Rozdział dwudziesty piąty

174 19 112
                                    

- A teraz się tłumaczcie!

Po wydarzeniach, które miały miejsce na błoniach, Huncwoci udali się do swojego dormitorium. Zastanawiali się, czy warto szukać Lily lub Mayi, czy lepiej ich na razie unikać. Zobaczyli jednak na Mapie, że są w dormitorium rudowłosej, więc tak czy siak nie mogli tam pójść.

Potem jednak do dormitorium chłopców przyszły Maya, Ruby, Dorcas i Marlena. Cała czwórka była naprawdę wściekła i zrobiły im ogromną awanturę.

- To Smark nazwał Evans TYM słowem - burknął James.

- I Mayę też wyzwał - zauważył Syriusz.

Największe pretensje były do Jamesa i Syriusza, chociaż Remus i Peter też dostawali oskarżycielskie spojrzenia. Za to, że nie próbowali ich powstrzymać.

I Remus się temu nie dziwił. Sam czuł się podle z tym wszystkim.

- To, co powiedział, to inna kwestia - powiedziała Maya, krzyżując ręce na piersiach.

- Ważne jest to, że wiele razy już wam mówiłyśmy, że macie przestać być dręczycielami - powiedziała Dorcas. 

- Nie jesteśmy dręczycielami! To tylko Smark! - powiedział Potter. - On stosuje czarną magię!

- A nie przyszło wam do głowy, że może stosuje ją, by się przed wami bronić? - zasugerowała Ruby.

- Właśnie, nikt tu nie jest święty - dodała Marlena.

- Każdy tu coś zawinił - stwierdziła Maya.

- Smark na pewno chce zostać śmierciożercą! - powiedział z przekonaniem Potter.

- A skąd ty możesz to wiedzieć? Nie sądzę, żeby dzielił się z tobą swoimi planami - rzeczowo stwierdziła Marlena.

- No... Jest Ślizgonem! - próbował się bronić Pottet.

- Nie znasz go, a uważasz, że już w wieku jedenastu lat jego planem było zostanie śmierciożercą? - ironicznie spytała Maya. - Poza tym nie wszyscy Ślizgoni są źli.

- Większość mojej rodziny jest zła - powiedział Syriusz.

- Większość to nie wszyscy - odparła Dorcas.

- Właśnie, Andromeda nie jest zła - powiedziała Ruby. - Zresztą w mojej rodzinie są osoby z różnych domów, w tym i Ślizgoni. I są dobrzy.

- W mojej rodzinie też - rzekła Maya.

- To, czy jest się złym czy dobrym nie zależy od domu - stwierdziła Marlena.

Peter głośno beknął, zwracając tym na siebie ich uwagę.

- O właśnie i jeszcze wy dwaj. James i Syriusz głównie dokuczają, ale wy nigdy nie protestujecie - powiedziała Maya, zwracając się teraz do Remusa i Petera.

- Właśnie, Remus sam przyznajesz mi, że to nie jest dobre. Czemu nie możesz powiedzieć tego swoim przyjaciołom? - spytała Ruby, a Lupin westchnął.

- Eee... Próbowałem? - powiedział niepewnie Remus. - Powiedzmy?

Sam nie wiedział, co powiedzieć. Źle się z tym wszystkim czuł, ale samo to nie wystarczało.

- A ty Peter ciągle mi narzekasz, że nie czujesz się wystarczająco odważny. Chociaż raz mógłbyś się postawić! - powiedziała Marlena, a Peter spojrzał na nią ze strachem.

- Dobra, Andromeda jest fajna. I jest rzeczywiście kilka wyjątków wśród Ślizgonów, ale to tylko wyjątki - powiedział Syriusz po chwili namysłu. - Zresztą nie rozmawiamy o wszystkich Ślizgonach, a o Wycierusie! On sobie zasłużył!

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz