - Ten dzieciak...

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz