Rozdział dwudziesty siódmy

171 19 113
                                    

Lyall i Hope chętnie słuchali, jak Remus opowiadał im o szkole. Pominął jednak niektóre rzeczy, nie chcąc ich martwić.

Jako, że pracowali, przez większość dnia był sam w domu. Czytał książki i starał się zrelaksować. Przy okazji też coś gotował czy piekł, chcąc, by rodzice mieli smaczny posiłek, gdy wrócą. Nie musiał tego robić, ale chciał.

Pisał też dużo z przyjaciółmi. Bliźniaczki narzekały na młodszych braci, którzy ciągle coś wyprawiali, gdy rodzice byli w pracy, Marlena pisała o spotkaniu ze starszym rodzeństwem, Dorcas o jakimś wyjeździe z rodzicami, a Lily o tym, że pokłóciła się z Petunią. Huncwoci również dawali mu znać co i jak u nich - Peter był na jakimś wyjeździe z mamą, natomiast najbardziej zaskakujące było to, że Syriusz uciekł z domu i zamieszkał u Jamesa.

Remus wiedział, że przyjaciel nie dogaduje się z rodziną, ale nie sądził, że ten aż ucieknie z domu. Miał nadzieję, że da sobie radę. Potterów byli naprawdę kochani, że przyjęli go do siebie.

W końcu Remus pojechał do babci Eugenie na kilka dni. Do pełni było jeszcze daleko, a on chętnie zobaczył się z babcią.

Przy okazji też zamierzał porozmawiać z Lily, która w końcu mieszkała w Cokeworth. Z pewnością czuła się samotna, zwłaszcza w obecnej sytuacji.

Remus przyjechał wieczorem, a następnego dnia rano pomagał babci w cukierni. Nie było jakoś dużo klientów, więc przy okazji też rozmawiali.

Wtedy do cukierni weszła Lily, która wydawała się trochę przybita. Uśmiechnęła się jednak na widok Remusa i jego babci.

- Dzień dobry.

- Witaj Lily! - ucieszyła się Eugenie. - Miło mi cię znów zobaczyć!

- Cześć Lily - rzekł Remus, po czym podszedł do niej. Przytulili się - najwyraźniej przyjaciółka tego potrzebowała, szczególnie teraz.

- Twoja przyjaciółka siedziała tu ostatnio praktycznie codziennie, nawet gdy jej mama nie miała zmiany - rzekła Eugenie. - Bardzo się polubiłyśmy!

- To czysta przyjemność spędzać z panią czas i pomagać - rzekła rudowłosa. - Dzisiaj...

- Dzisiaj mam dla ciebie zadanie moja droga - rzekła Eugenie. - Weź mojego wnuka na spacer, bo ewidentnie brakuje mu słońca i towarzystwa w swoim wieku.

Remus westchnął.

- Babciu...

- Zaraz wam dam świeżo upieczone babeczki i macie iść na spacer - powiedziała Eugenie, wyjmując koszyk i zaczynając pakować tam babeczki. - Z czekoladą, twoje ulubione! Chcecie może też trochę tego ciasta? A może coś do picia?

W końcu babcia ich wygoniła z koszykiem pełnym słodkości oraz butelkami soku pomarańczowego na ochłodę.

- Twoja babcia jest kochana - rzekła Lily, gdy szli przez miasteczko.

- Zgadzam się, ale nie sądziłem, że aż tak się z nią zaprzyjaźnisz - rzekł Remus.

- A czemu nie? Starsi ludzie czasami mają naprawdę wiele ciekawych rzeczy do opowiedzenia ze swojego życia - odparła Lily. - Poza tym... Miło chociaż przez chwilę poczuć się, jakbym miała babcię.

Remus wiedział, że Lily nie ma już żadnych dziadków. Najbardziej znała mamę od strony taty, która zmarła, gdy Lily była dzieckiem. Rudowłosa bardzo to przeżyła.

- Chcesz, to możesz ją zapytać, czy zostanie twoją zastępcza babcią - zaproponował Remus. - Myślę, że chętnie by się zgodziła.

Lily uśmiechnęła się lekko.

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz