Rozdział czterdziesty szósty

135 19 127
                                    

Czas mijał błyskawicznie i dosyć szybko nadszedł Sylwester. Remus cieszył się, że zobaczy się z przyjaciółmi.

Na tą okazję założył specjalnie zielony sweter, który dostał od rodziców na święta. Pod spodem miał szarą koszulę. Do tego włożył też czarne spodnie i buty, oraz spryskał się swoimi perfumami.

Gdy już był gotów, przedostał się siecią Fiuu do domu Dorcas, wraz z kilkoma rzeczami. Miał też ze sobą kurtkę, szalik, czapkę i rękawiczki, gdyby wyszedł na zewnątrz.

- Hej Remus! - rzekła Dorcas, pierwsza go witając, gdy wyszedł z kominka. Od razu też go przytuliła na powitanie.

Brunetka ubrana była w granatową sukienkę z białym kołnierzykiem. Długie włosy splotła w kucyka, oraz nałożyła też makijaż i biżuterię.

- Hej Dor! O, cześć wam! - rzekł Lupin, widząc pozostałe osoby, które wchodziły do pomieszczenia.

- Na razie nasza piątka jest - rzekła Marlena, podchodząc do niego i również się witając. Blondynka ubrana była w zieloną sukienkę, miała też makijaż i biżuterię. Włosy zostawiła rozpuszczone.

- Za długo się nie widzieliśmy! - stwierdził James, który podszedł do niego następny i poklepał go po plecach. Remus uśmiechał się, ciesząc się na widok ich wszystkich.

Potter postawił na koszulę w czerwono-złotą kratkę i długie, brązowe spodnie. Rzecz jasna jak zwykle miał rozczochrane włosy, które były w sumie jego nieodłączną częścią.

- Od kilku dni - przyznał Lupin. - Reszty jeszcze nie ma?

- Jeszcze nie - odparł Syriusz, po czym również poklepał go po ramieniuna przywitanie.

Brunet założył na siebie białą koszulkę, a na nią swoją czarną skórzaną kurtkę. Miał także spodnie w tym samym kolorze.

- Za niedługo pewnie przyjdą - dodała Maya, gdy w końcu udało jej się do niego podejść i przywitać.

Dziewczyna założyła na siebie czerwoną sukienkę w białe groszki. Najwyraźniej postanowili się z Syriuszem dopasować, bo miała na sobie brązową, skórzaną kurtkę.

W końcu przeszli wszyscy do salonu, gdzie grała muzyka. Remus odłożył na bok prezenty, które później mieli sobie rozdać, a następnie wszyscy zaczęli rozmawiać o tym, co się działo przez  ostatnie dni.

Jakiś czas później dotarł do nich Peter, ubrany w brązowe spodnie z szelkami i białą koszulę.

Brakowało jeszcze Lily i bliźniaczek. Rodzice Glenn i Ruby miały zabrać ich całą trójkę na raz teleportacją łączną.

Remus zastanawiał się, gdzie one są. Miał nadzieję, że nic im się nie stało.

W końcu przybyły, a Dorcas poszła otworzyć im drzwi. Pierwsza do salonu weszła Lily, ubrana się w żółtą sukienkę. Włosy miała splecione w dwa warkocze.

Następnie do salonu weszły bliźniaczki, które najwyraźniej postanowiły tego dnia wyglądać identycznie. Założyły białe golfy, spódnice w szaro-białe kratki oraz szare pantofle. Włosy związały w pojedyńcze warkocze. Zrobiły też sobie podobny makijaż.

Remus wpatrywał się w nie w zdumieniu. Nie sądził, że ubiorą się identycznie. W pierwszej chwili ciężko było je rozpoznać.

- Chciałyśmy specjalnie ubrać się podobnie - rzekła Ruby.

- Żeby zobaczyć, jak zareagujecie - dodała Glenn.

Remus spojrzał na pozostałych, którzy również byli zaskoczeni (oczywiście poza Lily, która przyszła razem z nimi). Dorcas weszła za nimi do pokoju i wyglądała na rozbawioną tym zajściem.

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz