Remus napisał do pozostałych przyjaciół, chociaż było dla niego wręcz oczywiste, że każą mu iść na Sylwestra.
Nie był pewien, czy sowa szybko dotrze do Jamesa i Petera, skoro byli za granicą. Syriusz jednak skontaktował się z Jamesem przez lusterko dwukierunkowe i w imieniu całej trójki odpisał, że ma tam iść i się dobrze bawić. Sam natomiast był u swojej kuzynki Andromedy, bo nie mógł już wytrzymać w rodzinnym domu. Twierdził, że już jest wszystko w porządku.
Przyjaciele wiedzieli, że tak niekoniecznie musi być, jednak z Tonksami przynajmniej był bezpieczny. Nikt do końca nie wiedział, jak wygląda ta sytuacja, bo Black nie lubił o tym mówić.
Lily też dostała zaproszenie i miała zamiar przyjechać. Jej rodzice i siostra mieli swoje plany na Sylwestra, jednak tata miał ją zawieźć do sióstr Cooper wcześniej. Potem miały udać się razem na przyjęcie.
Pisał też z Dorcas i Marleną, które też napisały, by poszedł na przyjęcie. One miały plan spotkać się z kilkoma starymi znajomymi z dzieciństwa i tak spędzić ten wieczór.
Babcia wróciła do swojego domu, gdyż w końcu dalej prowadziła cukiernię oraz zajmowała się sprawami Fundacji. Wcześniej jednak stwierdziła, że Remus powinien iść pójść pobawić się ze znajomymi.
Rodzice czuli się źle z tym, że przez prawie całe dzieciństwo ich syn był odizolowany. Z jednej strony martwili się o niego, ale z drugiej nie chcieli, by całkowicie zrezygnował z przyjemności. Kochali go nad życie i chcieli dla niego jak najlepiej. Dlatego powiedzieli, że jeśli naprawdę chce, może pójść, ale ma na siebie uważać.
Sam Remus trochę się wahał. Czy on w ogóle zasługuje na to, by dobrze się bawić?
Jednak nie mógł zaprzeczyć, że chciał iść na to przyjęcie. Przecież nie będzie zupełnie sam, może nie będzie tak źle.
W końcu nadszedł trzydziesty pierwszy grudnia. Miał około osiemnastej dostać się do domu Prestonów przez sieć Fiuu.
Właśnie stał przed swoją szafą i starał się wybrać strój. Rodzice byli w pracy, a on był w domu sam.
Nagle jednak ktoś zapukał do drzwi. Remus wziął różdżkę - w końcu ostrożności nigdy za wiele, chociaż nie sądził, by jakiś śmierciożerca był tak kulturalny i zapukał.
Zdziwił się jednak bardzo mocno, gdy okazało się, że Glenn, Ruby i Lily poprosiły tatę bliźniaczek o podwózkę, by przyjechać do Remusa. Chciały zachęcić go do przyjścia, oraz pomóc z wyborem stroju.
- To wszystko był pomysł Ruby - powiedziała Lily, gdy dziewczyny weszły do środka. Pan Cooper powiedział, że musi pojechać coś załatwić w mieście. Do tego strasznie sypał śnieg i Remus martwił się, czy mama zdąży wrócić z pracy samochodem, czy ją zasypie.
Nastolatkowie mieli przenieść się Fiuu z domu Remusa, co nie było problemem. Chłopak był po prostu zdziwiony. Speszył się też trochę, bo w końcu jego dom był dosyć skromny, jednak dziewczyny chyba nie zwróciły na to uwagi.
- Ej! Nie protestowałyście szczególnie! - oburzyła się Ruby, ściągając buty, rękawiczki, czapkę, szalik i kurtkę. Pozostałe dziewczyny również to zrobiły - jak się okazało, pod spodem były już przygotowane na imprezę.
Wszystkie najwyraźniej postanowiły postawić na ciepło - w końcu było zimno - więc ubrały długie oraz szerokie spodnie.
Glenn założyła czarne spodnie oraz koszulę w czerwono-niebieską kratę oraz niebieską kamizelkę. Włosy związała w dwa luźne warkocze. Ruby zdecydowała się na bardziej jednokolorowy strój, gdyż spodnie i koszula były w zielonym odcieniu. Do tego miała brązową, skórzaną kurteczkę, a włosy związane w kucyka. Lily natomiast miała czarne spodnie i beżową bluzkę. Na to narzuciła granatowy sweter, a włosy związała w jednego warkocza. Dziewczyny miały też na sobie biżuterię.
CZYTASZ
Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅
FanfictionPrzez pierwsze lata po zostaniu wilkołakiem, Remus rzadko widywał kogokolwiek poza rodzicami. Żył w odizolowaniu i zastanawiał się, jak to wszystko ma wyglądać dalej. Przeżył, ale likantropia miała zostać z nim na zawsze. Ojciec opowiadał mu o Hogw...