Rozdział pięćdziesiąty piąty

120 20 175
                                    

W końcu nastał marzec, śnieg zaczął powoli topnieć i zbliżała się wiosna. Nadal było co prawda trochę zimno, jednak coraz częściej już wychodzili na zewnątrz.

Niestety wraz z początkiem miesiąca miała być też pełnia. Było to parę dni przed siedemnastymi urodzinami Remusa - przynajmniej nie w ten sam dzień.

Był weekend, więc Glenn i Maya zostały zaproszone przez Lily do dormitorium Gryfonek pod pretekstem babskiego nocowania. Przynajmniej taką wersję powiedziały Marlenie i Dorcas, a także swoim współlokatorkom.

Wiedziały, że i tak nie zasną. Uczyć się też nie dadzą rady w takiej chwili. Były bardzo przejęte tym, co przeżywał Remus i cholernie mu współczuły.

Meadowes i McKinnon nie znały prawdy - w sumie jako jedyne z paczki, nie licząc Basila, ale on jeszcze nie był tak bardzo wdrożony do ich grona. Był po prostu chłopakiem Marleny, który spędzał z nimi czasami trochę czasu, chcąc poznać lepiej jej przyjaciół.

Było trochę przykre, że one nie znały prawdy, mimo, że się z nimi przyjaźniły. Z drugiej strony to Remus decydował, komu powiedzieć prawdę (albo los decydował za niego). Ale nie można było go do tego zmuszać.

Glenn była trochę zdziwiona, że to Lily wysunęła do niej zaproszenie, a nie Ruby. Uznała jednak, że najwyraźniej razem to ustaliły i rudowłosa pierwsza ją znalazła. Krukonka nie zamierzała czepiać się o takie drobiazgi.

Dziewczyny miały ze sobą zapas słodyczy z Miodowego Królestwa. W dormitorium usiadły w szóstkę, zamierzając pogadać. Przemieściły cztery łóżka tak, by te stały w okręgu, a po środku był dywan.

- Trzeba uważać, żeby nie skleić tych łóżek ze sobą - powiedziała Glenn.

- Wtedy trzeba by spać obok siebie w kilka osób - stwierdziła Lily. - Ale no jakoś się udało!

Glenn usiadła na łóżku Marleny, która zajęła łóżko Dorcas. Ta z kolei zajęła dywan, podobnie jak Lily, gdyż Maya usiadła na łóżku rudowłosej. Jedynie Ruby usiadła na swoim posłaniu. Zaczęły rozmawiać na różne tematy i mimo wszystko było całkiem miło.

- Ciężko się dogadać w sprawie tych wszystkich dekoracji - westchnęła Glenn, po czym ugryzła kawałek czekoladowej różdżki. - Naprawdę dobre!

- Ty ostatnio dużo czekolady jesz, chyba ktoś tu przejął zwyczaj od Remusa - stwierdziła Marlena. Ona sama jadła dyniowe paszteciki na przemian z kociołkowymi pieguskami.

Krukonka się zarumieniła. Czy naprawdę było to aż tak widoczne?

- Po prostu spędzamy razem czas i tyle.

Przy okazji spoirzała na siostrę, która odwróciła wzrok i spojrzała na swoje fasolki wszystkich smaków.

- To już nie można zjeść czekolady, żeby ktoś nie nawiązał do Remusa? - zapytała Lily. - Ja jem czekoladowe gały i na to jakoś nie zwracacie tak uwagi.

- Ty...

- Poda mi ktoś jeszcze tego dyniowego musu? - zapytała Maya, chcąc najwyraźniej przerwać tą dyskusję.

Poruszanie tematu Remusa było tego dnia trochę niezręczne, ale Marlena i Dorcas tego nie wiedziały.

Lily podała jej butelkę, a ona napiła się trochę i położyła ją na szafce. Następnie zjadła trochę kremowych bryłek nugatu.

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz