Rozdział szesnasty

257 28 336
                                    

Remus napisał do pozostałych przyjaciół, chociaż było dla niego wręcz oczywiste, że każą mu iść na Sylwestra.

Nie był pewien, czy sowa szybko dotrze do Jamesa i Petera, skoro byli za granicą. Syriusz jednak skontaktował się z Jamesem przez lusterko dwukierunkowe i w imieniu całej trójki odpisał, że ma tam iść i się dobrze bawić. Sam natomiast był u swojej kuzynki Andromedy, bo nie mógł już wytrzymać w rodzinnym domu. Twierdził, że już jest wszystko w porządku.

Przyjaciele wiedzieli, że tak niekoniecznie musi być, jednak z Tonksami przynajmniej był bezpieczny. Nikt do końca nie wiedział, jak wygląda ta sytuacja, bo Black nie lubił o tym mówić.

Lily też dostała zaproszenie i miała zamiar przyjechać. Jej rodzice i siostra mieli swoje plany na Sylwestra, jednak tata miał ją zawieźć do sióstr Cooper wcześniej. Potem miały udać się razem na przyjęcie.

Pisał też z Dorcas i Marleną, które też napisały, by poszedł na przyjęcie. One miały plan spotkać się z kilkoma starymi znajomymi z dzieciństwa i tak spędzić ten wieczór.

Babcia wróciła do swojego domu, gdyż w końcu dalej prowadziła cukiernię oraz zajmowała się sprawami Fundacji. Wcześniej jednak stwierdziła, że Remus powinien iść pójść pobawić się ze znajomymi.

Rodzice czuli się źle z tym, że przez prawie całe dzieciństwo ich syn był odizolowany. Z jednej strony  martwili się o niego, ale z drugiej nie chcieli, by całkowicie zrezygnował z przyjemności. Kochali go nad życie i chcieli dla niego jak najlepiej. Dlatego powiedzieli, że jeśli naprawdę chce, może pójść, ale ma na siebie uważać.

Sam Remus trochę się wahał. Czy on w ogóle zasługuje na to, by dobrze się bawić?

Jednak nie mógł zaprzeczyć, że chciał iść na to przyjęcie. Przecież nie będzie zupełnie sam, może nie będzie tak źle.

W końcu nadszedł trzydziesty pierwszy grudnia. Miał około osiemnastej dostać się do domu Prestonów przez sieć Fiuu.

Właśnie stał przed swoją szafą i starał się wybrać strój. Rodzice byli w pracy, a on był w domu sam.

Nagle jednak ktoś zapukał do drzwi. Remus wziął różdżkę - w końcu ostrożności nigdy za wiele, chociaż nie sądził, by jakiś śmierciożerca był tak kulturalny i zapukał.

Zdziwił się jednak bardzo mocno, gdy okazało się, że Glenn, Ruby i Lily poprosiły tatę bliźniaczek o podwózkę, by przyjechać do Remusa. Chciały zachęcić go do przyjścia, oraz pomóc z wyborem stroju.

- To wszystko był pomysł Ruby - powiedziała Lily, gdy dziewczyny weszły do środka. Pan Cooper powiedział, że musi pojechać coś załatwić w mieście. Do tego strasznie sypał śnieg i Remus martwił się, czy mama zdąży wrócić z pracy samochodem, czy ją zasypie.

Nastolatkowie mieli przenieść się Fiuu z domu Remusa, co nie było problemem. Chłopak był po prostu zdziwiony. Speszył się też trochę, bo w końcu jego dom był dosyć skromny, jednak dziewczyny chyba nie zwróciły na to uwagi.

- Ej! Nie protestowałyście szczególnie! - oburzyła się Ruby, ściągając buty, rękawiczki, czapkę, szalik i kurtkę. Pozostałe dziewczyny również to zrobiły - jak się okazało, pod spodem były już przygotowane na imprezę.

Wszystkie najwyraźniej postanowiły postawić na ciepło - w końcu było zimno - więc ubrały długie oraz szerokie spodnie.

Glenn założyła czarne spodnie oraz koszulę w czerwono-niebieską kratę oraz niebieską kamizelkę. Włosy związała w dwa luźne warkocze. Ruby zdecydowała się na bardziej jednokolorowy strój, gdyż spodnie i koszula były w zielonym odcieniu. Do tego miała brązową, skórzaną kurteczkę, a włosy związane w kucyka. Lily natomiast miała czarne spodnie i beżową bluzkę. Na to narzuciła granatowy sweter, a włosy związała w jednego warkocza. Dziewczyny miały też na sobie biżuterię.

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz