Tak jak można się było spodziewać, Huncwotów zbytnio nie obchodził fakt, że dostali kolejny szlaban. Już się do nich przyzwyczaili.
W międzyczasie wymyślali też różne teksty, które miały pojawiać się na Mapie Huncwotów w zależności od tego, kto i w jakim celu by się do niej zbliżył. Nie mogli przecież pozwolić, by wpadła w niepowołane ręce.
W końcu nadeszło pierwsze wyjście do Hogsmeade w tym roku szkolnym. Huncwoci poszli tam razem i zaopatrzyli się w słodycze, oraz produkty od Zonka.
Następnie skierowali się do Pubu pod Trzema Miotłami, gdyż mieli ochotę na piwo kremowe. Przysiedli się do Mayi i jej przyjaciół - Syriusz miał na to ochotę, a oni uznali, że czemu mieliby się nie przysiąść.
- Witajcie, miło was widzieć! - zawołał Syriusz, gdy tylko podeszli do stolika szóstorocznych. Po drodze znaleźli kilka wolnych krzeseł, które teraz położyli przy nich i usiedli.
Black od razu wcisnął się pomiędzy Mayę, a Kate, siedzącą obok Sama. Z drugiej strony Chase usiadł Remus, następnie James i Peter obok Samuela.
Huncwoci mieli ze sobą kilka toreb, które włożyli pod stolik - przynajmniej na tyle, ile się dało, zważywszy na to, że były tam też rzeczy trójki szóstorocznych. Tak właściwie nawet nie zapytali, czy mogą się przysiąść, ale nikt nie protestował. Wszyscy wzajemnie się przywitali, a Huncwoci również poprosili o piwo kremowe.
- Niedługo mamy mecz pomiędzy Gryffindorem, a Hufflepuffem. Zobaczycie naszą wspaniałą grę - rzekł James w pewnym momencie, po czym poczochrał swoje i tak już rozczochrane włosy.
- Komu kibicujecie? - zapytał Syriusz.
- Puchonom mimo wszystko - odparła mu Maya.
Remus uśmiechnął się pod nosem, widząc ich przekomarzanki.
- Ja też i jestem pewna, że w końcu nasz dom wygra - powiedziała optymistycznie Kate.
- Nie chciałbym was zmartwić, ale z takimi zawodnikami jak ja i Syriusz żaden dom nie ma szans - powiedział James, a Black zagwizdał.
- Właśnie, jesteśmy najlepsi!
- Skromności to na pewno wam nie brakuje - stwierdziła Maya sarkastycznie.
- Kiedyś Syriusz stał kilka godzin przed lustrem, powtarzając sobie, jak bardzo jest przystojny - powiedział Remus, na co wymieniony spojrzał na niego oburzony.
- Nieprawda, wcale tak nie było! - zaperzył się szarooki.
- Było, było. Kiedyś też pytał się nas o to, w której koszuli mu ładniej, po czym stwierdził, że wszystko jedno, bo w każdej mu do twarzy - oznajmił Peter.
- A James powiedział, że on wyglądałby lepiej - dodał Remus, po czym wszyscy zachichotali na widok oburzonych min Syriusza i Jamesa.
- Co za przyjaciele z was - mruknął Black, udając, że się gniewa.
- Wspaniali z nich przyjaciele. Oby tak dalej - rzekła Maya, na co Remus i Peter uśmiechnęli się do niej.
W międzyczasie dostali także swoje zamówienia, przez co aż miejsca brakowało na stoliku.
- A ty Sammy co tak cicho siedzisz? - James zwrócił się do starszego Gryfona. Szatyn upił łyk swojego piwa kremowego, po czym odparł z uśmiechem:
- Wolę podziwiać, jak wzajemnie wszyscy na siebie nagadujecie. To jest piękne.
- Nawet masz rację, miło jest czasem tego posłuchać - rzekła Kate, po czym oboje z Samuelem spojrzeli na siebie nawzajem w tym samym momencie.
CZYTASZ
Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅
FanfictionPrzez pierwsze lata po zostaniu wilkołakiem, Remus rzadko widywał kogokolwiek poza rodzicami. Żył w odizolowaniu i zastanawiał się, jak to wszystko ma wyglądać dalej. Przeżył, ale likantropia miała zostać z nim na zawsze. Ojciec opowiadał mu o Hogw...