Rozdział pięćdziesiąty szósty

124 19 108
                                    

W końcu Syriusz i Peter wrócili, a one zajęły się nimi, gdyż mieli trochę siniaków i zadrapań. Na szczęście nic poważniejszego się już nie stało. Następnie wszyscy poszli spać, gdyż byli zmęczeni. Remus na szczęście był już bezpieczny w Skrzydle Szpitalnym.

Podczas gdy Huncwoci zajęli swoje łóżka, Maya położyła się koło Syriusza, a Glenn zajęła łóżko Remusa. Przy okazji czuła jego zapach na poduszce. W końcu zasnęła, myśląc o Lupinie. Całe szczęście, że był już w Skrzydle, ale i tak bardzo mu współczuła tego, co musiał przechodzić.

Obudziła ją rozmowa Mayi i Syriusza, którzy najwyraźniej wstali jako pierwsi.

- Zrobiła się z ciebie ciocia tej grupy - słychać było głos Blacka.

- Ciocia? - zapytała Maya ze zdziwieniem.

- Tak bardzo chcesz się nami wszystkimi opiekować - stwierdził brunet.

Glenn rozsunęła kotary swojego łóżka.

- Chyba nie powiesz, że to nie jest przydatne? Tak głośno gadacie, że wszyscy w zamku was usłyszą - stwierdziła Krukonka, ziewając.

- Bez przesady, James i Peter chyba nadal śpią - powiedziała Maya.

Rzeczywiście, obydwaj jeszcze spali. We trójkę uznali, że pójdą do kuchni zjeść śniadanie. A potem zaniosą coś swoim przyjaciołom.

Trochę minęło, zanim całą trójką odświeżeni poszli do kuchni. Dziewczyny założyły ubrania z poprzedniego dnia, gdyż spały w piżamach, które przygotowały sobie na nocowanie.

Skrzaty chętnie przygotowały im śniadanie - Glenn poprosiła o płatki z mlekiem, Maya o jajecznicę, a Syriusz o bułkę z dżemem truskawkowym. Do tego Maya i Syriusz wzięli też herbatę z płatków słonecznika. Następnie usiedli przy odpowiedniku stołu Gryffindoru i przystąpili do rozmowy na temat tego, co się wydarzyło.

Odwlekali to, ale trzeba było w końcu o tym porozmawiać i postanowić co dalej. Dziewczyna czuła się dziwnie, gdyż w końcu to jej siostra wywołała tą kłótnię.

- Zazwyczaj staram się iść na ugodę, ale trochę mnie zabolało to, co mi zarzuciła - powiedziała Glenn. - Może nie powinnam nagabywać na własną siostrę...

- Rodzeństwo bywa kłopotliwe - odparł Syriusz.

Glenn spojrzała na niego ze smutkiem. Wiedziała, że nie dogaduje się z bratem. Nawet jeśli nie znała szczegółów, to widziała chociażby, jak zachowywali się wobec siebie na korytarzu. W najlepszym przypadku się ignorowali, a w najgorszym... Szkoda gadać.

- Zrozumiałe, że chcesz się wygadać, a my cię wysłuchany. Zresztą mnie też się nie podoba, że wtrąca się w nieswoje sprawy - powiedziała Maya z goryczą. - Jak ma taką ochotę, to mogę się z nią zamienić. Nie wie nic o mnie i mojej sytuacji. Życie wśród arystokracji to nie bajka, nawet jeśli moja rodzina nie ma takiej obsesji na punkcie czystości krwi.

- Coś ci zrobili? - zapytała Glenn, po czym się zmieszała. - Znaczy... Wiem, że to nie moja sprawa. Ale możesz mi powiedzieć, wysłucham cię.

Maya zawahała się.

- Powiedzmy, że nie jest mi łatwo. Moi rodzice są dosyć surowi, chcieliby, żebym ciągle się uczyła, a potem wyszła za mąż i miała dzieci. Ja po prostu chcę robić to, na co mam ochotę, a nie co mi ktoś każe. I wyjść za mąż z miłości i kiedy będę miała na to ochotę - rzekła Puchonka, po czym spojrzała w stronę Syriusza.

Glenn spojrzała na nią z mieszaniną współczucia i podziwu. Nawet pomimo tego, co wyczytała w dzienniku, życie w arystokracji jawiło jej się jako zupełnie inna rzeczywistość, do której ktoś taki jak ona nie miał dostępu. I szczerze mówiąc, nie chciałaby należeć do tego świata. Był to bowiem świat pełen sztywnych i nieraz absurdalnych zasad, których musiały przestrzegać nawet małe dzieci.

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz