Rozdział sześćdziesiąty drugi

137 20 182
                                    

Dni i tygodnie mijały, aż w końcu nadszedł też dzień finałowego meczu Quidditcha, który wygrali Gryfoni. Oczywiście potem była impreza w Pokoju Wspólnym, na której Glenn też się znalazła.

Zastanawiała się nad dalszymi krokami w relacji z Remusem, ale nadal nic nie zrobiła. Spędzali razem świetnie czas, a ona obawiała się, że jej gest może wszystko zniszczyć.

W końcu trzeba będzie jednak to zrobić.

Wielu uczniów pochłonęła nauka do egzaminów, tudzież różne inne sposoby zdobycia z nich dobrych wyników. Glenn jako Prefekt zdążyła już przyłapać kilkoro uczniów na zażywaniu "proszków na inteligencję", które okazywały się odchodami bahanków. Ruszył także handel przeróżnymi amuletami, które miały niby pomóc w zapamiętaniu wszystkiego.

Poza tym ciągle też trwały przygotowania do balu, który miał być już niedługo. Coraz więcej osób miało już pary na ten dzień, a inni deklarowali, że pójdą sami lub wcale. Miało też być rozdanie świadectw dla siódmego rocznika oraz ogłoszenie, który dom zwyciężył w tym roku Puchar Domów.

Glenn miała nadzieję, że Ravenclaw zdobędzie tegoroczny Puchar Domów. Nie po to zakładała się o to z przyjaciółmi, by tracić pieniądze. Chciała mieć satysfakcję ze zwycięstwa, choć oczywiście pogratulowałaby przyjaciołom.

Na początku czerwca, tuż przed egzaminami, miała być pełnia. Remus już kilka dni wcześniej udał się do Skrzydła Szpitalnego, źle się czując.

Lupin zwykle nie lubił mówić o tym, że źle się czuje i wolał iść tam dopiero w dzień pełni. Dlatego też przyjaciołom zajęło trochę nakłonienie go by od razu skorzystał z pomocy pani Pomfrey. Starali się też pilnować, by odpoczywał, a nie zajmował się nauką. Nie chciał bowiem marnować ani chwili i próbował się uczyć.

Glenn chętnie skorzystała z propozycji Syriusza, by razem pójść po słodycze do Miodowego Królestwa dla Remusa. Chciała zatroszczyć się o Lupina, bo on tego potrzebował.

Poszli we dwójkę, gdyż przy okazji przynajmniej mniej rzucali się w oczy, niż większą grupą. Poza tym James i Peter usiedli z Remusem w Skrzydle Szpitalnym, pilnując, by odpoczywał. Maya starała się uczyć do Owutemów wraz ze znajomymi ze swojego roku, choć było jej ciężko się skupić. Lily udzielała korepetycji z eliksirów Mary MacDonald, która zdawała w tym roku Sumy, a Ruby poszła sędziować Marlenie i Dorcas, które chciały sobie polatać na miotłach na wyścigi. Odkąd skończyły się treningi Quidditcha, łatwiej było zastać puste boisko.

Gdy tak szli przez tunel, oświetlając go światłem z różdżek, Glenn przyszło coś do głowy. Wiedziała, że może poruszanie pewnych tematów nie było dobrym pomysłem, ale coś ją zastanawiało.

- Syriusz... A co ty byś zrobił, gdybyście z bratem byli zakochani w tej samej dziewczynie?

Brunet aż przystanął, a światło różdżki oświetliło jego zaskoczoną twarz. Z pewnością nie spodziewał się takiego pytania.

Ona zadała je, chociaż zdawała sobie sprawę, że relacja braci Black jest dużo gorsza i bardziej skomplikowana niż jej relacja z siostrą. Mimo wszystko jednak była zdania, że nie mógł tak po prostu zapomnieć o bracie.

Tak jak Iola nigdy nie zapomniała o swoim rodzeństwie, mimo tego, że oni się jej wyrzekli.

- Co? - zapytał ze zdziwieniem Gryfon. - Maya nigdy nie chciałaby być z Regulusem.

Powiedział to z całym swoim uporem i widać było, że nie widzi innej opcji. Jednak nie o to przecież chodziło.

Westchnęła i postanowiła bardziej sprecyzować pytanie.

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz